Zaraz pewnie posypią się komentarze w stylu "W Polsce to by dostał po ryju od pierwszego przechodnia". Jak widać w USA społeczeństwo jest tolerancyjne dla takich typów, a wtrąca się dopiero policja.
Keanu Reeves jest dżentelmenem. Co prawda nie wiem jak reszta "śmietanki" z Hollywoodu, bo nie widuje się z nimi na co dzień w metrze, ale mogę przypuszczać, że nie zachowują się w ten sposób.
Widać odpowiednie przygotowanie, trening, wolę walki. Zadbano nawet o stroje i odpowiednie udźwiękowienie. Naprawdę mało mamy tak dobrych filmów z ulicznych walk.
Znany z komixxów (ale pochodzący ze Stanów) Fuck Yea Guy zawitał ostatnio do naszych południowych sąsiadów. Czy to kolejny krok w drodze do Tańca z Gwiazdami?