Mogło to wyglądać tak jakby kot nie wytrzymał i popełnił samobójstwo. Jednak kot ani nie zginął, ani nie poraził go prąd. Po prostu się zaklinował w lampie i przestraszył. Jednym słowem jest cały i zdrowy, a dzieci jak to dzieci - troszkę spanikowały.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą