Wathgurthowe rozważania o niczym.

Krótka fotorelacja (bo się ciemno robiło i wycieczka krótka) z przechadzki po lesie.

Apokaliptyczna wizja przetrwania :) Tak, nudziło mi się baaardzo a grafomania znów mnie dopadła :D

... mnie już nie zalewa :C

Będzie to krótka opowieść o wieśniactwie. Wieśniactwie jednak rozumianym nie jako synonim buractwa i prostactwa, tylko synonim mieszkania "na wsi".

(16.11.09) (Poezyj)

czyli krótka notka na temat pewnego egzorcysty - amatora. Opowieści o Jakubie Wędrowyczu pisuje facet, co zowie się Andrzej Pilipiuk. Szanowny Pan Andrzej jest z wykształcenia kopacz ziemny staroci, zaś z zamiłowania - pisarz. Z tego drugiego jest znany. Napisał wiele innych rzeczy, ale to właśnie opowieści o Kubusiu egzorcyście sprawiły, że poznałem tego autora. I to właśnie one sprawiły, że kupuje co popadnie, jeśli na okładce pojawia się nazwisko Pilipiuk.

Pozwoliłem sobie zebrać do kupy przejawy mojej dotychczasowej twórczości na JM (głównie w PL i PółLitra).

W dzisiejszej galerii pojawiło się zdjęcie. Zdjęcie wywołało burzę w komentarzach, jak to często bywa w galerii, posypały się personalne przytyki zupełnie nie związane ze zdjęciem.

"Hej mają ludzie piękne sny...
Raz miałeś taki sen i ty:
Hej, żeglowałeś po grzbietach fal
W kuszącą, tajemniczą dal.

Kot, jaki jest, każdy widzi: