< > wszystkie blogi

Ślumpa

Gitara, ognisko! Tu leją się po pyskach...

Felieton z dnia 25. 11. 2011

15 maja 2012
 Tak, znowu jeden z ubiegłorocznych felietonów. Na szczęście ostatni. Teraz będą tylko aktualne. Niemniej zapraszam do lektury :)
Najzwyklejsza w życiu sytuacja. Ojciec na spacerze z psem znalazł dowód rejestracyjny. Poprosił mnie żebym się tym zajął, żaden problem. Nie chciałem jechać pod adres właściciela w ciemno, tak samo nie chciałem załatwiać sprawy przez policję. Zadzwoniłem więc do ubezpieczyciela pod wskazany w potwierdzeniu zawarcia polisy OC numer telefonu. Oczywiście konsultantka podać mi numeru właściciela nie mogła, zostawiłem więc swój numer, aby to ubezpieczalnia poinformowała poszkodowanego. 
Po jakimś czasie zadzwonił i umówiliśmy się. Akurat nie mogłem wyskoczyć, więc poprosiłem siostrę, żeby zniosła zgubę. Chwilę się opierała, jak to baba zawsze musi mieć jakieś ale. Poszła jednak. Wróciła po 10 minutach z flaszką. I to nie z tych najtańszych. 
No to sie gościu szarpnął. Aż zacząłem żałować, że to jednak nie ja poszedłem. No ale nic się przecież nie stało. Miło się natomiast zrobiło, że są ludzie, którzy docenią to, że jednak sprawy się nie olało i poświęciło te dwie minuty. Policja pewnie przekazałaby dokument do Wydziału Komunikacji. Albo nic by nie zrobili, tylko czekali aż właściciel sam się zgłosi. 
Ale po co ja to piszę? Po to właśnie, abyśmy pozostali ludźmi i zachowali w sobie jakąś tam odrobinę empatii i życzliwości. Bo to się po prostu opłaca. Bo nawet jeśli w podobnej sytuacji nie dostaniemy flaszki czy jakiegoś papierka, to na pewno ta druga osoba kiedyś mile nas wspomni. Poza tym przyznajmy się, kto nie ma jakichś grzeszków na sumieniu? Zapewne nikt. 
Zadbajmy więc aby dla naszego wewnętrznego spokoju dążyć chociaż do zrównoważenia tych minusów czymś pozytywnym. Bo nie jestem jakimś gorącym zwolennikiem fatum, przeznaczenia, karmy czy jak to kto lubi nazywać. Nie wierzę, że taki dobry uczynek mi się kiedys w życiu zwróci, nawet na to nie liczę. Ale wyciągając pozytywy z tych sytuacji lepiej mi się żyje. No i mam większe szanse na coś pozytywnego w przyszłości.
 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Autor
O blogu
  • Początkowo miał być pod nazwą Sekta Niebo, ale cóż wolałem nie ryzykować :)
    Ślumpa jest to potoczna (podwórkowa?) nazwa rzeczki Ślęzy, przepływającej przez m.in osiedle Nowy Dwór we Wrocławiu.
    Sekta Niebo kiedyś była nieformalną grupą muzyczno-towarzyską, założoną właśnie nieopodal brzegów Ślumpy.
    Echhh stare czasy ;)
  • Informuj mnie o nowościach na blogu
  • RSS blogu reksi0
Najnowsze posty
Najpopularniejsze posty

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi