Proclaim Gopel Backward Morons !

Joe Monster, qui es in caelis: sanctificetur nomen tuum; adveniat regnum tuum; fiat voluntas tua, sicut in caelo, et in terra. Panem nostrum cotidianum da nobis hodie; et dimitte nobis debita nostra, sicut et nos dimittimus debitoribus nostris; et ne nos inducas in tentationem; sed libera nos a malo
powiem tak: moj dzien zaczal sie jak zwykle...wstalem z lozka wyjrzalem przez okno, kolejna osoba postanowila skonczyc swoje zycie skokiem z 4 pietra wprost na zjezdzalnie dla dzieci, ktora jakis bardzo madry architekt postawil pod samym blokiem, wtedy przez ciezka glowe przeszly mi nastepujace mysli: Kazek skoczyl, Jurek skoczyl no i teraz Stachu, wszyscy kumple ze szkolnych ław po kolei konczą ze sobą, ich umysły nie były tak spaczone przez tylugodzinne przegladanie JM jak mój. Ja trwam. Kolejne mysli przez glowe przebiegają jak owieczki przez płot podczas odliczania przed spaniem. Tak sie zmęczyłem tym myśleniem, że znowu usnąłem, obudziłem sie następneg poranka, w chwili gdy swoje życie konczyl Waldek, szkolny kasanova. Zbyt przerazony tym uziemnieniem mnie i zbyt glebokim wejściem w rzeczywisty świat odpaliłem kompa i musiałem przeczyać wszystkie zaległe informacje z JM żeby moja głowa nieeksplodowała.