< > wszystkie blogi

Felieton zakrapiany Whisky

Jeśli nie jesteś w stanie czegoś prosto wytłumaczyć to znaczy, że albo tego nie rozumiesz albo jesteś przemądrzałym pajacem.

Felieton zakrapiany Whisky - część 3

20 czerwca 2019
MODEL TEORETYCZNY:

W internetach zawsze znajdzie się jakiś Cymbał, który po przeczytaniu takiego felietonu zaczyna głośno się burzyć i krzyczeć: “A dowód? Dowód? Są na to jakieś dowody?!!11”
W poprzednim felietonie skończyliśmy na nieustannie drgających protonach i elektronach budujących atomy, które z kolei są składową materii. Zanim ruszymy dalej i wytłumaczymy z czego składają się albo czym właściwie są ów protony i elektrony pokuszę się o małą dygresję.

Wszystko o czym mówimy to tak zwane modele teoretyczne. Model to system założeń, pojęć i zależności między nimi pozwalający opisać (modelować) w przybliżony sposób jakiś aspekt rzeczywistości. Modelowanie występuje w praktycznie każdej dziedzinie nauki, czy to ścisłej czy humanistycznej. Przykładami modeli w nauce są:
■ Model standardowy - w fizyce cząsteczek elementarnych (skala mikro)
■ Szczególna Teoria Względności Einsteina - w fizyce opisującej czas, przestrzeń i ruch obiektów (skala makro)
■ Teoria ewolucji Darwina - w biologii opisującej zmiany cech organizmów następujących z biegiem pokoleń
■ Teoria psychopatologii Zygmunta Freuda - w psychologii opisującej zjawiska dewiacji społecznych i kulturowych
■ Teoria natury i przyczyn bogactwa narodów Adama Smitha - w ekonomii analizującej zjawiska zachodzące w gospodarkach państw
■ Religia (np. Chrześcijaństwo) - jako system wierzeń i wyznawanych wartości też jest w pewnym sensie modelem (choć ze względów nomenklatury nie nazwałbym go naukowym)

Otóż, tak naprawdę nie ma dowodów na którykolwiek z tych modeli. Prawdziwe stuprocentowo pewne dowody istnieją tylko w zagadnieniach matematyczno - teoretycznych. Im dalej od matematyki tym bardziej za dowody przyjmuje się kolejno empiryczne (doświadczalne) pomiary i obserwacje przykładów zjawisk tworzące pewien powtarzalny wzór - schemat. Toteż Teoria Względności Einsteina nie jest stuprocentowym opisem rzeczywistości. To tylko aproksymacja, która z czasem dzięki eksperymentom i pomiarom okazała się niezwykle dokładna dla zastosowań w skali makro. Im więcej tych eksperymentów i pomiarów potwierdza daną teorię tym bardziej jest ona przyjmowana za prawdziwą w środowisku naukowym. Jeżeli zaś eksperymentalnie wyjdzie, że model (teoria) do danego zjawiska się nie aplikuje, albo się ją obala, albo pozostawia jako użyteczną i prawdziwą dla pewnych warunków (założeń) początkowych. Także ponownie Teoria Względności Einsteina nie działa dla obiektów w skali mikro (cząsteczek elementarnych) stąd naukowcy rozgałęziili fizykę na klasyczną (deterministyczną) i kwantową (niedeterministyczną).

Cały ten sceptycyzm wokół wiarygodności teorii nie przeszkadza jednak ludziom ich snuć, analizować i dywagować nad nimi. Zwłaszcza jeżeli mają one zastosowanie w budowie komputerów, GPSów, leczeniu chorób, budowaniu potęgi gospodarczej czy organizowaniu struktur społecznych opartych o równość i braterstwo. Einstein nie miał dowodu na istnienie fal grawitacyjnych czy czarnych dziur. Po prostu przewidział je w swoim teoretycznym modelu. Dowody przyszły 100 lat później. Na niektóre modele być może nigdy nie znajdziemy dowodów. Nie znaczy to, że nie można ich stosować w codziennym życiu, jeżeli przynoszą korzyść Tobie i wszystkim dookoła.
Także mój miły Cymbale, celem tych felietonów nie jest dowodzenie czegokolwiek, a jedynie logiczne i do bólu racjonalne wyjaśnienie (w oparciu o wiedzę dostępną ludzkości) dlaczego model stylu życia zaproponowany przez Jezusa w Ewangelii Nowego Testamentu jest dla naszego wszechświata jedynym słusznym i możliwym modelem dla przetrwania ludzkości.

Jednak aby tego dokonać potrzeba jeszcze kilkunastu felietonów wyjaśniających zasady działania wszechświata z punktu widzenia świadomego człowieka. Ktoś dotrwa do końca?

Pozdrowienia!
Banan z NYC
 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi