< > wszystkie blogi

Legalna Blondynka

rzeczy ważne, a czasem takie tam... popierdółki...

Zakupy grupowe - okazja czy walenie w siurka?

22 maja 2012
oczywiście, że walenie w siurka... oto jak na gruponach - sruponach i innych tego typu badziewiach robi się w chuja klienta, nie wiem czemu ma to służyć, chyba tylko reklamie i napychaniu kasą kieszeni właścicielom tych portali.
Przeglądając kiedyś internet trafiłam na Srupona - zakupy grupowe! Mega okazja! Zarejestruj się już dzisiaj a za konto z polecenia dostaniesz od nas dychacza w prezencie. A że ja bardzo pazerna jestem to raz dwa trzy - konto założone, link puszczony w świat i czekam. Doczekałam się upragnionego dychacza. Ale, żeby nie było tak pięknie to mogłam go sobie odebrać dopiero w chwili, kiedy coś zakupiłam w samym sruponie. No dobra, na pierwszy strzał poleciał karnet do solarium za 20 zeta (którego notabene nigdy nie wykorzystałam, bo za daleko mam do tego solarium, jakieś 500 metrów) Potem trafiło się fotoodmładzanie laserowe za ... nie pamietam dokładnie jakieś 50 zeta - 3 zabiegi. Łyknęłam jak żaba muł i wydrukowawszy sobie ów kupon umówiłam się i pojechałam do salunu z nadzieją, że wyjdę zeń bjuti i nie do poznania. Zanim jednak to zasięgnęłam wiedzy u Gugla... Wiedziałam więc na czym to polega, czym to się robi i le czasu twa i tak dalej. Pojechałam więc, wchodzę, kładę się jak ta lala i czekam. Męża czekającego w samochodzie uprzedziłam, że może to trochę potrwać. Jakież było jednak moje zdumienie, kiedy pani pstryknęła mnie kilkunastokrotnie po dziobie, po dekoldzie i powiedziała, że już. (umówiłyśmy się, że 2 zabiegi to będzie dziób i szyja, no a kolejne wiadomo, trzeba już będzie doplacić) Po czym pilnie zapisała mnie na kolejne zabiegi już za oczywiście normalną cenę informując, że żeby były efekty to trzeba zabieg powtórzyć kilkukrotnie. Dobra, myślę, zobaczymy. Po kilku dniach faktycznie buzia jakby się ładniejsza zrobiła. Nie kazali opalać to nie opalam. Ale trafiło się znów na gruponie w innym salonie podobne cacuszko, pomyślałam sobie: będę cwańsza i cyk. Pojechałam zadowolona, myślałam że wyrucham grupona tymczasem to ja zostałam wyruchana. Z panią oczywiście rozmawiało się miło, zdradziła mi nawet jak się dzielą ze sruponami pieniężnie (50%) i pstryknęła mnie może nawet i więcej razy, ale jakimś takim wypierdasem, że nie wiem czy to cokolwiek daje nawet przy rzetelnym wypstrykaniu człowieka tym światłem. I znów usłyszałam, że muszę chodzić do nich wielokrotnie, żeby zaczęło to działać.
 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi