< > wszystkie blogi

Legalna Blondynka

rzeczy ważne, a czasem takie tam... popierdółki...

PRECEL... precel ponad wszystko

17 stycznia 2010
czyli jak zdobyć pozycję w Google żerując na tragedii w Haiti

Inne spojrzenie na zagadnienie pozycjonowania stron wielkich portali internetowych i wyścigu szczurów do najwyższych pozycji w Google w kontekście niedawnego trzęsienia ziemi w Haiti...



Siadłam wczoraj popołudniu, żeby zrobić sobie banner do sygnaturki i kiedy chodziłam po stronach www z informacjami rzuciło mi się w oczy kilka rzeczy.

Pewnie gdyby nie to, że zajmuję się robieniem stron i pozycjonowaniem ich nawet nie zauważyłabym tych pierdół, które sprawiły, że zmarszczyła mi się dupa i serce znowu umoczyło w gównie...

Zapewne słowo "precel" i pozycjonowanie nie każdemu coś powie, więc wyjaśnię na biegu o co kaman; po co i jak się to stosuje.


Na pewno czytacie różne portale i wiadomości w internecie.
Na większości z nich można zauważyć pojedyncze słowa, które są linkami.
Najczęściej te linki prowadzą do stron z reklamą, lub wyświetlają reklamę w "baloniku" kiedy najedzie się na takie słowo myszką.

Spytacie pewnie: - po chuj to komu? skoro czytam wiadomości to nie interesuje mnie reklama taboretu!

Od razu zwykłemu Kowalskiemu nasuwa się myśl o idiotach od reklamy i o tym, że są naiwni sądząc, że taka reklama jest skuteczna i trafia do odpowiedniego odbiorcy.

Otóż nic z tych rzeczy moi mili.
Nie takie jest przeznaczenie baloników i linków.
Ta reklama nie jest kierowana do czytelników owych wiadomości i artykułów.

Ta reklama to "haczyk" na roboty i wyszukiwarki internetowe, które czytają treści portali i podążają za linkami z treści... te podlinkowane słówka właśnie pozycjonerzy nazywają potocznie preclami i jest to jedna z technik stosowana do pozycjonowania stron www.

Im więcej nitek na dane słowo w necie prowadzących do konkretnej strony tym strona wyżej wyskakuje np. w Google.

No więc szukając wczoraj w necie informacji o tym jak można pomóc ofiarom trzęsienia ziemi na Haiti poszłam na największe portale internetowe takie jak gazeta.pl, rp.pl, onet.pl, tvn24.pl i kilka innych.

Wszędzie można znaleźć wzmianki i informacje jak pomóc.
Wygląda to mnie więcej tak:


Wpłaty można dokonywać na konto:

Caritas Polska, ul. Skwer Kard. Wyszyńskiego 9, 01-015 Warszawa,

Bank PKO BP S.A. 70 1020 1013 0000 0102 0002 6526,

Bank Millenium S.A. 77 1160 2202 0000 0000 3436 4384 - z dopiskiem: Haiti.

Darowizny w walutach obcych można przekazywać na następujące konta Caritas Polska:

Bank Millenium S.A. Al. Jerozolimskie 133, 02-304 Warszawa, S.W.I.F.T. BIGBPLPWXXX.

Wpłaty w euro (EUR): PL 23 1160 2202 0000 0000 3436 4677;
wpłaty w dolarach amerykańskich (USD): PL 57 1160 2202 0000 0000 6663 1212;
wpłaty w funtach brytyjskich (GBP): PL 36 1160 2202 0000 0000 7232 7236
- z dopiskiem: Haiti.

Można też wysłać SMS o treści "Pomagam" na numer 72052 koszt 2,44 zł z VAT.



Ewentualnie jeszcze inaczej:
(przykład z gazety.pl)


Pomóż ofiarom trzęsienia ziemi na Haiti. Nie zwlekaj! Poszkodowani potrzebują natychmiastowego wsparcia.
Ty też możesz pomóc i to na wiele sposobów:

Wyślij SMS o treści Haiti na numer 74505 (koszt usługi to 4,88 zł z VAT) *

Zadzwoń na numer 0 704 307 400 (3,89 zł z VAT) **

Wpłać dowolną kwotę na konto bankowe o numerze: 59 1060 0076 0000 3310 0016 9892 z dopiskiem Haiti.

Kup zestaw pomocy L, XL oraz XXL dla Haiti przez sklep podarnik.gazeta.pl

ledź na bieżąco informacje na stronie Polskiej Akcji Humanitarnej pah.org.pl, aby dowiedzieć się więcej o aktualnych działaniach.

* Sms w sieciach: Orange, Plus, Era, Play, Sami Swoi, Heyah.

** Telefon Pomoc Dla Haiti w sieci Orange.



Wszędzie wymieniane są Caritasy, PAH'y, Unicefy i inne fundacje, które organizują pomoc. I wszędzie linki do tych stron są ...martwe. Czyli fizycznie nie są linkami.

Tzn jest napisany adres strony, który nie jest linkiem, można go sobie skopiować i otworzyć stronę w nowym oknie.
Wszystkie natomiast wzmianki o pomocy i poradnikach (jak w gazeta.pl-wyżej w cytacie) zamieszczone w tej samej domenie co portal są linkami żywymi, czyli klikasz i masz.

Jak to działa i co powoduje?

Takie działanie sprawia, podbicie własnego portalu w wynikach wyszukiwania w Google na frazę pomoc+Haiti i zbicie w dół strony właściwej, zajmującej się tą pomocą. Efekt: jeszcze przedwczoraj jak wrzucałam w google Haiti+pomoc na drugim miejscu wyskoczyła mi strona Caritasu, zaraz gdzieś potem UNICEF'u a na pierwszym Wikipedia.

Dzisiaj wrzucając to samo w Google stronę caritas można znaleźć daleko poza pierwszą dziesiątką a na górze są te wszystkie gazety-srety-pierdolety...
zdenerwowana.gif



I tak sobie myślę: ważna jest pozycja strony w wyszukiwarkach, ale czy musimy się pchać wszędzie za wszelką cenę i starać się być pierwszymi?
Czy musimy być pierwszymi nawet tam, gdzie pierwsi powinni być inni. Czy to etyczne?

Czy nawet tragedia na skalę małego państwa nie jest w stanie sprawić, żeby na chwilę zatrzymać się, pomyśleć, zapomnieć o sobie?

Czy taki jeden onet z drugim tvn24, czy reszta, straciliby coś istotnego gdyby linki do stron
caritasu, unicefu, pah były linkami żywymi?

Czy gdyby dając żywe linki wypozycjonowali stronę
caritas na pierwsze miejsce w Google to straciliby coś na tym?
No bo po chuj im pierwsze miejsce na frazę "pomoc Haiti"?

Jestem zniesmaczona i mocno zdegustowana...
I myślę sobie, że niektórzy tak zapędzili się w tym wyścigu szczurów, że każde wydarzenie... czy to tragedie ludzi, czy fajerwerki szczęścia, chcą wykorzystać do własnych celów.
A przecież tak nie powinno być.


Piszę to... bo wiem, że różne osoby czytają ten portal, może się trafi jakiś ktoś kto ma coś do powiedzenia gdzieś wyżej w tych wszystkich popularnych serwisach www.

Może ktoś zastanowi się i pomyśli, że najważniejszy powinien być człowiek...

Bo czy nie powinien?



------------------
Pomoc dla ofiar trzęsienia ziemi w Haiti







 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi