Tytułem wstępu: pewna grupa oszołomów pewnego pięknego dnia mogłaby stwierdzić że piękny wiersz Jana Brzechwy pod tytułem "Nie pieprz Pietrze" jest niepoprawny politycznie. Dlaczego? Bo po pierwsze: pieprz to w pewnych okolicznościach wulgaryzm, a kto to widział takie bezeceństwa pisać, i to dla dzieci. Po drugie: Pietrze - jawna dyskryminacja płciowa, kolejny dowód na męski szowinizm i stawianie płci męskiej na pierwszym miejscu. Gdzie parytety?! Po trzecie: wieprz. I tu są dwa powody: mięso wieprza to wieprzowina, co może urazić biedne uciśnione społeczności muzułmańskie i żydowskie, jako że nie mogą spożywać tegoż mięsa. A po drugie wieprzowina to mięso, co z kolei obraża wegetarian. Strach pomyśleć co by było gdyby wiersz przeczytała pruderyjna językowo żydowska feministka. Dlatego wymyśliłem poprawną politycznie wersję tegoż wiersza.
"Nie sól Sally soi solą
Bo się gorzej rany goją"
"Ależ soję solę solą
Bo mniej wtedy nogi bolą"
Rozgadała się rodzina
Biednej Sally wciąż docina
"Jak to - soję solą solić?
Wtedy krów się nie da doić
Owce przed nią uciekają
Słonej soi nie uznają"
Ale Sally dzielnie soli
I krytyki się nie boi
Bo jak soli to przy staniu
Soi w soli ją nie boli
A rodzina soję porwie
I wypłucze z soli soję
Soja Sally już nie słona
Stoi Sally pognębiona
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą