Zielone cudo.
Tak, nie mogę zapomnieć tego widoku, ba nawet nie chcę, sam często go przywołuję, wspomnienia. Mieć ją dla siebie, nawet używaną, z przebiegiem, taką jak wtedy. Wspaniała linia, niesamowite kształty, zieleń, która to podkreśla. Móc jednym ruchem sprawić by drżała. Stopniowo, od biegu jałowego podkręcać obroty, do momentu aż wskaźnik wejdzie na czerwone pole, utrzymać ten stan, do samego końca. Taak nowa Mazda 6.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą