Robię w mieszkaniu remont. Tzn., zaczynam. Będzie pełzający, inaczej się z powodów lokalowych nie da.
Na pierwszy ogień idzie pokój, który za czasów szczeniacko-studenckich zajmowałem. Było w nim radio (bodaj "Pionier 85"), pod koniec lat 80. całkiem nowoczesne, czterokanałowe, jeden kanał dla fal długich nastrojony fabrycznie na PR I, pozostałe trzy nastrajalne na UKF niskiego pasma, w praktyce nastroiłem PR II, III i IV. Kanały przełączało się przyciskami. A obok był skuteczny budzik. Ale, jak się w klasie maturalnej rozłożyłem na ospę, słuchałem na nim trójki od rana do wieczora, szybko się ramówki nauczyłem na pamięć.
Potem zaczęły nawalać przełączniki i w końcu można było włączyć tylko jeden kanał, nie dało się przełączyć na inny. Potem przyszło przejście na wysokie pasmo UKF. Radio zostało z uwagi na budzik, potem pokój zaczął służyć bardziej jako magazynek rzeczy różnych.
Przyszło się teraz i jego pozbyć.
Żona podsumowała, z uwagi na jego 'trójkową' przeszłość: "nie ma trójki, nie ma radia".
Łatwiej odżałować.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą