We wtorkowe przedpołudnia w zakładzie mamy zebrania. Zebrania są przy mikroskopie na 10 osób. Jako że chętnych do oglądania jest więcej, oglądamy obrazki na monitorze podpiętym do kamery na mikroskopie.
Ludziska przed monitor biorą swoje krzesła na rolkach. Czasem w "międzyczasie" ktoś się do zakładu dobija. Ktoś wtedy takiego gościa wpuszcza.
Ostatnio padło na mnie. Jako, że stawy mam w proszku i prawie zawsze już chodzę o lasce, podjechałem od monitora do drzwi krzesłem. Wracając na miejsce słyszę od koleżanki:
- Dasz radę zaparkować?
- Nie jestem kobietą.
Fochnęła, a jak.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą