< > wszystkie blogi

O byciu Emo i inne wnioski dnia dzisiejszego.

22 października 2007
Bylismy dzisiaj z Nasty w galerii bałtyckiej. pamiętacie ten tu obrazek? otóż galeria bałtycka była z pewnoscią budowana według tego pesymistycznego scenariusza- cheap and fast. skutki: - poluzowane kafelki (mi to lata,glany z dodatkowym amortyzowaniem przez gówienko, w które wdepłemy byłem przed wejściem do galerii) - urwane kafelki - prawie ze upitolony uchwyt od drzwi wejsciowych. no pszepaństwa, 3 tygodnie po wielkim otwarciu? no co jest? no ale dobra, miało być o emu. emo. nie, :durex, nie piję do ciebie. ty nawet nie nosisz sweterka w rózowe czaszki. Otóż bycie emo jest drogie. Nie mówie tu o permanentnym dole leczonym przez bogatych rodziców za pomocą valium i takich tam (mówimy o luksusowych emo). Otóż takie ubranko w stylu emo jest jakies 10 razy droższe niż to, co zazwyczaj na sobie nosze. jezeli dodamy do tego jakieś dodatki, urozmaicenie ubioru ( w końcu noszenie ciagle tego samego sweterka w rózowe czaszki jest demode) oraz eyeliner max factor i inny badziew, towychodzi suma zdecydowanie większa niż jetem gotów wydać na desanty z bundeswery. dziiiizaz. teraz już wiemy, skad sie bierze samonapedzajacy sie dół luksusowych emo - starzy nie chcą dać na nowy swweterek w rózowe czaszki, aby mozna bylo tym bardziej podkreslic swego doła. ale mało tego. jak się okazuje, są już nawet sklepy dla emokiddies, czyli 12 letnich emo. ołmafakinggad... jak to zem zobaczył, to żem pomyślał "o scheisse" po czym moje mysli znów powędrowały w stronę prawego buta, do którego perfidnie przylgnęła psia kupka, o której juz żem wspominał. dobra, koniec nabijania się. inna sprawa to Króliczek. Biedne stworzonko, którego działalność na JM ograniczyla sie w tym roku do kilku rotfli pod PP i wielkiego flejma w obronie jedynej slusznej partii. otóż jestem wykształciuchem i Bracia Kaczyńscy mogą mnie... dopiszcie sobie, nie wiem czy CBŚ mnie nie inflitruje (pozdrowienia dla ich Grupy Operacyjnej, yo!) i nie lubię ich. sorry, mamy tu generalnie towarzystwo ludzi z wykształceniem co najmniej średnim i umiejących dojrzeć coś więcej niz retorykę oparta na nowomowie rodem z przemówień z czasów złotych czasów peerelu w wydaniu gościa, który cały stan wojenny przesiedział w domu pod pierzyną podczas gdy Wielki Zdrajca Michnik siedział w pace. dziękuję za taką IV RP gdzie kazdy każdemu wilkiem i nie wiadomo czy sasiad cie wlasnie nie nagrywa. to już przerabialiśmy, kurde flak. tym gorzkim akcentem kończę kolejny wpis do mojego bloga
aha.. w związku z moimi klopotami z pamięcią - postanowiłem się dzisiaj zapomnieć i zezarłem zupę serową z paczki z dodatkowym dodatkiem serowym. moje arterie mnie za to przeklną.
 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Autor
O blogu
Najnowsze posty
Najpopularniejsze posty

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi