< > wszystkie blogi

Post o perkusji, czyli gdzie jesteś Polaku?

12 października 2007
czyli o solówce na garach na zmywaku.
Słuchając Trójki usłyszałem dość ciekawą piosenkę. ale o tym za chwilę. Kumpel był ostatnio na rozmowie kwalifikacyjnej. Szef, Niemiec, chyba niezle się zdziwił, gdy usłyszał, że M. nie kwapi się do wyjazdu za granicę, chyba, ze na szkolenia. Sam mieszkałem jakis czas za granicą i - szczerze - pomimo ze w anglii jest dobre piwo, to niespecjalnie usmiecha mi sie perspektywa wyjazdu... Z drugiej strony kasa jaką się w polsce zarabia.. Kumpel z roboty wrócił do pływania, bo inaczej spłacanie mieszkania mozna bedzie o kant d..y rozbić. Zresztą nie ma co się oszukiwac - jako pojedyncza jednostka ze standardowymi zarobkami można zapomniec o mozliwościach kupna mieszkania na wlasna reke. najlepiej takowe odziedziczyć co wiąże się albo z posiadaniem dużej ilosci cierpliwości albo czynem karalnym. No i tu właśnie kłania się artykuł, jaki widziałem w poniedziałkowej gazecie "praca" - facet mieszkającyw londynie pracujący na analogicznym do polskiego stanowisku (nie mówię tu o tytułowym bębnieniu solówek na garach na zmywaku) moze odłożyć na koncie kilkaset funtów - kwota może się wachać...Temu z polski zostawało ciut mniej. zdecydowanie mniej. czyzby zatem pracodawcy propagowali politykę promałżeńską - "pobierz się bo bez tego bedzie ciezko o własne M"? dziiizaz.
 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Autor
O blogu
Najnowsze posty
Najpopularniejsze posty

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi