< > wszystkie blogi

Skiosku&Pokiosku

bo rzeczywistość jest bardziej od fikcji, nawet ta pokioskowa

Brzydula

5 października 2015
Niska, krępa, szpetny garb, a na szyi plastikowe korale wywalone na różowy sweterek. Niedziela jest, elegantka ma na sobie czarne rajstopy do beżowej spódnicy i czółenek w podobnym, bliżej nieokreślonym kolorze. Na oko po pięćdziesiątce, ale mogę się mylić.
- Dzień dobry, rajstopy pani ma?
- Dzień dobry, mam. Jaki rozmiar?
- Piątki.
Mierzę ją wzrokiem, dwójki by dały radę, chociaż nie wiem, czy wszerz, bo udo jak baleron, a stopy ciasno upchnięte w kościołowe obuwie. To są piątki? Nie wiedziałam.
- Największe, jakie mam to czwórki.
- Dobrze, chyba się zmieszczę. Jakiś cielisty kolor, bo widzi pani, co na sobie mam. Do pani to doszłam z domu, ale się ludziom pokazywać - wstyd.
- Proszę: naturalne i beżowe. To które?
- Nie wiem. Może mi pani pokazać?
Otwieram opakowanie, wsuwam dłoń w materiał, lekko naciągam i czekam na werdykt. Najpierw jedne rajstopy, potem drugie. I cisza.
- Ja bym chciała je przymierzyć.
- Słucham? - mam nadzieję, że się przesłyszałam.
- Skąd mam wiedzieć, które mi będą pasowały? Mogę je zmierzyć u pani na zapleczu, nie potrzebuję przymierzalni.
- Proszę pani, nie mogę pani na to pozwolić. Ma pani raczej ten sam kolor skóry na rękach, co na nogach. Proszę naciągnąć materiał i się zdecydować.
- Jak tak, to ja podziękuję.Pójdę gdzie indziej.
Przypuszczam, że musiała w tych czarnych rajstopach przejść pół miasta, bo w niedzielę o tej porze wszystko jest zamknięte. Ciekawe, czy ktoś inny pozwolił jej przymierzyć?

 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Autor
O blogu
Najnowsze posty
Najpopularniejsze posty

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi