< > wszystkie blogi

Skiosku&Pokiosku

bo rzeczywistość jest bardziej od fikcji, nawet ta pokioskowa

Malarka

20 maja 2015
Widuje się ją czasem, jak coś maluje na ulicy, portrety, ale częściej widoczki. Zwykle, gdy robi u mnie zakupy, rzuca komentarz o mojej "portretowej urodzie". Ma dłonie umazane farbą i ładnie pachnie, chyba terpentyną.
- Chciałabym dzisiaj panią namalować.
- Ale że portret? Mnie? Nie kupię, dziękuję.
- Dla siebie bym chciała. Pani taka ładna. Później bym go komuś sprzedała.
Wzruszyłam ramionami, skoro tak, niech jej będzie.
Usiadła na parapecie, otworzyła neseser i zajęła się pracą. Obsługując kolejnych klientów zerkałam w jej stronę od czasu do czasu. Gdy tylko pochwyciła moje spojrzenie, szeroko się uśmiechała. Odwzajemniałam uprzejmym uśmiechem. I tyle.
Po ponad godzinie wstała i pokazała mi mój portret. Podobny, owszem, ale jednak nie bardzo. Stoję, gapię się, artystka czeka na opinię. Pochwaliłam, że ładny i oddałam. Stojący obok klient, który czekał na losowanie Keno, rzucił okiem i skomentował:
- A piegi gdzie? I cycki ta pani ma większe.
Zaczęłam się śmiać, zaskoczył mnie tą uwagą, ale Malarka uznała, że musi się wytłumaczyć:
- Piegi są czasochłonne, a biust tej pani powinien być proporcjonalny.
I tak się dowiedziałam, że chociaż mam portretową urodę, to nie jestem proporcjonalnie zbudowana.


 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Autor
O blogu
Najnowsze posty
Najpopularniejsze posty

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi