< > wszystkie blogi

Skiosku&Pokiosku

bo rzeczywistość jest bardziej od fikcji, nawet ta pokioskowa

Łysy

14 listopada 2014
Łysy jest niski i... łysy. Spokojny, smutny typ. Przychodzi wieczorem, często z psem, malutkim pekińczykiem. Zestaw codziennie ten sam:
- Małego i fajki.
Rzadko wygrywa. Psa lubię zaczepić, poczochrać. Podobno mało kto dostąpił tego zaszczytu, bo gadzina ludzi się boi, to jazgocze przy najmniejszej próbie głaskania. Mnie lubi. Wiem, że mi czasem Łysy w dekolt żurawia zapuszcza, jak się schylam, ale co tam, byleby ze smyczą przychodził, mam z tego przyjemność, niech on też ma z tego jakiś profit.
Najpierw wszedł Łysy, za nim inny klient. Łysy jak zawsze:
- Dobry wieczór. Małego i fajki.
Podaję, płaci, codzienna porcja pieszczot dla psa. Łysy się pożegnał, wyszedł. Kolej na gościa za nim.
- Ja też chcę małego.
Niezręczna cisza.
- Małego lotka bym chciał. Bo małego to ja mam dużego i nie chcę mieć małego, znaczy... Da mi pani?
Nie dam! Moja konsternacja. Załapałam po chwili.
- Wie pan co? Złoty dwadzieścia pięć i kończmy, bo to idzie w ciekawą stronę.
Wychodząc zaplątał się kurtką w klamkę.


 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Autor
O blogu
Najnowsze posty
Najpopularniejsze posty

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi