< > wszystkie blogi

To o Co Tak Naprawdę Chodzi?

Mój Absurdalny Punkt Widzenia

Dlaczego do ślubu czekać warto?

15 stycznia 2010

                    Na pewno tytuł działa sam za siebie ale pozwólcie, że wytłumaczę... Tak naprawdę nie mogę się na ten temat wypowiadać, bo po pierwsze jeszcze jestem w liceum a po drugie dopiero po ślubie będę mógł jednoznacznie stwierdzić czy było, czy nie było warto. Na pewno nie opiszę tutaj swojego zycia seksualnego ;P Ale wracając do rzeczy. Taki dostałem temat na pracę semestralną z Religii. A, że katecheta fajny, czuje mój jakże spaczony humor (sam opowiada na lekcji często kawały) to postanowiłem napisać [nie spisać z neta] co mi w duszy gra. Oczywiście nie mogłem i nie chciałem ujawnić całego swojego światopoglądu, więc tym kolorem będe umieszczał swoje wtrącenia, uwagi, zbicia z tropu etc. Miłej lektury ;] (praca jest oryginalna, nic nie zmieniałem, więc znajdziecie tu mniej ostrych komentów niz zazwyczaj)


 Dlaczego do ślubu czekać warto?

 

            Po napisaniu tej pracy sądze, że nadal nie będe miał jednoznacznych poglądów na ten temat, ale warto spróbować... Pierwsze co zrobiłem to wpisałem w Google "Dlaczego warto czekać do ślubu". Na pierwszym miejscu pojawiały się wpisy "dlaczego nie warto ..." Niczym prawdziwy dziennikarz by poznać obie strony konfliktu postanowiłem to sprawdzić... I znalazłem wiele rzeczy ale dla napalonych trzynastek, a nie informacje do poważnej pracy naukowo-religijnej ;P


            Natknąłem się na bloga mężczyzny mającego 27 lat opowiadającego swoją historię: "Ślub wzięliśmy kilka miesięcy temu. Moja żona jest bardzo wierzącą osobą. Przed ślubem tylko się całowaliśmy. I to niezbyt często. Raz, gdy próbowałem wsunąć rękę pod bluzkę, dostałem w twarz. Stwierdziła, że to obraża Boga i ona tak nie może. Ja tam zbyt wierzący nie jestem, ale co było robić. Narzeczeństwo trwało krótko, bo jej też się chciało, więc datę ślubu ustaliliśmy na równo rok po poznaniu się. Czyli jakieś 2 miesiące po niefortunnym wypadku z bluzką i moją ręką. Wprost nie mogłem się doczekać! Na noc poślubną, oczywiście. Żona wyglądała cudownie. No, może nieco zbyt obcisłą miała suknię (odchudzała się jak szalona, ale nie dała rady zrzucić 7 kg). Miałem na nią straszną ochotę. Tymczasem, w noc poślubną żona oświadczyła mi, że jeszcze nie jest gotowa!!!! Owszem, rozebrała się, ale do łóżka poszła we flanelowej piżamie!!! (...) Nic. Stwierdziła, że w kościele się modliła do Matki Boskiej i ona jej kazała jeszcze czekać!!! I tak czekam już kilka miesięcy od ślubu!!! Po prostu zaraz chyba się powieszę! (...)" Autentyczny blog!


            Moją pierwszą myślą która przemknęła przez mój skromny umysł po przeczytaniu tej notki na blogu to to, że niektórzy ludzie to rzeczywiście zboczeni socjopaci jeżeli umieszczają takie informacje w internecie. Ale spróbuje posłużyć się tym przykładem i na jego podstawie skonstruuje całą swoją wypowiedź.  Chociaż ten 'pan' to naprawdę dziwny człowiek to po jego historii możemy dostrzec,  że rzeczywiście czasami "nie powinno kupować się kota w worku" albo "trzeba wypróbować samochód przed jego kupnem"  bo jakby nie patrzeć wybrał bardzo złego kota (w bardzo złym tego słowa znaczeniu). Chodzi mi o to, iż niektórzy nie są stworzeni do życia w związku i 'on' taką osobę wybrał. Nie żebym z nim trzymał, bardziej to uczucie głębokiego żalu. 


            Kolejnym powodem może być tak zwane "ciśnienie," które widzimy dzięki temu cytatowi: "Miałem na nią straszną ochotę." [wtrącenie: piszę to z taką miną :< - uczucie najgłębszego z możliwych żalów zwrócone w stronę tego "pana"]. Napisałem tak, bo naprawdę mój wyraz twarzy mówił [kurw... co za idiot] Ale przecież to takie zwierzęce... Po to mamy mózgi by jednak rezygnować z pewnych przyjmności dla osiągnięcia wyższego celu. Jak to mówią "nie można jednocześnie mieć ciastka i zjeść ciastka". Wiem, ze na siłę ale musiałem coś napisać w moim stylu...


            Następnymi czynnikami przemawiającymi za tym by czekać do ślubu jest tradycja i możliwość zajścia w ciąże. Chodzi o te przykłady, które podał nam na lekcji, więc w pewien sposób z nim polemizuję... Uważam, że można je wyeliminować... Jest antykoncepcja, jest głowa i nie ma ciąży [chociaż wiadomo, że to także jest grzechem, więc wybieramy tu mniejsze zło]. wg. religii chrześcijańskiej antykoncepcja choć nie ma zadnej wartości moralnej to uznawana jest za grzech [chodzi tu o tą całą chrześcijańską koncepcje płodności] Powiedzmy słów kilka o tradycji - nikt z normalnych (ciąglę buntujących się, przeżywającym burzę hormonów) nastolatków nie przyporządkuje się do żadnej tradycji. Więc nie jest to powód przynajmniej dla mojego pokolenia. Upojony sokiem z czarnej porzeczki i znarkotyzowany cudownym zapachem czekoladowego AXE nastolatek nie powie przecież "Moja mama zrobiła to po ślubie, muszę czekać... Nie mogę...". Myślę, że chodzi tu bardziej o zasady i "kręgosłup moralny" [podejście do zycia etc] - nikogo nie ganię, nikogo nie bronię ;P danej osoby niż przywiązanie do tradycji.


             Z rzeczywistych powodów, które znalazłem to "chcę żeby moja małżonka także była dziewicą"...[?] Szczeże uważam to jako najbardziej realny i najbardziej do mnie przemawiający argument. Nie chcę wiedzieć ile ona miała przedtem mężczyzn, [ile w niej było] a ja nie chce się wstydzić ile miałem kobiet. [a ile ja byłem w innych] Dochodzą do tego zarażenia chorobami przenoszonymi drogą płciową... Musi być to przykra sprawa w związku i nawet nie chcę sobie tego wyobrażać... dać jakiś pozytyw musiałem koniecznie. Wiem, ze mozna się uchronić, spokojnie bez nerwów ;]


             Kończąc swoje jakże podniosłe rozważania nadal nie jestem pewien co do swojego zdania. Wszystko zależy od sytuacji, w której mogę w przyszłości się znaleźć. [Nie chce być sztucznym lub kłamać -  mówię prawdę] Jak to powiedział Lech Wałęsa "Jestem jednocześnie za i przeciw. Dokonałem zwrotu o 360 stopni." Tak się czuje i nie jestem w stanie jednoznacznie dokonać prawidłowego wyboru... ach jak to groźnie zabrzmiało ;P

Konrad K.

 

P.S. Praca jest napisana samodzielnie. Wszystkie opinie w niej zawarte są szczere (nie spisane z żadnej strony internetowej) myślę, że z tych i innych względów przemówi to na moją korzyść. [xD] Z góry dziękuje.

 

historia 'tego kolesia' ->

http://mojeliceum.wordpress.com/2008/02/11/dlaczego-nie-warto-czekac-z-seksem-do-slubu/

 

 

 

P.S. do was: I tak zakończyłem...  Jak dostanę ocenę to na pewno się pochwalę ;P Obczajcie blog 'tego kolesia', bo fajne komenty są. A teraz jak zwykle coś fajnego... Tak jakoś skojarzyło mi się z tematem ;D Enjoy!
http://www.youtube.com/watch?v=rbh-FQV1uzc

 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Autor
O blogu
Najnowsze posty
Najpopularniejsze posty

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi