Dopplerowska dylatacja jest większa od Lorentzowskiej o czynnik (1+v/c), a tłumaczę ją sobie tak: Jeśli jestem punktowym detektorem i zbliżam się do źródła fotonu, to przechodzący przeze mnie foton o skróconej w moim ukladzie fali i większej energii, zwiększa również gęstość energii w moim punkcie w trakcie przejścia i dlatego mój czas płynie wolniej. Energia EM jest proporcjonalna do częstotliwości będącej odwrotnością okresu. Zwiększenie energii to zwiększenie częstotliwości, czyli skrócenie okresu. Odwrotność tego skrócenia to dopplerowska dylatacja, ktora jest równa wzrostowi energii. Po przejściu przeze mnie foton zaczyna się ode mnie oddalać, a w moim układzie wydłuża się jego fala i okres. Moja dylatacja jest równa temu wydłużeniu.
Jeśli oddalam się od źródła, to z tego samego powodu moja dylatacja powinna być <1, co oznaczałoby szybszy upływ mojego czasu, bo wydłuża się fala zbliżającego się do mnie fotonu i maleje jego energia, ale tak się nie dzieje. Jeśli tylko dylatacja jest <1, to znaczy, że opisuje skrócenie przestrzeni (ekspansja to jedyny wyjątek od tej reguły). Po przejściu przeze mnie, foton zaczyna się ode mnie oddalać, lecz tym razem w moim układzie na skutek mojego ruchu ma już skróconą długość fali i większą energię w odróżnieniu od ich wartości sprzed transmisji. Tym sposobem uzyskuję prawidłową dylatację >1. Przejście przekroju fali fotonu przez punkt skutkuje natychmiastową zmianą jej przybliżania się przed punktem w oddalanie się za punktem, co wyjaśnia jednoczesny wzrost energii w tym punkcie wraz ze skróceniem się fali za punktem w przypadku jego oddalania sie od zrodla. Jeśli detektor przez który przechodzi foton ma powierzchnię, a ma, to fotonów powinno być więcej, żeby w całości ją pokryły.
Wydłużenie opisujące dylatację i odwrotnie proporcjonalne do niego skrócenie występują zatem asymetrycznie - po transmisji i przed transmisją, w zależności od tego, czy zbliżamy się, czy oddalamy od źródła fotonu.
Żeby zaszło zjawisko dopplerowskiej dylatacji mojego czasu i skrócenia przestrzeni, foton koniecznie musi przeze mnie przejść. Bez tego ani rusz. I fajnie ze sie komus skraca sam kij bez rownoczesnego skrocenia sie przestrzeni zajmowanej przez kij.
Wzrost energii fotonu w poruszajacym sie ukladzie jest proporcjonalny do dylatacji czasu tego ukladu. Energia ma czasowy charakter w wektorze czteropędu. Wartość E^2 - (pc)^2 dla niezerowej masy jest takim samym niezmiennikiem transformacji Lorentza jak (ct)^2 - x^2.
Doppler to dalej czysta geometria płaskiej czasoprzestrzeni, ale płaskość płaskości nierówna pod względem upływu czasu, który zależy od gęstości energii-pędu nawet jeśli jest ona jednorodna.
Czysto geometryczne wyjasnienie: W trakcie przejscia fotonu przez moj poruszajacy sie uklad, we wspolrzednych stozka swiatla (ct-x, ct+x) na skutek mojego ruchu wydluza sie dopplerowsko jeden z wymiarow przestrzeni fotonu, ktora jest polaczeniem mojej przestrzeni i czasu w tym samym czasie. Dopplerowskie wydluzenie przestrzeni fotonu jest moją dylatacją czasu.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą