Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Wielopak weekendowy CCLXXVIII

68 962  
286  
Młodzież do szkół wróciłą, nauczyciele już marudzą, posłowie z urlopów powracali i znowóż jest wesoło, ulubione seriale ponownie na antenie, grzybów w lasach, aż wiader brakuje, więc i u nas czas na pierwszy wrześniowy Wielopak.

Siostrzeniec pokazał mi mały tatuaż, który zrobił sobie na ramieniu - chiński symbol.
- Błagam cię! Tylko nie wygadaj się moim rodzicom, dobra? Dobra?!
- Dobra, nie ma sprawy. A swoją drogą, co on oznacza?
- Odwaga.

by Rupertt

* * * * *

- Jak leci?
- Dziękuję, dobrze. Właśnie odprowadziłem teściową na statek wycieczkowy. Wiem, że "Czapajew" to jednak nie "Titanic", ale nadzieja jest...

by oldbojek

* * * * *

Leci orzeł. Władca nieba. Dumny ptak. Macha skrzydłami i sunie naprzód nie rozglądając się na boki. Nagle podlatuje do niego wróbel i siada mu na plecy. Orzeł powoli odwraca głowę, spogląda pytająco-gniewnym wzrokiem na wróbla, ale sądząc, że to po prostu jakieś nieporozumienie, sunie dalej. Po chwili odwraca się ponownie i widzi, że wróbel nie tylko nie odleciał, ale ucina sobie drzemkę.
Orzeł, w nadziei, że wróbel po prostu zmęczył się, prostuje głowę, podnosi ją dumnie i kontynuuje lot. Po pewnym czasie odwraca się znów i widzi, że wróbel obudził się i przypalił papieroska. Patrzy na niego zdziwiony, a wróble:
- Czego się, k*rwa, gapisz? Drogi pilnuj!

by eM-Ski

* * * * *

Komuna. W lesie wielkie poruszenie, bo dotarła do robaczków informacja, że niedługo w Polsce wylądować ma stonka z Ameryki. Szybko owady ustaliły, że trzeba znakomitego gościa z zagranicy jakoś godnie przyjąć. Wybrano więc żuczka, bo troszkę mówił po angielsku, żeby robił za komitet powitalny.
Na polanie w końcu wylądował samolot, zatrzymał się wśród oniemiałych mieszkańców lasu. Wysiada stonka. W końcu ktoś przerwał paraliż i wypchnął z grupy do przodu żuczka, żeby coś powiedział. Ten nieśmiało kalecząc angielski:
- " ee... hello, how do you do?"
Na co stonka:
- " A idi ty w pizdu..."

by gniewborsuczy

* * * * *

Dr Watson pyta Sherlocka Holmesa:
- Rozumiem, że złodziej zabrał z sejfu pieniądze i drogocenności, ale powiedz mi Sherlocku - dlaczego uprowadził żonę lorda?
- To elementarne, Watsonie - odpowiedział Holmes. - Po to, żeby lord nie szukał....

by oldbojek

* * * * *

Byłem dzisiaj w sklepie i widziałem sprzedawcę w koszulce z napisem "Piotr i Paweł".
Ależ się oburzyłem! To nie mogą każdemu pracownikowi dać własnej...

by ranisz82

* * * * *

Przychodzi Żyd do rabina:
- Rebe, pomóż. Mnie tak ciężko żyć. Moja żona Rachela mnie nie zadowala, moje dzieci, Mosiek i Sara bardzo źle się uczą, mój geszeft kiepsko idzie... Podpowiedz, rebe, co robić?
- Słuchaj, Icek. Ty zrób ogromny plakat. Ty na plakacie napisz:  "Tak nie będzie zawsze". Ty weź ten plakat i powieś go nad drzwiami do twojego domu. Ty codziennie patrz na ten plakat i niech wszyscy patrzą i czytają.
Mija miesiąc, Icek znów pojawia się u rabina:
- Rebe, ja tobie dziękuję. Wszystko się poprawiło - i geszeft, i z żoną lepiej, i dzieci same piątki ze szkoły przynoszą. Ja tobie, rebe, jeszcze raz dziękuję. Może ja już zdejmę ten plakat znad drzwi?
- Absolutnie, Icek. Niech jeszcze powisi. I dalej czytaj...

by eM-Ski

* * * * *

Czas nauki
- To czegoż żeśmy się to dzisiaj w szkole nauczyli? - pyta Jasiu po lekcjach swoją nauczycielkę.
- Co to za głupie pytanie, Jasiu? – denerwuje się nauczycielka.
- No właśnie... – przytakuje Jasiu – ...to sobie pani teraz wyobraź, że mi je w domu każdego dnia zadają.

by sharkis

* * * * *

Dziewczyna dostała w prezencie od bogatego chłopaka, który starał się o jej względy, nowiusieńką Fiestę - full wypas. Koleżanki pytają:
- No i jak?
Na co obdarowana:
- Ahhhh!!!... A potem słup.

by eM-Ski

* * * * *

Moja narzeczona to dziwna się jakaś ostatnio zrobiła. Jedziemy samochodem przez samo centrum miasta, a ona mówi:
- Skręć tutaj.
Cóż, kocham ją. Zatrzymałem auto, wyjąłem bibułkę, zioło, skręciłem i zajaraliśmy

by somcio

* * * * *

Na spotkaniu klubu kobiet odchudzających się, wszystkie opowiadają jak dobrze im idzie i jak cudownie wspiera je rodzina. Tylko jedna, mocno pulchna, wstaje i kwaśno oświadcza, że presja, aby nie rozczarować najbliższych powoduje, że zamiast chudnąć - jeszcze bardziej tyje.
"Jak to?" - dziwią się koleżanki.
- Ano tak to: piekę ciasto, mąż zjada trochę, córka kawałek i syn kawałeczek. Zostaje połowa.
- I kusi cię?
- A kusi, ale zjadam po kryjomu tylko mały kawałeczek. No, może dwa.
- Nawet dwa małe kawałki to jeszcze nie dramat...
- Tak, ale następnego dnia wstaję i już od rana gapię się na to ciacho... Zjadam jeszcze jeden mały kawałeczek. I dopiero wtedy starczy.
- Hmm... no, ale nawet od trzech malutkich kawałków nie utyje się za bardzo.
- Tak, ale wtedy właśnie czuję presję, jak mąż zobaczy, że z tego, co zostało ja jeszcze tyle zjadłam, to będzie zawiedziony.
- No cóż...
- ... i dlatego pochłaniam wszystko do końca, szybko piekę jeszcze jedno ciasto i zjadam z niego pół...

by lazyjones


W tym miejscu czas na
Wielopak weekendowy CLXXVIII, czyli to, co się działo 100 Wielopaczków temu:

Mała kawalerka na siódmym piętrze w "gomułkowskim" wieżowcu gdzieś na Mokotowie. Późny wieczór. W łóżku mąż i żona już kończą grę wstępną gdy rozlega się natarczywy dzwonek do drzwi. Zły jak diabli mąż zakrywa się ręcznikiem i otwiera. Do przedpokoju wchodzi czterech facetów w ciemnych garniturach i białych rękawiczkach, dźwigających na ramionach trumnę. Pakują się do pokoju, w którym leży wielce zdziwiona, naga kobieta, obchodzą stojący na środku stół i wychodzą:
- Co się ku*wa dzieje? - pyta facet
- Nic - odpowiada jeden z mężczyzn - Klatkę macie taką wąską, że nie można normalnie wykręcić z tym pudłem.

by w_irek

* * * * *

Naukowcy twierdzą:
"Do 2050 roku  będzie nas 10 mld."
Brednie jakieś... 10 mld. naukowców???

by skaut22

* * * * *

Na ulicy spotkało się po latach dwóch kumpli ze studiów ([k1] i [k2]).
[k1] - Stary, widzę że świetnie się trzymasz, a słuchy chodziły, że kiepsko z Tobą było, szpital, serce, no te sprawy.
[k2] - Ech, nawet mi nie mów. Było tragicznie. Serce miałem chore, na przeszczep nie było szans, ale miłość mnie uratowała.
[k1] - Poważnie?? Jak to??
[k2] - Słuchaj, stara codziennie mnie w szpitalu odwiedzała. Zupki, owoce, serki. Wszyscy mi żony zazdrościli. A ja umierałem.
[k1] - Kolego, taka żona to skarb. Gratuluję.
[k2] - Noooo, ale słuchaj, któregoś dnia przyszła i powiedziała mi, że się zakochała. W ordynatorze. I odchodzi. Dwa dni później mnie ze szpitala wypisali, takie dobre wyniki miałem. Mówię Ci, ta stara kur*a mi życie uratowała. Miłość to jednak ma siłę.

by AdvocatusDiaboli


Chciałbyś się jeszcze pośmiać? Tutaj znajdziesz
 
277 poprzednich odcinków Wielopaka Weekendowego Miłej zabawy! ;)

Znasz świetny i nowy dowcip? To wrzuć go na nasze forum "Kawałki mięsne". Ale radzimy najpierw poczytać obszerne archiwa forum i strony głównej oraz korzystać z wyszukiwarki przed wrzuceniem czegokolwiek, sprawdzając czy nie jest to tzw. gwóźdź czyli coś, co już tutaj czytaliśmy. A wtedy być może to właśnie Ty za tydzień rozbawisz tysiące czytelników kolejnego Wielopaka weekendowego!

 

Oglądany: 68962x | Okejek: 286 osób


Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

19.04

18.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało