Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Historie z forum policyjnego II

57 976  
328   19  
Kliknij i zobacz więcej!To tacy sami ludzie jak my, tylko mają o wiele więcej władzy i czasem za dużo wolnego czasu. Dowcipni policjanci wracają.

Delegacja do Al Dża Zira

Mamy u siebie w wydziale starszego i głośno krzyczącego oficera. W porządku gość, ale postanowiliśmy się z niego trochę pośmiać, więc wypisaliśmy mu lewą delegację na jutrzejszy dzień i napisaliśmy plan wyjazdu służbowego do (napisaliśmy małym drukiem) – Al Dża Zira. Taka tam wiocha w Arabii Saudyjskiej.
Plan wyjazdu przewidywał m. in. podróż wierzchem na osiołku i wiosłowanie na galerze. Podsunęliśmy to do poczty i czekaliśmy.
Ten po odebraniu poczty wydarł się b. głośno na korytarzu (adresując niezadowolenie do szefa)
- Ale ku**a o takich wyjazdach to się powiadamia co najmniej kilka dni wcześniej.    Trzasnął dziwami i dalej przeklinał w swoim pokoju.
Nie muszę mówić, że gdy to usłyszeliśmy to wszyscy padliśmy ze śmiechu.

* * * *

Kolega emeryt


Wracamy z udanego przeszukania. Wchodzimy do pokoju gdzie kolega, niestety już emeryt ale z humorem prowadził rozmowę telefoniczną.
W ręce dzierżyłem dużego flesza odzyskanego po włamaniu.
Wszedłem za plecy rozmawiającego kolegi i włączyłem mu sprzęt nad uchem. Podskoczył na krześle i zaklął siarczyście w słuchawkę, by po chwili powiedzieć
- Przepraszam Panie Prokuratorze to nie do Pana tylko do tych co Komendę remontują.
Widocznie zmęczyła go rozmowa z Prorokiem bo zaraz wyszedł zapalić na dwór. Wkłada czapkę a tam   zebrane z dziurkaczy okrągłe konfetti sypie mu się na głowę. Było nam mało, a wiedzieliśmy, że za chwilę  wróci.Na brązowe, drewniane, lekko wypukłe krzesło naleliśmy zimnej wody z czajnika.
Wszedł, usiadł i zmoczył dupę po raz trzeci w tym dniu. Ale kolega był z humorem i wcześniej też tak nas  woził.

* * * *

Powitanie młodego

Przychodzi młodszy kolega do Sekcji. Pracuje tydzień czasu. Cóż trzeba sprawdzić co on za gość. Siedzę u niego w pokoju blisko telefonu. W tym momencie umówiony kolega z drugiego pokoju dzwoni. Oczywiście ja odbieram by mówić do słuchawki
- Melduję się Panie Komendancie. Dobrze przekaże, że Iksiński (czyli nasz młody) ma się do Pana zameldować. Oczywiście przekażę.
Po odłożeniu słuchawki do młodego
- Coś chyba nie tak z tobą. Z-ca Komendanta cię wzywa. Gość blednie, poprawia fryzurę i schodzi do   Sekretariatu.
Rozmowa  wyglądała tak
- Melduję się panie Komendancie.
- Ale po się do mnie meldujesz?.
- Koledzy z Sekcji mi przekazali, że mam do Pana się zgłosić.
- Ile jesteś w Sekcji?
- Tydzień czasu.
- Dobra to idź do roboty.
Na młodego czeka na korytarzu ze śmiechem komitet powitalny.

* * * *

Kościelny

Siedzimy sobie w pokoju służbowym: dzwoni telefon, kolega podnosi słuchawkę i spokojnie mówi:
 - Proszę Kościelny.
Dobiega tylko trzask odkładanej słuchawki.
Za chwilkę ponownie dzwoni ten sam telefon, a kolega spokojnie:
- Kościelny, słucham.
Odkładanie słuchawki i my słyszymy. Sytuacja powtarza się i za trzecim razem. Po czwartym telefonie, zirytowany głos krzyczy:
-  K...wa, ja chcę rozmawiać z dzielnicowym, a nie z kościelnym.
Kolega właśnie tak się nazywał.

* * * *

Totolotek

Udało się nam podejrzeć jakie cyfry kolega skreślił w dużym lotku.
Za kilka minut, jeden z nas mówi, że podawali komunikat toto o wylosowanych liczbach i on je spisał.
To mówiąc dał koledze karteczkę. Za chwilkę, euforia, trafił "6". No to my pośpieszyliśmy z gratulacjami i zaczęliśmy podpuszczać, że z tej okazji wypadałoby coś...
Mimo kaca, na drugi dzień kolega śmiał się wraz z nami.

* * * *

Mistrz spania na służbie

W swojej dawnej jednostce w plutonie robił ze mną gość , starszy wiekiem , który był mistrzem świata w spaniu na służbie.
Gdy wyjeżdżaliśmy o 22.00 w miasto to czasami nie wytrzymywał do sektoru , chrapał aż miło. Raz na odprawie dowódca zagadał o zakazie spania na służbie i znacząco popatrzył się na naszego śpiocha. Ten obruszony odszczeknął mu dlaczego się na niego patrzy. I wywiązała się pomiędzy nimi polemika na ten temat. Nawzajem udowadniali sobie , że ten śpi na służbie.
Dowódca miał trochę poczucia humoru i po odprawie zagadnął kierowcę który miał jechać ze śpiochem w rejon , żeby o umówionej godzinie wjechał w znaną wszystkim dziurę. Tak też zrobili. Na miejscu po cichu aby śpiocha nie obudzić zamienili się miejscami.
Dowódca ruszył radiowozem ze śpiącym śpiochem i jadąc po dziurach autem tak zatelepało , że śpioch się obudził i leniwym głosem do dowódcy ( o którym nie wiedział ) mówi:
- Śpię k...a,  gdzie jedziesz!?
 No i wiadomo jakie było jego zdziwienie na widok osoby za kierownicą.

* * * *

UFO

Miałem najśmieszniejszą interwencję w historii.

Noc około godz.1.00 dzwoni sołtys wsi odległej od fabryki z 10 km, że obok miejscowości siedzi UFO. Pakujemy się do Nysy i z ciekawości Pomocnik Dyżurnego (stary chłop o wielkiej posturze). Jedziemy do tej miejscowości a tam szok.Chyba cała wiocha wyległa i patrzą w pola. W odległości chyba 1,5 km na polu faktycznie siedzi UFO.  Widzę, że co jakiś czas się przemieszcza, jest super oświetlone, nawet zarysy chodzących ufoli widać. Z wioski każdy się boi więc ruszamy w kierunku UFO w trójkę. Jednak za nami zostaje w tyle bo z natury był strachliwy ten Pomocnik Dyż. W pewnym momencie zaczynamy biec. Nagle z tyłu słyszę głos Pomocnika-Ratunku chłopaki mają mnie Ratunku. Zawracamy świecimy latarkami a nasz Pomocnik siedzi po pas w jakimś bajorze. Cały mundur w błocie i drze się Ratunku. Pomogliśmy mu wyleźć i już jesteśmy blisko UFO. Skóra mi cierpnie. Podchodzimy a to Specjalny Pociąg Remontowy z Gdyni który w nocy naprawiał tory. Była to linia jednotorowa i mógł pracować tylko w nocy. Pomocnika odwieźliśmy do domu aby się przebrał. W domu żona do niego mówiła
- Taki stary a taki głupi.

* * * *

Pani Danka

Rok temu odeszła na zasłużoną emeryturę niezapomniana nasza sprzątaczka w Komendzie, Pani Danka. Ta kobieta była najlepszym materiałem na teściową. Nawet lumpy jej się bali. Jak miała humor potrafiła dotkliwie podszczypnąć w orzeszki Policjanta ku uciesze innych.
Do Komendy przyjechała kontrola pracy dyżurnych z byłego KWP.
Jeden z kontrolujących nachylił się od strony barierki nad biurkiem i sprawdzał książkę.
Był umundurowany, pani Danka sprzątając myślała, że to dyżurny i  lekko wypiętego kontrolującego, cap za orzeszki. Bez przesady, ale chłop z pół godziny stał blady pod ścianą i nie mógł dojść do siebie. Dyżurny, który miał służbę opowiadał, że myślał, że kontroler chce go wziąć z barana przez barierkę, a to Pani Danka zrobiła mu psikusa.




Oglądany: 57976x | Komentarzy: 19 | Okejek: 328 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

24.04

23.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało