Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Poranne zamotanie XVI

36 535  
135   3  
Kliknij i zobacz więcej!Zastanawiałeś się kiedyś, że sporo lepiej się wstaje, gdy nie ma żadnego przymusu? Na ten przykład wolna sobota jest najlepszym dniem do wstawania. Dużo gorzej idzie, gdy trzeba coś zrobić. A już koszmar jest, gdy ze snu zostaniemy brutalnie wyrwani. Obojętne, czy przez koszmar nocny, czy przez inną osobę.

Pewnego cudownego wręcz poranka, kiedy to udawałam, że śpię, by nie iść do szkoły, bo czekał mnie sprawdzian z matematyki. Mama weszła do mojego pokoju i zaczęła mnie budzić. Byłam zbyt rozleniwiona by wstać, zresztą komu by się chciało? Mamusia budziła mnie i budziła, ale ja nie dawałam za wygraną udawałam, że śpię w najlepsze. Po piątej próbie budzenia mnie mamy cierpliwość się skończyła, zabrała mi cieplutką kołderkę i ściągnęła mnie z łóżka na podłogę po czym wyszła. Gdy przyszła za jakiś czas spałam na podłodze przykryta dywanikiem. Wtedy moja rodzicielka po prostu eksplodowała, nawrzeszczała na mnie i powiedziała, że jak za pięć minut przyjdzie, a ja nadal będę spała to zawlecze mnie do wanny i zrobi "miłą pobudkę". Pomyślałam "No kurde, ludzie dajcie spać! Jak tak można...". Wpadłam na genialny pomysł, otworzyłam łóżko pościeliłam sobie w pojemniku na pościel, wcześniej napisałam kartkę, że musiałam szybko wyjść z domu, bo spóźniłabym się do szkoły. Schowałam buty, plecak, wszystko cacy. Poszłam spać do środka łóżka, zamknęłam je, nie było mnie w domu.
Około godziny 12 obudziłam się, wyspana, wypoczęta i zadowolona, gdy wychodziłam z łóżka akurat mama wpadła do mojego pokoju w jakimś celu. Wtedy zrobiła przysłowiową rybkę, i powiedziała, że następnym razem jak będę miała takiego lenia by wstać do szkoły już nie będzie mnie tak nękać, bo w końcu i tak znalazłam sposób aby się porządnie wyspać.

by Anetka1991_91 @

* * * * *

Kiedyś, gdy jeszcze obok mojego łóżka stało biurko, miałam zwyczaj stawiać na nim szklankę z wodą, w razie, jakbym w nocy obudziła się dręczona pragnieniem. Obok szklanki kładłam komórkę, występującą w charakterze budzika. Pewnego pięknego poranka budzik zadzwonił, ja po omacku chwyciłam komórkę, z zamiarem spojrzenia na ekran, by się upewnić, co nacisnąć, żeby skubana umilkła. Niestety, ku memu zdziwieniu w tym momencie zostałam oblana sporą ilością zimnej wody. Taaak, pech chciał, że zamiast komórki złapałam szklankę. Ale muszę przyznać, że pobudka była skuteczna.

by Cleeveland @

* * * * *

Pewnego razu obudziłem się w swoim jak to zazwyczaj bywa łóżku. Był to piękny sobotni poranek a więc po krótkim zastanowieniu postanowiłem spać dalej. Zapewne przespałbym tak do 12-13, kiedy nagle sobie uświadomiłem, że nie chcę zmarnować całego dnia. Wstałem ubrałem się i poszedłem po bułki do piekarni nie doszedłem daleko (1/3 drogi) bo coś mi strasznie nie pasowało. Spojrzałem na lewą rękę gdzie był umieszczony zegarek. Po 5 minutowych dociekaniach ustaliłem że była godzina 5 rano.

by Vilaz @

* * * * *

Działo się to kilka lat temu. Na początku jednak należy zaznaczyć, że śpię z otwartymi oczami (do dziś nie wiem jak to robię, ale udowodniono mi to na zdjęciach). A że akurat spałem, to historię znam z opowiadania. Zatem godzina 6 rano, pewien hotel, kumpel wchodzi do pokoju, widzi że nie śpię, to zaczyna ze mną rozmawiać. I tak mówi, mówi, w pewnym momencie zorientował się, że patrzę ciągle w jeden punkt i delikatnie rzecz ujmując - nie reaguję. Pomachał mi dłonią przed oczami - brak rezultatu. Wtedy zaczął się zastanawiać czy żyję. Kiedy się obudziłem zobaczyłem nad sobą grupkę ludzi zastanawiających się co ze mną jest.

Pewnego dnia po obudzeniu się, jak to zwykłem robić sięgnąłem po papierosa, ale go nie znalazłem. Wkurzyłem się zatem, ubrałem, poszedłem do sklepu, poprosiłem papierosy takie i takie i otworzyłem portfel. A że było w nim dużo drobnych sprytnie pomyślałem sobie, że wysypię je na ladę i odliczę ile trzeba. Tak też zrobiłem. Był tylko jeden problem: lady nie było, a pieniądze potoczyły się po całym sklepie.

Ze snu wybudza mnie domofon. Zwlokłem się z łóżka, odbieram:
- Dzień dobry, poczta
No to otworzyłem, pobieżnie się ubrałem i idę do drzwi, czekam na listonosza. Ten daje mi paczkę, karteczkę, długopis i prosi o podpis. Podpisałem, zabrałem karteczkę i długopis, oddałem paczkę i zamknąłem drzwi.

by Adrael

* * * * *

Kiedyś, w wakacje, nad morzem, mój brat cioteczny wykazywał niezwykłe skłonności do lunatykowania.
Pewnej nocy wstał, przeszedł przez pokój, aż dotarł do łóżka babci i położył się obok niej. Babcia z nieukrywanym zdziwieniem, spytała się, co on robi. Michał spojrzał się na nią i prawie krzyknął:
-Babcia, co ty robisz w moim łóżku?!
-To jest moje łóżko.
Przez chwilę sprzeczał się z nią, próbując udowodnić swoje racje. Aż się do końca obudził.

Innego ranka ten sam chłopak spał w południe w najlepsze. Mój tata poszedł go obudzić. A że był nienagannej budowy, Michał podskoczył, spojrzał na niego pełnym zdziwienia wzrokiem i krzyknął:
- Wujek, będziesz grał Szwarcenegera w Terminatorze?!
- Co? Nie...
- Terminatora w Szwarcenegerze?
Mój ojciec dostał ataku śmiechu. Do wieczora wszyscy już wspominali o scenie rozegranej rano.

by Biala_wilczyca @

* * * * *

Jedziemy z kolegą pociągiem. On ma bilety i siedzi przy oknie. Ja przy drzwiach. Kilku ludzi w przedziale. Przychodzi konduktor, kolega śpi. Prosi mnie o bilet mówię, że kolega ma. Trąca kolegę w ramię i mówi:
- Bilet proszę.
Kolega:
- A dokąd pan chce?
- Bilet proszę! - wnerwiony konduktor krzyczy. A kolega dalej:
- A dokąd pan chce? Wysadzili nas w Korszach sokiści do wyjaśnienia.

by Amorko @

* * * * *

Wydarzyło się to jak byłam troszkę młodsza, a całą sytuację znam z opowieści starszego brata. Był dość późny wieczór, ja już dawno spałam. Mój braciszek siedział sobie spokojnie i oglądał telewizję. Nagle widzi mnie przebiegającą szybko przez jego pokój do pokoju obok, zdziwił się lekko, ale nic, ogląda dalej. Nagle ja wybiegam z tamtego pokoju zaczynam skakać przed moim bratem i krzyczeć:
- Marcin, nie idź.
Braciak do mnie:
- Co?
A ja tylko panikuję i krzyczę:
- O Matko, Marcin nie idź! Jezu, on tam idzie!
Na co mój brat:
- Ale gdzie on idzie?
A ja:
- Nie wiem! I pobiegłam z powrotem do łóżka! Mój brat siedział chwilę w lekkim szoku, po czym zaniósł się śmiechem! Za każdym razem kiedy mi to opowiada, wygląda to tak komicznie, że płaczę ze śmiechu!

by Yuna

* * * * *

Swego czasu służbę wojskową ku chwale Ojczyzny pełniąc odbywałem wartę jako rozpyl (wtajemniczenie wiedzą o co kaman). Cały "urok" polegał na tym, że moja służba była całonocnym krążeniem między posterunkami, wartownią i patrolami, zaś nagrodą była możliwość leżakowania od godz. 7 rano. Po jednej z takich wart zasnąłem na krześle głowę kładąc na stole. Widząc to plutonowy zaczął mnie budzić. Nie udało mu się - usłyszał jedynie "Nieeeeee rzuuuucim zieeeemi skąd nasz ród..." Potem za każdym razem śpiewał to na mój widok...

by Stonemaster

Masz jakąś zabawną historyjkę o ciężkim poranku? Jeśli tak -
to klikaj tu i ślij do mnie. W jako temat wpisz poranek!

Uwaga! Znaczek @ widnieje przy nickach osób, które jeszcze nie mają konta na tej najlepszej stronie na świecie!

Oglądany: 36535x | Komentarzy: 3 | Okejek: 135 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

24.04

23.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało