Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Autentyki CCXXXII - Miłość

45 151  
112   8  
Sesja w toku, więc będzie sesyjnie... i naszoklasowo... Cotygodniowa porcja Autentyków jak zawsze na czasie. Miłej lektury...

POWROTY


Tytułem wstępu:
Kumpel w żartach zaproponował mi kiedyś, przy Mojej Lepszej Połowie, żebyśmy się wybrali "na d*py". MLP tego nie skomentowała, łypnęła tylko delikatnie i na tym się skończyło.
Kilka dni później, leżymy sobie w łóżku (już bez kumpla), oglądamy TV i nagle ona ni stąd ni zowąd wypala:
ona - A ty naprawdę byś z nim poszedł?
ja - Hmm? Ale o co chodzi?
ona - No na te d*py - i zaraz dodaje zadowolona - zresztą, choćbyś poszedł, to i tak byś do mnie potem wrócił.
ja (w dalszym ciągu skupiony bardziej na TV niż na rozmowie) - Oczywiście, zawsze wracam.

by zgred_83

* * * * *

OBCIĄŻENIE


Wczoraj u mojej ślubnej w pracy pewna osoba poszła na USG. Na USG wyszło, że ma zaawansowaną kamicę żółciową i na dobrą sprawę kwalifikuje się do natychmiastowej operacji. Siedzi w kącie, chlipie załamana, bo co będzie jak umrze? Albo, co gorsza, jakaś brzydka blizna zostanie? I nagle jedna z koleżanek w z czarnym poczuciem humoru wrzuca:
- Ty to masz dobrze. Wiatry teraz takie wieją a ty się bać nie musisz... Kamienie już masz to cię nie porwie...
 
by amiz74

* * * * *

ORNITOLOGIA KONIA


Przezwisko, ksywa, pseudo czy jak je tam zwał. Czasem trudno wywnioskować skąd się wzięły.
Kiedy byłam młodą i niewinną mężatką... Eeeeee, wróć, to ma być autentyk. Koledzy o pewnym nieznanym mi mężczyźnie mówili „Arab”. Byłam przekonana, że ksywa pochodzi od typu urody. Jakże się zdziwiłam kiedy okazał się być niebieskookim blondynem.
Kiedy Arab opuścił już nasze towarzystwo zapytałam kolegę:
- Czemu niby Arab, jak on wcale czarniawy nie jest?
Przez dłuższą chwilę rechotali i rżeli obrzydliwie i w końcu któryś odpowiedział:
- Wiesz Iwonka, jakby ci to...(rech rech hy hy hy), tak bez eufemizmów chcesz? Gościu ma po prostu chu*a po kolana - jak koń, jak arab, proste?
Napiszę tylko, że baaaaardzo ale to bardzo się ucieszyłam, że nie zapytałam się pana Araba osobiście o genezę ksywy.
Kiedy wiele lat później koleżanki mówiły o swoim znajomym per Wielki Ptak, nie byłam już tak niewinna i naiwna. Moje rozumowanie poszło oczywistą drogą. Wkrótce przyszło mi go zobaczyć. Szedł drugą stroną ulicy i W. powiedziała:
- Popatrz teraz i zrozumiesz dlaczego Wielki Ptak...
No żeby tak z daleka było widać, że ma wielkie ptaszysko... – pomyślała zdziwiona i zaciekawiona Jaiwo...
Ta... Wielką, to on miał ale za przeproszeniem dupę i taki jakiś niemęsko biodrzasty był. Taki Wielki Ptak z Ulicy Sezamkowej... Okrutne koleżanki, jak tak można kolegę nazywać i jeszcze koleżankę do nieskromnych podejrzeń zmuszać...

by Jaiwo

* * * * *

ROMANTYCZNA KOLACJA


Kolejny gamoń mi się wziął był i trafił. Romantyczny chciał być, więc na kolację przy świecach zaprosił. Oczywiście, że pojechałam.
Jako, że chłopak młody, z rodzicami mieszkał, więc o gotowaniu pojęcia to raczej zielonego nawet nie miał, ale ważne, że wody na herbatę nie przypalał. Postanowił zrobić, co miał pod ręką, w sensie w lodówce, a przy okazji „delikatnie” zasugerować mi na jaki finał tej kolacji liczy...
Siedziałam w pokoju słuchając jakiejś muzyczki z radia, wdychając zapach palonych świec i oczekując na niespodziankę kolacyjną. Cały dumny i blady, a przede wszystkim zadowolony z siebie wniósł talerz z jadłem... A na nim: jajko ugotowane na twardo, podzielone na dwie części, między połówkami jajka ugotowana parówka, a wszystko to ozdobione w odpowiedni sposób majonezem i pieprzem.
Oczęta mi się lekko mniejsze od talerza zrobiły, patrzę na zawartość talerza, a przede wszystkim na tę ozdóbkę pieprzową, podnoszę wzrok na podawającego i znowu talerz - podawający - talerz - podawający... i cisza okrutna. W końcu mój ukochany postanowił ją przerwać:
- No co?! Ogoliłem...

by Anieliczka

* * * * *

PRAWDZIWE OBLICZE


Kumpel do mnie dzwonił przed chwilą, który też w sobotę był na naszym klasowym. Wracał we 4 osoby ze spotkania i nie mogli się zdecydować jak Pan Taksówkarz ma jechać i gdzie najpierw. W końcu Pan Taksówkarz zniecierpliwiony pyta :
- NASZA KLASA?
- Taaaaak! Spotkanie mieliśmy dzisiaj! A skąd Pan wie?
- Diabli Was dzisiaj nadali. Pomór jaki czy co? Od północy tak jeżdżę i Wy już piąta czy szósta ekipa... NASZA KLASA! NASZA KLASA! CO TO QRWA JEST? SEKTA JAKAŚ?

by Misiek666

* * * * *

PANIKA


Wczoraj zorganizowałam małą kolację dla naszych gości. Siedzę w kuchni, pichcę, doprawiam i co jakiś czas daje mojemu najdroższemu próbki do oceny z pytaniem „czy czegoś brakuje, czy jeszcze doprawić”. On leży na kanapie i ogląda meczyk, automatycznie otwierając buzie jak ja zjawiam się z załadowanym widelcem (tudzież łyżką). Po pewnej próbce zaczyna się krztusić i kaszleć, więc ja panika w oczach..
- Co jest, nie dobre?
- Nie! Ja ziewałem!!!

by morgana

* * * * *

MUZYKA ŁAGODZI HISTORIĘ?


Na drugim roku studiów zdawałem egzamin z Historii Powszechnej Średniowiecza u postrachu mojego Wydziału - Pani Prof. W., aka "Bazilea." Cesarzowa uświadomiła 40% mojego roku, że historia to nie jest to, co oni będą w życiu robić, ale ze mną dyskutowało Jej się całkiem nieźle, zwłaszcza, gdy po jakiejś godzinie egzaminu (w sumie spędziłem tam ponad 100 minut) zaproponowałem rozluźnienie atmosfery i opowiedziałem parę dowcipów o sesji, studentach i profesorach (Ten najlepszy: " - Śpisz? - Tak. - A my się, k**wa, jeszcze uczymy." sobie darowałem, choć korcił mnie strasznie.)
Anyway, Pani Profesor odwdzięczyła mi się historyjką, jaka Jej się przydarzyła parę dni przed naszą rozmową, podczas egzaminowania studentów wieczorowych.
Opowiadała, jak to wszedł do Niej jakiś przestraszony młodzian, siadł na krzesełeczku, a na pierwsze, rozgrzewające pytanie (w oczach Cesarzowej) o Arabów, zaczął coś niewyraźnie dukać. Generalnie na wieczorowych poziom jest ciut niższy, więc i egzaminatorzy mniej wymagają. Na kolejne podpowiedzi i naprowadzania Cesarzowej, student reagował jedynie kolejnymi mruknięciami i bladł coraz bardziej. Pani Profesor, która miała tego dnia naprawdę niezły humor, rzuciła w końcu:
- A czy nazwa "Koran" przemawia jakoś do Pana?
- Hę?
- Koran, na Boga, z czym się Panu kojarzy?
- Hmmm, taki zespół muzyczny jest. A nie, a może to "Korn"?

by pablo_zdw

* * * * *

NERON WIELKIM POETĄ BYŁ


Egzamin z historii. Sędziwy profesor zadaje studentowi kolejne pytania, jednak ten plącze się, nie kończy odpowiedzi - ogólnie rzecz biorąc - jest źle. Pada ostatnie pytanie, być albo nie być:
- No dobrze. A kto w tamtych czasach był władcą Rzymu?
- Cesarz Neron.
- A co pan może mi o nim powiedzieć?
- No cóż, był po części władcą szalonym, słabym ekonomem, także niezbyt dobrym poetą...
- A czy może przytoczyć mi Pan jakiś fragment jego poezji?
Student spojrzał po sobie. No, to koniec - pomyślał. W przypływie histerii dostrzegł gitarę leżącą w sali. Zapytał profesora, czy mógłby także zaśpiewać tenże fragment poezji, po czym po chwili przygrywki zaintonował niskim, przerażonym głosem:
„Płonie, płonie Rzym, leci z niego dym”
Profesor poprawił okulary, spojrzał na studenta, po czym powiedział:
- Gratulacje. Dokonał Pan czegoś, czego bezskutecznie starali się dokonać historycy od niemal dwustu lat. Cesarz Neron nie pozostawił po sobie żadnych fragmentów swojej poezji.
Po czym wpisał studentowi trójkę w indeksie i kazał opuścić salę.
Warto dodać, że ów profesor spędził niemal dwadzieścia lat nad Cesarzem Neronem i tylko w nim się specjalizował.

by Solon

* * * * *

BUCHALTER


Młodzieńka wtedy byłam, przepiękna, przemądra i w ogóle!
Z takim jednym się spotykałam. Był całkiem fajny, ale wiecie jak to u nastolatków bywa... Po kilku miesiącach znajomości, już nawet ja osobiście straciłam cierpliwość i tak se myślałam, że jak jeszcze raz tylko mnie pocałuje to niech spada na szczaw, na którejś z imprez, gdzie razem byliśmy, chłopak mężczyzną próbował się w końcu stać! A ja na to sfochowana cała, że teraz to ja łaski nie potrzebuję, że nie chcę i w ogóle niech spada! Na co uslyszałam... najpierw szelest kartki wyciąganej z kieszeni spodni a potem litanię:
- Byliśmy w tej kawiarni tyle a tyle razy, wydałem tyle, byliśmy w kinie tyle a tyle razy wydałem tyle, pięć razy kupiłem ci kwiaty, byliśmy na tylu i tylu imprezach...

zgadnijcie na ile mnie wyliczył?
 
by Anieliczka

* * * * *

EGZAMIN


Była sobie uczelnia z porąbanym wykładowcą. Idiotyzm jego polegał na zwariowanych terminach zdawania. Pewnej grupie młodzieńców kazał przyjść zdać do niego o 4 rano w sobotę(!!!). Chłopaki stawili się na tą godzinę oraz kulturalnie zbudzili guru.
- Co jest ku*wa (powiedział zaspany prof.)
- Kazał nam pan przyjść zdawać egzamin ustny...
- A tak tak... To ilu was tu ciu*li jest?
- Razem z Panem pięciu.
-Pan piątka, reszta czwórki...

by Hominicus

* * * * *

UCZYNNE DZIECKO


Mój zakontraktowany w pośpiechu - ale nowość, ubierał się do pracy.
Koszula, krawat, jeszcze to mi podaj kochanie, a czy może wiesz, gdzie połozyłem...
- Buty! Pytam, gdzie moje buty - lata mój po chałupie.
W tym momencie bawiący się grzecznie na podłodze Mikołajek (15 m-cy) radośnie podnosi pieprznięty wczoraj przez braciszka adidas i podaje z uśmiechem tacie. Już mi się morda roześmiała, że takie mądre i uczynne dzieciątko powiłam, juz miałam się rozpłynąć w zachwycie...
- Jezu, nie te przecież!- zdenerwował się ojciec progeniturki.

by konwalia

* * * * *

BŁYSZCZYK


Syn lat 4 rozmawia z małżowiną mą a swoja mamą.
- Mamo co masz?
- Błyszczyk synku.
- A co nim robisz? Tym błyszczykiem?
- Maluję się synku.
- A ja znam też dziewczynę, która ma błyszczyk!
- Taaaak? A która to dziewczynka? Z Twojej grupy w przedszkolu? Może Amelka?
- Nieee! Ta dziewczyna jest dorosła, jest goła i ma błyszczyk!
- ...?! Taaa? A któż to taki powiedz syneczku, bo mamusia bardzo jest ciekawa...
- DODA!

by kolleck

* * * * *

ANTYKONCEPCJA


Spotkanie klasowe z podstawówki miałem w sobotę. Wesoło się po kilku piwach zrobiło, a że było z nami kilka matek polek, co to dwójkę dzieci już posiadły czy nawet więcej, to rozmowa w pewnym momencie na temat antykoncepcji zeszła. No i jedna z mamuś mówi:
- Jak się zabezpieczać to najlepiej dualnie! Jedno zabezpieczenie nic nie daje!
Na co druga :
- Noo... Taaaa... My się zabezpieczaliśmy nawet potrójnie... Córka ma obecnie 16 lat ...

by Misiek666

* * * * *

MIŁOŚĆ


Moja córa (4 l.), przy wieczornej kąpieli, postanowiła wyznać swojej mamie miłość. W języku angielskim.
- I love you! - wyszczebiotała.
Mama, cała rozanielona, że potomstwo tak sprawnie zaczyna władać mową obcą, odpowiedziała niezwłocznie:
- I love you too!
Na co małe:
- I love you tam!

by artuspower


Chcesz poczytać więcej autentyków, wejdź na nasze forum "Kawałki mięsne". Jeżeli chciałbyś opowiedzieć jakąś zabawną historię ze swojego życia, możesz zrobić to na forum (koniecznie zaznaczając przy wątku taki znaczek: ), lub wysłać ją TYM TAJNYM KANAŁEM

 


Oglądany: 45151x | Komentarzy: 8 | Okejek: 112 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

19.04

18.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało