Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Anegdoty o malarzach XVI

17 058  
11  
Kliknij i zobacz Monster Galerię!Dzisiaj życiowe portrety Jana Gotarda oraz Jana Pawła Janowskiego.

Jan Gotard (1898 – 1943)
Profesor ASP w Warszawie. Malarz, grafik.

W 1924 roku, na poplenerowej wystawie prac uczniów prof. Tadeusza Pruszkowskiego, Gotard eksponował m.in. „truposza”, jakiego w wielkości naturalnej namalował w podziemiu kościoła św. Anny w Kazimierzu Dolnym. Obraz ten nabyła jakaś starsza pani. Po kilku dniach zaprosiła autora obrazu do siebie. „Truposz” wisiał na honorowym miejscu nad kanapą. Częstując Gotarda herbatą pani domu mówiła.
- Nie umiem wypowiedzieć, jak bardzo się cieszę z posiadania tego obrazu i jak bardzo jestem panu za to wdzięczna. Nachodziło mnie wciąż mnóstwo uciążliwych gości, których nie potrafiłam się pozbyć. Ostatnio, po ujrzeniu tego obrazu, pośpiesznie opuścili mój dom oświadczając, że nie zjawią się tutaj, do póki nie wyrzucę tego szkaradzieństwa. Mam więc nareszcie spokój. Bardzo, bardzo panu dziękuję.

***

Ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce Mr. Stetson zwrócił się do Gotarda z propozycją, aby namalował jego portret. Artysta przyjrzał się ambasadorowi, po czym oświadczył:
- Dobrze, panie ambasadorze, ale namaluję pana razem z sekretarzem, który mnie tu wprowadził.
- Dlaczego pan chce mnie namalować razem z sekretarzem?
- Bo on ma ciekawą twarz, a pan nie. Może razem coś z tego wyjdzie – odpowiedział artysta.

***

Gotard malując portret ambasadora Stanów Zjednoczonych w Warszawie, Johna B. Stetsona, namalował go z kieliszkiem wina w ręku i z butelką w tle. W Ameryce obowiązywała wówczas prohibicja i ambasador nie mógłby tego obrazu pokazać w swoim kraju, poprosił więc artystę o przemalowanie. Ale Gotard był nieugięty.
- Ja tu nic nie zmienię- odpowiedział. – Jeśli się panu ambasadorowi obraz nie podoba, może go pan nie brać.
W końcu jednak ambasador obraz zabrał, a wkrótce prohibicja w USA została zniesiona.


Jan Paweł Janowski (1902)
Malarz, portrecista.

Janowski malował pewną przystojną damę, która podczas pozowania usiłowała wszelkimi sposobami zmniejszyć sobie usta. Zniecierpliwiony artysta zwrócił się do modelki:
- Łaskawa pani, proszę nie zaciskać tak ust. O ile pani na tym zależy, mogę panią namalować w ogóle bez ust...

***

Amerykański turysta zwrócił się do Janowskiego:
- Proszę mi namalować mój portret.
- Czy w stroju wieczorowym?
- Ach nie, może pan pozostać w kitlu...


W poprzednich odcinkach...


Oglądany: 17058x | Komentarzy: 0 | Okejek: 11 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

24.04

23.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało