Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Autentyki CCIV - Frombork bezpieczny!

35 185  
8   7  
Uważajcie na to, jak nazywacie swoje dzieci, jak wyrażacie swoją prośbę o pomoc, jakimi zasługami z przeszłości się chwalicie, jakie pamiątki znad morza przywozicie, a nade wszystko zwróćcie uwagę na to, jaką nazwę ma nosić Wasza firma...

ROZWIĄZANIE PROBLEMU

Jakiś czas temu moja firma obsługiwała od strony informatycznej prywatną firmę medyczną. Niektóre rzeczy helpdesk musiał jechać załatwiać na miejscu ale większość problemów użytkowników typu problem z uruchomieniem programu obsługi pacjenta czy niemożność zachowania wyników wizyty itp. załatwiano łącząc się z komputerem klienckim przez oprogramowanie do "remote desktopingu" i przejmowało zdalnie kontrolę nad pecetem.
No i zdarzyło się raz kiedyś, że jakaś pani doktor zadzwoniła na helpdesk:
- Dzień dobry, Jan Nowak, firma EEE, czym mogę służyć?
- Mam problem, nie mogę uruchomić programu. Czy mógłby Pan we mnie wejść?

by Dortann

* * * * *

WYROBY WŁASNE
 
Na nieistniejącym od pół roku sklepie spożywczym koło mego domu na szybie była przyklejona nalepka reklamowa z nazwą firmy gastronomicznej. Cały czas myślałem, że to głupi żart, dopóki nie zobaczyłem na mieście samochodu dostawczego tej firmy:

"KUPSKA - Wyroby własne"
Idealna nazwa dla firmy gastronomicznej.

by Breslau

* * * * *

WARSZAWA - STOLICA NASZA UKOCHANA...

Parę ładnych lat temu, po dłuuugiej chorobie, postanowiłam wybrać się jednak do pracy. Słaba byłam jak nie powiem co, a chemioterapeutyki zrobiły swoje – co prawda owłosienie na głowie mi się ostało, ale kolor straciło, a skóra z ryła schodziła mi płatami. Jednym słowem wyglądałam mało zdrowo i jeszcze mniej apetycznie. Mimo wszystko doczołgałam się na przystanek, załadowałam swój zewłok do tramwajki i klapnęłam na wolnym miejscu. Jazda, jak jazda. „Impreza” zaczęła się, kiedy tramwaj zatrzymał się przy hali targowej. Tam, jak zwykle, nastąpił nalot starszyzny. Ludziska się usadowili, obok mnie usiadł roztrzęsiony dziadziuś w bardzo podeszłym wieku, tylko dla jednej osoby miejsca zabrakło. Kobita wyglądała na jakieś 50 lat, rumiana, rześka, z dwoma siatami wypchanymi różnym badziewiem. Nawet nie próbowałam ustąpić jej miejsca, bo za cholerę nie ustałabym kolejnych czterech przystanków. Baba stanęła w odległości dwóch siedzeń przede mną. Siaty położyła. Zaczyna sapać i łypać na mnie okiem złym. Po czym wali monolog:
- Ta dzisiejsza młodzież! Kultury nie ma! – sapanie - ...I...i...kioski okradają! Wstydu nie mają! – rozgląda się szukając poparcia ze strony innych pasażerów – Miejsca taka starszemu nie ustąpi! Bezczelność i chamstwo! Kobieta, nad którą wydzierała się autorka monologu, nie wytrzymała i mówi:
- Co się pani do młodzieży tak przypięła? Pani to inna za młodu była?
Na co "sapaczka", niemal się zapowietrzając:
- Cooo?! Proszę pani! Ja tymi rękami Warszawę odbudowywałam!
Na co dziadziuś, siedzący obok mnie, ze stoickim spokojem:
- I na ch*j?!

"Sapaczka" wysiadła na najbliższym przystanku, żegnana salwami śmiechu starych krakusów…

by waber


* * * * *

...DO KOLORU

Rozbijam się taksówkami, a co! jadę dzisiaj z pracy, wiezie mnie znajomy już kierowca. Gadu gadu, nagle zgłasza się CB, dyspozytorka [D] dyktuje zakupy jakiemuś komuś:
- fajki mentolowe,
- główka do mopa, wiecie, z tymi frędzlami,
- mleko 2%,
- KONIECZNIE różowy papier toaletowy o zwiększonej gramaturze, całe opakowanie.
Kierowca się kulnął, ja zresztą również, w eterze odzywa się przyjmujący zamówienie [PZ]:
[PZ] - A co jeśli różowego nie będzie?
[D] - KONIECZNIE, pani naciska, uprzedziła, że za inny nie zapłaci bo nie pasuje jej do odcienia posadzki.

by small_memo


* * * * *

ZAGORZAŁY FAN(ATYK)

Jadę ja sobie dzisiaj tramwajem nr 9. Kierowałem się na sam koniec trasy - Park Południowy, więc tramwaj zdążył niemal opustoszeć. Zostałem w nim: ja, starsza pani [SP], nie aż tak starsza pani [NTSP], mężczyzna i oczywiście motorniczy [M]. On sam miał chyba dzisiaj wyjątkowo kiepski dzień - wyciągał z biednego tramwaju, ile fabryka dała, przy okazji "dzwoniąc" sygnałem na każdego, kto mu zawadzał.
3 przystanki przed pętlą, mężczyzna wysiadł. Wtedy motorniczy z impetem otworzył drzwi wewnętrzne i wrzasnął do naszej pozostałej trójki:
[M] -DORN!!! DORN!!!
Wszyscy jak jeden mąż odpowiedzieliśmy mu wielkimi oczami ze zdziwienia. Ten zaś nie przestawał i wywiązała się rozmowa:
[M]- DORN!!! DOOORN!!!
[SP] - Co pan mówi?
[M] - DORN!
[NTSP] - Ten z "Klanu"?
[M] -NIE! DORN! LUDWIK!!!
[NTSP] - Że kto? Co?
[M] – Dorn! Wiedzą panie, Ludwik pierwszy! Ten, co w kamasze chce zakuwać!
[SP] - Ahaaaaa... I co w związku z tym?
[M] - Ten mężczyzna! Co wyszedł! Podobny do Dorna jak dwie krople wody!
I zatrzaskując ponownie drzwi, ruszył dalej. Panie zamurowało, ja nie mogłem powstrzymać się od śmiechu. Wszyscy troje czym prędzej wysiedliśmy na najbliższym przystanku, żeby broń Boże jeszcze gdzieś Tuska nie przyuważył.

by Breslau

* * * * *

GÓRSKI POEMAT

A na taki piękny wierszyk regionalnego poety trafiłam, szukając noclegu w Zakopanem. Istna perła poezji:
"Poronin pokoje gościnne Magnolia serdecznie wita Was,
Gdy chcecie spędzić wolny czas.
Iskry z ogniska lecą w górę,
kiełbasa w kawałki pokrojona
między swych gości podzielona,
A w ręku trzymasz patyk czule
zobacz jak wszystko to pasuje.
Szumiący potok wolno płynie,
gdy myślisz sobie o rodzinie.
Wypoczniesz dobrze przez ten czas,
niedługo znów odwiedzisz nas.
Zakopane Poronin noclegi"

by salamandrina

* * * * *

PAKOWANIE

Słowem wstępu: znajoma moja wraz ze swym "nawleczonym" przeprowadzili się byli do mieszkania jej kuzynki w celu opiekowania się nieletnią córką tejże. Młoda dziś miała lecieć do Irlandii, gdzie aktualnie wojaże prowadzą jej rodzice.
Hist(o/e)ria właściwa:
My siedzimy w dużym, młoda w swoim pokoju wraz ze swym chłopakiem. Cisza u nich jak makiem zasiał, więc pada pytanie:
- Młoda pakujesz się?
Otrzymała zwięzłą odpowiedź:
- Nie, bo mnie Zenek* pakuje.
Jeszcze nigdy nie widziałem takiego sprintu w wykonaniu mej znajomej.

 *- imię zmienione celowo

by Pajonk78

* * * * *

SEN PIĘKNOŚCI SŁUŻY

Mama bohatera ma urlop, więc korzystając z okazji zaliczyła kilka godzin snu więcej niż zwykle podczas dni pracujących. Kuba zdążył już być na spacerze, zjeść śniadanie, pooglądać TV, nakarmić rybki, pobawić się, ponudzić, zajrzeć naście razy do mamy, czy już się obudziła... W końcu mama wstaje z łóżka, a Kuba z pretensjami:
[K] - Mamo, dlaczego Ty tak długo śpisz?
[M] - Bo sen służy urodzie...
[K] - Ahaa... To dlatego Śpiąca Królewna była taka piękna...

by white_stripes

* * * * *

CÓRECZKA RODZICÓW

Zadzwonił do mnie kolega z czasów technikum i współlokator z akademika zarazem, z którym nie widziałem się wieki. Okazało się, że chłopak ustatkował się, ożenił, założył rodzinę i ma obecnie 3-letnią córę. Paplamy tak i paplamy aż zejszło się na jego córę
- I co? Wyobrażasz sobie jak to będzie, gdy Twoja córa będzie miała 16 lat i będą do niej różni chłopcy przychodzić. Co wtedy zrobisz? Powiesz takiemu kolesiowi na wejście, że jak se będzie na za wiele pozwalał, na jakieś macanko itp. to mu coś utniesz?
- A bo ja wiem... Wiem tyle, że jak się wda w rodziców, to nic, tylko trzeba będzie pilnować.

by Aztech

* * * * *

POZWOLENIE OD KRÓLOWEJ

Razu pewnego na planie filmowym [k]ierownik planu zrobił awanturę [d]źwiękowcowi, bo ten przyszedł w krótkich spodenkach na plan. Dźwiękowiec odparł ze spokojem:
[d] - Ale mi królowa angielska pozwoliła.
[k] - Jak to królowa angielska?
[d] - Bo kiedyś z ekipą do Londynu pojechaliśmy dokument kręcić, strasznie ciepło było to w krótkich spodenkach chodziłem i jak kręciliśmy na ulicach miasta to akurat królowa przejeżdżała, zatrzymała się i powiedziała: "W moim kraju trzeba się porządnie ubierać do pracy a tak to sobie pan możesz w Polsce pracować"

by DarthAndrew

* * * * *

SMUTNA RZECZYWISTOŚĆ

Jechałem sobie doskonale zatłoczonym autobusem, stojąc nad jakąś mamą i jej pociechą. Pociecha owa była w wieku pytającym, więc przez całą drogę trwało intensywne tłumaczenie otaczającej rzeczywistości, w pewnym momencie wywiązał się taki dialog:
synek [s] - Mama, kiedy dojedziemy?
mama [m] - Jeszcze trochę.
[s] - A czemu tyle?
[m] - Bo tyle musi być.
[s] - A jakby pan policjant prowadził, to już byśmy byli na miejscu.
[m] (z emfazą) - To nie jest film akcji synu, to Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne!

by widmon

* * * * *

PAMIĄTKI ZNAD MORZA

Jak wiadomo, nad morzem wszystko się sprzeda. Turysta to taka bestia, która kupuje chętnie i często, obojętnie co, ważne aby przypominało wczasy nad Bałtykiem. Mój kumpel dorabia sobie pracując w jednym z kiosków z "pamiątkami znad morza". Wśród licznego asortymentu tandety ma także tzw. kamienie lecznicze - kawałek skały na plastikowej podstawce. Zmyślny ten wynalazek ma za zadanie wspierać kondycję fizyczną zmęczonego turysty - dotykanie i miętoszenie w ręku jednego wzmacnia pracę serca, inny działa kojąco na nerki, jeszcze inny na wątrobę...
Siedzę sobie ostatnio pod kioskiem i gadamy. Kumpel sprawdza asortyment i rzecze:
- Słuchaj, popilnuj mi na moment interesu bo się skończyły granity. Skoczę do hurtowni i za 10 minut wracam z towarem.
Kumpel zniknął za rogiem a mi już po chwili nawinęła się na stoisko jakaś kolonia. Po 5 minutach miałem chęć wziąć krzesło i walić na oślep (- Proszę pana, a po ile ta muszelka? - A ma pan pirackie flagi? - A znaczki pocztowe u pana dostanę?). O dżisas...
Na szczęście patrzę - biegnie kumpel a w foliowej torbie niesie kilka dorodnych granitów. Bez słowa wyciągnął jakieś podstawki z wygrawerowanym na złoto napisem GRANIT, ułożył na nich kamienie i wyeksponował towar za szybą. Ja do niego:
- To gdzie jest ta hurtownia, że tak szybko obróciłeś?
- Na dworcu, tylko musiałem poczekać bo "Ciuchcia Retro" stała na stacji i głupio było przy wszystkich zbierać te kamienie z torowiska...

by marekb

* * * * *

JAK SIĘ NAZYWASZ, CHŁOPCZYKU?

Siedzieliśmy sobie gromadką na zlocie w Kryspinowie. Wiało jakby się baba w szerokiej kiecy powiesiła! To jednak mało istotne. A może jednak istotne ? Tak więc, siedzimy sobie grzecznie, piwko popijamy, coś tam na grillu skwierczy, jednym słowem sielanka (gdyby nie ten wiatr). Wtem patrzymy, a tu zmierza w naszym kierunku jakiś gostek z synkiem. Synek na oko ze 3 latka może miał. Ogląda autka nasze, buzia jak banan, uśmiechnięty od ucha do ucha, oczy jak pięciozłotówki, przesympatycznie wyglądał.
Zachwyciliśmy się widokiem takiego małego brzdąca. Padły "achy" i "ochy" i ktoś zadał pytanie:
- A jak ty się chłopczyku nazywasz?
A chłopczyk, pełen entuzjazmu:
- Paaasooooooożyyyyyyt!

by AgwazGG

* * * * *

PROGRAM LOJALNOŚCIOWY

Chcąc ostatnio drogę trochę skrócić skręciłem sobie na zakazie i do tego przez podwójną ciągłą. Wiem że czyn ów był co najmniej karygodny, lecz nie o to się rozchodzi. Jak to zwykle w takich przypadkach bywa gdy myślisz że ci się uda to ci się właśnie nie uda. No i dalej było jak w piosence: "...za zakrętem stali...". Jednym tchem wyrecytowana formułka że aż mi się odechciało negocjacji no i 3 paczki plnów i 10 punktów... W zasadzie to przestało mi się już spieszyć więc pomyślałem sobie że zajadę na jakiegoś kuraka do Kentucky Fried Fucking Chicken. No i stoję w kolejce... Moja kolej... Zamówiłem. Panna z obsługi z uśmiechem:
- Czy zbiera pan punkty?
Aż mi się jeść odechciało i wykrztusiłem przez zaciśnięte zęby:
- Tak przed chwilą dostałem 10 i 3 stówy... Mogę to wymienić na jakiś zestaw?
Chyba Drogówka nie uczestniczy w tym programie...

by stalko


* * * * *

FROMBORK BEZPIECZNY!

Wczoraj zmuszony byłem odwiedzić warsztat samochodowy coby zdiagnozować jakieś stuki-puki w aucie. Stawiłem się na umówioną godzinę. Auto na warsztat. Stoję sobie na zewnątrz i ćmię papieroska gaworząc o "d*pie Maryni" z właścicielem, Panem Czesiem [C]. Nagle wolno, w kłębach pary wydobywającej się spod maski wtacza się firmowe auto "XXX" [jednego z operatorów naszej sieci telefonii komórkowej]. Wyskakuje z niego Pan Przedstawiciel [PP], podchodzi bliżej i mówi:
[PP] - Dzień dobry, przepraszam, chciałem rozmawiać z szefem.
[C] - (spokojnie i flegmatycznie) Nooo...
[PP] - Pan jest szefem? Dobra...
I tu zaczyna nerwowo i chaotycznie opowiadać, że jechał sobie aż tu niespodziewanie coś strzeliło, spod maski buchnęło parą, temperatura wzrosła, silnik stracił moc i nie chce ciągnąć...
[PP] - Nie wie Pan co mu jest?
[C] - Pewnie grypa jakaś...
[PP] - Co???
[C] - Panie... Dopóki nie zajrzę pod maskę to może być nawet zapalenie płuc. Musi Pan poczekać. Widzi Pan przecież. 3 auta na warsztacie...
[PP] - Ale bardzo mi się spieszy... Nie można szybciej?
[C] - Nie da rady...
[PP] - Zapłacę ekstra! Muszę jeszcze dzisiaj "zrobić" Bydgoszcz, Grudziądz i Malbork!
[C] - A Frombork?
[PP] - Co takiego???
[C] - Nic, nic... Zrobimy, jeszcze się książę ponajeżdża...

by Yakovlev


Chcesz poczytać więcej autentyków, wejdź na nasze forum "Kawałki mięsne". Jeżeli chciałbyś opowiedzieć jakąś zabawną historię ze swojego życia, możesz zrobić to na forum (koniecznie zaznaczając przy wątku taki znaczek: ), lub wysłać ją TYM TAJNYM KANAŁEM

Oglądany: 35185x | Komentarzy: 7 | Okejek: 8 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

19.04

18.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało