Dzisiaj o najemcach z piekła rodem, słynnym domu na sprzedaż, a także o ekstremalnych krokach podjętych dla uniknięcia pracy.
#1. Korea Północna wprowadziła zakaz obrotu hot dogami
Z czym kojarzy ci się hot dog? W Korei Północnej kojarzy się z czymś innym. Z czymś złym. Na szczęście dobry opiekun czuwa i nie pozwoli, by coś niedobrego przytrafiło się mieszkańcom Korei Północnej. Kim Dzong Un wprowadził zakaz obrotu hot dogami i spożywania hot dogów. Rządzące Najlepszą Koreą Słońce Narodu uważa, że hot dog to wymysł zgniłego zachodu, który zatruwa nie tylko organizmy Koreańczyków znajdującymi się w parówkach azotanami, ale przede wszystkim oczadza ich umysły. Jak powszechnie wiadomo, nic tak nie deprawuje jak ideologia przemycana w zmielonych odrzutach przetwórni mięsa. Przyłapanym na kontakcie z hot dogami grozi zesłanie do obozu pracy.
#2. Mężczyzna nasikał na swojego współpasażera w samolocie
Jak człowieka przyszpili, to nie ma zmiłuj. Szczególnie na wąskiej i ograniczonej powierzchni, z jaką najczęściej mamy do czynienia w samolocie. Nic dziwnego, że jeden z pasażerów linii United Airlines nasikał na jednego ze współpasażerów. Mężczyzna wykorzystał moment, w którym jego sąsiad smacznie spał, i oddał na niego cały aktualnie przechowywany zapas żółtego płynu. Ten drugi obudził się i ze zdumieniem wymacał na sobie wilgotne ubrania od wysokości brzucha w dół. Przyłapany na ciepłym uczynku mężczyzna od razu przyznał się do winy, i tłumaczył, że nie chciało mu się iść do łazienki. W rezultacie zdarzenia sikający otrzymał dożywotni zakaz podróżowania liniami United Airlines. Błagał też osikanego, by ten nie wnosił zarzutów.
#3. Dom głównego bohatera z serialu „Breaking Bad” został wystawiony na sprzedaż
Teraz i ty możesz rzucać pizzą na dach bodaj najsłynniejszego domu w Albuquerque. Miasto położone w amerykańskim stanie Nowy Meksyk stanowiło miejsce akcji jednego z najlepszych seriali w historii telewizji, a wiele najbardziej emocjonujących wątków działo się właśnie w domu głównego bohatera, Waltera „Heisenberga” White’a. Ten sam dom – tyle że w prawdziwym życiu – został właśnie wystawiony na sprzedaż. Za kwotę zaledwie 4 milionów dolarów każdy fan przygód nauczyciela, który przeistoczył się w barona narkotykowego, może wejść w posiadanie jego filmowej nieruchomości. Rodzina, która znajduje się w posiadaniu domu od ponad 50 lat, życzy sobie, aby nowy właściciel przekształcił nieruchomość w obiekt AIRBNB, z którego dotychczasowi właściciele zapewniliby sobie niewielki procent od wynajmu.
#4. Mężczyzna odciął sobie cztery palce, żeby nie iść do pracy
Ludzi, którzy idą na zwolnienie chorobowe, bo naprawdę coś im dolega, a nie dlatego, że nie dokończyli malować kuchni na urlopie, należy szanować. Mayur Tarapara chciał wypaść wiarygodnie przed swoim pracodawcą i wykazał się olbrzymią ilością samozaparcia, by swój plan zrealizować. 32-letni Hindus ze stanu Gudżarat obciął sobie cztery palce u dłoni, żeby nie musieć iść do roboty. Początkowo mężczyzna sfingował wypadek motocyklowy, by wypaść bardziej wiarygodnie, jednak wraz z prowadzeniem śledztwa policja zaczęła coraz bardziej powątpiewać w jego historię. W końcu Tarapara ugiął się pod presją i przyznał się do samodzielnej amputacji fragmentów lewej górnej kończyny. Chciał w ten sposób uniknąć konieczności uczestniczenia w działalności rodzinnego biznesu.
#5. Najemca urządził kurnik w wynajmowanym mieszkaniu
Jeden z mieszkańców Szanghaju potraktował powiedzenie o tym, że „tutaj to tylko nasrać na środku” całkiem dosłownie. O tyle dobrze, że nie defekował sam, a powierzył tę czynność kurom, które hodował w mieszkaniu. Wolnoć, Tomku, w swoim domku – tyle że nie. Mężczyzna urządził kurnik w wynajmowanym mieszkaniu i sprawił sporą niespodziankę wynajmującemu, który wrócił do Szanghaju po dwóch latach nieobecności. Ten na miejscu zastał klatki, pałętające się po mieszkaniu kury i wspomniane już odchody. Od sąsiadów usłyszał, że skargi na najemcę i wydobywający się z mieszkania smród zgłaszano regularnie, lecz najemca reagował na te upomnienia jedynie poprzez zamykanie okien do mieszkania.