Dzisiaj:
- „Gąska” nie dowiozła
- „Gwiezdne Wojny: Załoga rozbitków” zaskoczył bardzo pozytywnie. Widzowie porównują go do „Mandaloriana”
- Serial „Arcane” potrzebował zupełnie nowego zakończenia na rynek chiński. Wszystko przez wątek LGBT
- Internauci podzieleni. Oto faworyt do roli Snape'a w serialu „Harry Potter” od HBO
Po wielu latach, wielu zapowiedziach, wielu kontrowersjach, wydanych milionach dolarów, przepisywaniu scenariusza po kilka razy... w końcu jest. W końcu możemy rzucić okiem na pierwszy, pełny zwiastun „Królewny Śnieżki” w wersji aktorskiej od Disneya.
https://youtu.be/iV46TJKL8cU?si=xj3r6kKsr1yDabJoTen jednak, jak pewnie można było się domyślić, nie przyjął się najlepiej. Obecnie film w serwisie YouTube posiada 23 tys. ocen pozytywnych przy 532 tys. ocen negatywnych. Niemal cały pasek jest więc na czerwono. Ale to dopiero początek, bo najlepsze jak zwykle dzieje się w sekcji komentarzy.
Można tam odnieść wrażenie, że wielu komentujących nawet nie obejrzało zwiastuna, a jedynie przyszło poczytać komentarze i dodać jeden od siebie. Oczywiście zdecydowana większość utrzymana w tonie niewinnych heheszków.
– Jeśli ten film leciałby w samolocie i tak bym z niego wysiadł.
– Ten trailer uratował mojego ojca. Był w śpiączce od 8 miesięcy, ale kiedy mu go puściłem, to wstał, żeby wyłączyć. Dziękuję ci Disney.
– W tej wersji chciałbym, żeby zła królowa zwyciężyła.
I tak dalej...
Jeśli jednak kogokolwiek to interesuje, to w rolę główną, samej Śnieżki, wciela się Rachel Zegler. Z kolei za reżyserię odpowiedzialny jest Marc Webb. Film ma trafić do kin już 21 marca przyszłego roku.
Kilka dni temu miejsce miała premiera naszego rodzimego serialu na Prime Video, zatytułowanego „Gąska”. Wiele osób pokładało w nim ogromne nadzieje, szczególnie przez wzgląd na obsadzenie głównej roli taką gwiazdą jak Tomasz Kot oraz przez wzgląd na to, że za reżyserię odpowiedzialny był Maciej Buchwald – ten sam, który wyreżyserował ciepło przyjęty serial komediowy „1670”.
I choć w przypadku serialu o szlachcie czerstwe (i często nieśmieszne) żarty jakoś się przyjęły i serial cieszył się ogólnie dobrymi opiniami, to jednak w przypadku „Gąski” to nie wystarczyło.
Serial doczekał się już pierwszych opinii i jeśli miałbym podsumować je jednym, krótkim zdaniem, to byłoby to prawdopodobnie „nie warto”. Zdecydowana większość uważa bowiem czas spędzony z „Gąską” za czas zmarnowany. Żarty są nieśmieszne, gra aktorska kiepska, serial wydaje się być kalką z USA i w ogóle nie przedstawia realiów panujących w naszych supermarketach, a jedyne co go ratuje, to epizodyczne role znanych osób objawiających się w majakach głównej bohaterki.
Jeśli więc jeszcze nie mieliście (nie)przyjemności oglądać „Gąski”, a wciąż zastanawiacie się, czy nie dać jej szansy, to... robicie to na własną odpowiedzialność. Żebyście nie mieli później do nikogo pretensji, że nie
ostrzegałem.
Skoro mamy już za sobą produkcje, które nie dowiozły (lub też dopiero nie dowiozą), to może spójrzmy na ich zupełne przeciwieństwo. Czyli na serial, który przez wiele osób od samego początku był skreślony i spora część z nich nie zawracała sobie nawet nim głowy. Po premierze okazało się jednak, że to całkiem niezła produkcja. Mowa o najnowszym serialu z uniwersum „Gwiezdnych wojen” zatytułowanym „Załoga rozbitków”.
Miał być on powiewem świeżości, ale jednocześnie stanowić powrót do korzeni „Gwiezdnych wojen”. Przy okazji widać w nim inspiracje latami 80. i produkcjami takimi jak „E.T.” czy „Goonies”, na co wiele osób zresztą zwracało uwagę w komentarzach pod zwiastunem produkcji:
https://youtu.be/f19gfOMZTtg?si=AOiYC_1hK3-pGzNPSam zwiastun nie miał też najlepszych ocen. Kształtowały się 3 do 2 na korzyść ocen pozytywnych. W komentarzach widzimy też wiele zdziwienia ze strony odbiorców, ale też nie brakuje złośliwości.
No ale nie skupiamy się już na zwiastunie, bowiem „Załoga rozbitków” miała swoją premierę i mogliśmy ocenić produkt finalny. I, jako widzowie, oceniliśmy go bardzo dobrze. Na
Rotten Tomatoes serial ma wysoką notę na poziomie 95%. Na
Filmwebie jest już nieco gorzej, bo zaledwie 6.6/10. Choć patrząc na to, że „Akolita” ma ocenę 3,7/10, to może wcale nie jest tak źle.
Krytycy z kolei wielokrotnie porównywali „Załogę rozbitków” do bardzo dobrego serialu „The Mandalorian”. Ogólna opinia jest więc taka, że jest zaskakująco dobrze i serial zapewnia świetną zabawę. Jeśli więc nie macie co obejrzeć, a jeszcze trwacie przy platformie Disney+ i na dodatek lubicie „Gwiezdne wojny”, to może warto dać szansę.
Uwaga! Będą spoilery. Jeśli więc zamierzasz oglądać drugi sezon serialu i nie chcesz sobie psuć niespodzianki, to polecam przejść dalej!
Nie tak dawno na Netflixie wylądował drugi sezon bardzo dobrze ocenianego serialu „Arcane” z uniwersum popularnej gry „League of Legends”. Dość spore poruszenie wywołało jednak zakończenie sezonu, które zawiera w sobie wątek LGBT.
Z tego też powodu twórcy musieli tak naprawdę przygotować dwa różne zakończenia. Jedno na Europę, USA i część Azji, a drugie na rynek chiński, arabski i rosyjski.
W serialu dochodzi bowiem do wielu zbliżeń między głównymi bohaterkami (Caitlyn i Vi). Na niektórych rynkach sceny te zostały jednak całkowicie wycięte lub odpowiednio zmodyfikowane/ocenzurowane:
https://youtu.be/bU15Tk3UZwc?si=RzysSHFhKlgsEtLr
Od dłuższego czasu mówi się już o serialu opartym na twórczości J.K. Rowling, tworzonym przez HBO. Całość nabiera coraz bardziej wyraźnych kształtów, ponieważ sukcesywnie realizowane są kolejne etapy projektu.
I choć dopiero mieliśmy wielką aferę, bo sama J.K. Rowling miała być odsunięta od projektu (przez swoje „homofobiczne” komentarze w mediach społecznościowych), ale jednak będzie w niego zaangażowana, to już szykuje się kolejna awantura. Tym razem pretensje ma druga strona barykady, a wszystko przez aktora, który prawdopodobnie wcieli się w postać Severusa Snape'a.
Twórcy serialu uważają, że ich produkcja ma być dużo wierniejsza pierwowzorowi (serii książek o Harrym Potterze) niż miało to miejsce w przypadku filmu. Jednocześnie chcą oni jednak, aby serial był możliwie jak najbardziej różnorodny. Dlatego faworytem do roli Snape'a jest aktor
Paapa Essiedu – brytyjski aktor ghańskiego pochodzenia, znany z takich produkcji, jak „Mogę cię zniszczyć”, „Gangi Londynu” czy „Black Mirror”.
Na ten moment nie jest to potwierdzona informacja. Obecnie trwają bowiem rozmowy i żadna umowa nie została jeszcze podpisana. Wiele jednak wskazuje na to, że to właśnie Essiedu zostanie profesorem i będzie uczył o eliksirach w murach Hogwartu.
Każdy z sezonów serialu ma być w całości poświęcony jednej książce autorstwa Rowling. Premiera pierwszego z nich prawdopodobnie będzie miała miejsce w 2026 lub dopiero w 2027 roku.