Sposoby na ożywienie życia intymnego – porady seksuologów

#1.

Dla par o różnych poziomach popędu (czyli większości par) – zadajcie sobie pytanie, czy gdy już dojdzie do zbliżenia, sprawia wam ono przyjemność. Jeśli odpowiedź brzmi tak, przypomnijcie sobie o tym, gdy partner inicjuje seks. W wielu przypadkach okaże się, że nie macie ochoty zaczynać – a nie, że nie macie ochoty na seks w ogóle.

#2.

Jestem doradcą zdrowia seksualnego. Najlepsze akcesoria erotyczne są wykonane albo z wysokiej jakości silikonu, szkła lub stali chirurgicznej (te dwa ostatnie świetnie się też sprawdzają do zabawy z temperaturą). Każde z nich można myć w zmywarce.

#3.

W porządku jest „trenować” seks i robić sobie przerwy, jeśli coś nie wyjdzie. Rozpoczęcie zbliżenia nie zobowiązuje do jego dokończenia. Nie można czekać z seksem do nocy poślubnej, a potem oczekiwać, że partner będzie mistrzem – nie wymusisz na kimś wzwodu ani orgazmu.

#4.

Czasem wystarczy wybrać nową fantazję, którą oboje chcecie wypróbować – i po prostu ją wypróbować!

#5.

Seks to nie tylko penetracja. Spróbujcie skupić się na tym, co sprawia przyjemność wam obojgu. Stare powiedzenie „liczy się podróż, nie cel” naprawdę sprawdza się w przypadku seksu.

#6.

Poczucie bycia atrakcyjnym bierze się z nastawienia na „bycie atrakcyjnym”, więc zaplanowany dziś seks może prowadzić do wspaniałego, spontanicznego seksu jutro. Umówcie się na wspólne wyjście, ustalcie porę na zbliżenie, a sprawy zazwyczaj się układają.

#7.

Uwielbiam zaplanowany seks. Mogę się na niego nastawiać przez cały dzień, a jako osoba, której rozgrzanie się zajmuje trochę czasu, uważam to za bardzo pomocne.

#8.

Jeśli czujecie się usatysfakcjonowani podczas seksu, nie ma nic złego w waszym życiu intymnym. Dwie minuty, trzydzieści minut – cokolwiek wam odpowiada. Mówimy o średnich (i o mierzeniu czasu) – kiedyś byłem przekonany, że trwa to 15-20 minut. A rzeczywisty czas? Osiem do dziewięciu minut. Seks potrafi zniekształcić postrzeganie upływu czasu.

#9.

To nie jest jakiś sekret ani nic niezwykłego, ale seksowna bielizna i odpowiednia gra wstępna potrafią zdziałać cuda i sprawić, że ty i twój partner będziecie czerpać z tego znacznie więcej przyjemności.

#10.

Największym wyzwaniem jest mniejsze pożądanie. Kluczowa jest komunikacja, ale większość par ma problem ze szczerą rozmową na ten temat. Spadek pożądania jest zupełnie normalną sprawą!

Widujemy się codziennie, może w dresach w czasie pandemii, a gdy już jesteśmy w związku, zazwyczaj przestajemy się tak starać. To właśnie staranie się (przygotowania do randki, dbanie o wygląd, myślenie o partnerze, oczekiwanie, spędzanie czasu osobno) tworzy napięcie seksualne i odpowiedni nastrój.

#11.

Poczytaj dobre, pikantne książki. Po pierwsze, to jak twoja własna gra wstępna, a po drugie, można znaleźć niezłe pomysły na pozycje, no i jest to po prostu podniecające.

Przysięgam, odkąd w zeszłym roku wróciłam do czytania, mój popęd wrócił do normy. Nawet mój mąż lepiej radzi sobie z erotycznymi rozmowami. Ogólnie jest świetnie.

#12.

Odgrywanie ról często jest postrzegane jako coś głupiego, ale gdy oboje świadomie zgodzicie się w pełni zanurzyć w doświadczeniu, może to być naprawdę niesamowite przeżycie.

#13.

Pozwólcie sobie na zaplanowanie czasu dla jednego z partnerów. Zaplanujcie wieczór, podczas którego całe doświadczenie skupia się tylko na jednej osobie. Oddajcie się przyjemności i doświadczeniu dawania przyjemności partnerowi. Tylko pamiętajcie, żeby zaplanować też czas na rewanż!