Makabryczne, przeklęte, obrzydliwe – trzy obrazy, które potrafią naprawdę przerazić

„Głowy skazańców” – o tym, jak artysta zamienił swoją pracownię w cuchnącą kostnicę

Z przerażającym obrazem francuskiego malarza Théodore’a Géricaulta związane są dwa mocno nieprzyjemne fakty – z czego jeden związany z historią, która go zainspirowała. Artysta ten był świadkiem krwawych wydarzeń rewolucji francuskiej, więc nie był mu obcy widok sfatygowanych zwłok oraz ludzkiego cierpienia. A że był człowiekiem, któremu zależało na realistycznym dokumentowaniu na płótnie wstrząsających wydarzeń historycznych, to za punkt honoru postawił sobie opowiedzenie odbiorcom swoich prac o tragedii, którą żyła wówczas cała Francja. Mowa o katastrofie żaglowca Meduza.


Fregata, o której mowa, z powodu skrajnej niekompetencji kapitana, w 1816 roku wyrżnęła w rafę koralową, a załoga musiała ewakuować się na szalupy i próbować dotrzeć nimi do afrykańskiego wybrzeża oddalonego od miejsca katastrofy aż o 60 kilometrów. Nie wszyscy zmieścili się na łodziach i 151 rozbitków holowano przez jakiś czas na tratwie wypełnionej głównie beczkami wina.