W dzisiejszym wydaniu: koszmar niedoszłego umarlaka, filmowa rzeczywistość dogania życie i tragiczne konsekwencje ufania nawigacji.
Co jest gorsze: ocknąć się w trumnie czy ocknąć się na stosie pogrzebowym? O ile nie chodzi o pobudkę po wieczorze kawalerskim z dowcipkującymi kolegami, to stos wydaje się jednak ciut lepszą opcją. Tyle że Rohitashowi Kumarowi nie było pewnie do śmiechu,
bo i na stosie nie znalazł się po wieczorze kawalerskim. 25-latek trafił do jednego ze szpitali w mieście Jhunjhunu w indyjskim stanie Radżastan z atakiem padaczki i stracił przytomność. Pracujący na dyżurze lekarz rzucił na mężczyznę fachowym okiem i uznał, że ten nie żyje, a jak nie żyje, to do kostnicy i na stos. Kumar miał jednak szczęście i obudził się na chwilę przed podpaleniem stosu, na którym ułożono jego ciało. Sprawę bada policja.
Nie od dziś wiadomo, że filmy potrafią inspirować życie. „Ojciec chrzestny” może inspirować na wiele sposobów, a pewnych dżentelmenów z Sycylii zainspirował jedną z najsłynniejszych scen w historii kina. Na placu budowy w miasteczku Altofonte
znaleziono bowiem odcięty koński łeb, który znajdował się w kabinie jednego z buldożerów wykorzystywanych do ciężkich prac. To jednak nie wszystko. Zainspirowani filmem dżentelmeni dodali też coś oryginalnego od siebie i w innym miejscu próbowali zastraszyć innego przedsiębiorcę, zarzynając jedną z jego ciężarnych krów i kładąc na niej wycięty płód.
Diety cud przeważnie obiecują szczupłe ciało do wakacji albo szczupłe ciało do wakacji i regulację pracy wątroby, ale jeden z mieszkańców Korei Południowej zdecydował się na dietę z powodów zupełnie odmiennych niż zwyczajowe.
26-latek obżerał się do granic możliwości, żeby uniknąć obowiązkowej służby wojskowej. Co więcej, miał pójść za radą swojego przyjaciela, gdy po pierwszych badaniach na komisji wojskowej okazało się, że ten pierwszy jest zupełnie zdolny do odbycia służby. Wyniki i osiągnięcia zaprezentowane podczas ostatniej komisji nie były już jednak równie optymistyczne, co na początku. 26-latek znacznie przytył i przestał nadawać się do służby wojskowej. Obaj młodzi mężczyźni stanęli przed sądem. Główny zainteresowany otrzymał rok więzienia w zwieszeniu, a jego dietetyk – pół roku.
Nieszczęścia chodzą parami, parami też inwestują
i parami zostają skazane za łamanie ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Janusz Palikot i Jakub Wojewódzki usłyszeli właśnie wyrok sądu, zgodnie z którym będą musieli zapłacić wysokie grzywny za nielegalne reklamowanie alkoholu należących do nich spółek. Pierwszy ma zapłacić 450 tys. zł, a drugi – 400 tys. zł. Obaj medialni dżentelmeni mają też mniej medialnego wspólnika, Tomasza C., który będzie musiał wyskoczyć z kwoty 350 tys. zł. Wyrok jest nieprawomocny, skazani zapowiadają apelację.
Technologia jest cudowna. Nie musisz nic robić, bo wszystko robi się samo. Włączasz nawigację w samochodzie i ona prowadzi cię do celu. Trzech mężczyzn znalazło swój cel
i dotarło na dno koryta rzeki Ramganga na północy Indii. Wszyscy wracali z wesela i postanowili pojechać skrótem, przez most na rzece. Nie wiedzieli jednak, że most w pewnym momencie się urywa, więc na pełnej prędkości wypadli z niego i spadli na dno koryta rzeki. Wrak auta wraz z ciałami odkryli lokalni mieszkańcy. Problem z mostem istnieje podobno od kilku lat, jednak mimo kolejnych wypadków lokalne służby zaniedbują kwestię naprawy mostu lub chociaż odpowiedniego oznaczenia śmiertelnej pułapki, którą stanowi.
Zobacz, czy w poprzednim odcinku newsów została zastawiona jakaś pułapka.