Netflix opublikował pełen zwiastun drugiego sezonu „Squid Game”
Reżyser „Diuny” zdradził, dlaczego jako dziecko znienawidził „Gwiezdne wojny”
#1. Serial „W garniturach” powraca. Tym razem w LA
Pamiętacie serial „W garniturach”? Wiecie, genialny prawnik Mike Ross, który nie ukończył prawa, z czego wynika sporo problemów dla osób, które go kryją. Produkcja serii zakończyła się w 2019 roku po dziewięciu długich sezonach.
Okazuje się jednak, że seria nie jest martwa, a przynajmniej nie całkiem. Reżyser Aaron Korsh zaplanował bowiem wielki powrót. Nie będzie to jednak kontynuacja, a raczej spin-off, którego akcja odbywa się w Los Angeles.
„Suits LA” otrzymało nawet swój teaser, który jest po prostu fragmentem czołówki. Możecie w nim usłyszeć znajomy utwór Greenback Boogie wykonywany przez Ima Robot.
https://youtu.be/1SwKpucOKfs?si=6ISGljIFI1v_OCsm W serialu wystąpią m.in. Stephen Amell, Josh McDermitt oraz Lex Scott Davis. Pojawi się również gościnnie Gabriel Macht, który jeszcze raz wcieli się w postać przystojnego Harveya Spectera.
Premiera serialu w USA odbędzie się 23 lutego przyszłego roku. Niestety nie wiadomo, na jakiej platformie (i czy w ogóle) serial będzie do obejrzenia w Polsce.
#2. Będzie aktorska wersja „He-Mana”
Na potęgę posępnego czerepu, mocy przybywaj! Znacie ten tekst? Jeśli kojarzycie go z młodzieńczych lat, to pewnie ucieszy was informacja, że trwają prace nad aktorską wersją kreskówki „Władców Wszechświata”, czyli tej, w której oglądaliśmy He-Mana.
W rolach głównych pojawi się Idris Elba. Ale spokojnie. Zanim rozpalicie pochodnie, to dodam tylko, iż wcieli się on w postać Duncana. Postać He-Mana zagrana zostanie z kolei przez Nicholasa Galitzine'a. W rolę Szkieletora rzekomo ma się wcielić Jared Leto, jednak nie jest to potwierdzona informacja. Z kolei reżyserem filmu został Travis Knight.
Premiera produkcji została zaplanowana na 5 czerwca 2026 roku.
#3. Netflix opublikował pełen zwiastun drugiego sezonu „Squid Game”
Oto jest. Nareszcie się doczekaliśmy. Na niecały miesiąc przed premierą Netflix w końcu zdecydował się opublikować pełen zwiastun drugiego sezonu swojego hitowego serialu zatytułowanego „Squid Game”.
W trailerze poznajemy dość sporo szczegółów dotyczących kolejnego sezonu, więc jeśli nie chcecie sobie psuć niespodzianki, to lepiej darujcie sobie seans i wytrzymajcie jeszcze te kilka tygodni.
Jeśli jednak jesteście niecierpliwi, to zapraszam:
https://youtu.be/Ed1sGgHUo88?si=bqoInazNrU8ZcvA3 W zwiastunie widzimy mniej więcej, co się święci. Główny bohater wróci do gry, będzie chciał to wszystko w jakiś sposób zatrzymać i zakończyć, jednak nie będzie mu to za dobrze wychodzić.
Co dalej? Tego nie wiadomo. Dowiemy się pewnie już 26 grudnia – o ile Netflix opublikuje wszystkie odcinki za jednym zamachem.
#4. „Gladiator II” zmiażdżony w kinach przez ten niepozorny musical
W ostatnich dniach, jeśli chodzi o kina, nie mówi się o niczym innym niż o premierze drugiej części „Gladiatora” od Ridleya Scotta. I choć cieszy się on dość mieszanymi opiniami, to jednak wiele osób utrzymuje, że warto wybrać się na niego do kina.
Mogłoby się wydawać, że taki powrót po długich 24 latach (tyle bowiem minęło od premiery części pierwszej) sprawi, że widzowie szturmem ruszą do kin. Okazuje się jednak, że publika ma inne preferencje, na co wskazuje wynik weekendu otwarcia w USA.
„Gladiator II” zarobił w tym czasie 55 mln dolarów. Jednak jest taki film, który przebił go – i to z ogromną nadwyżką. Chodzi o musical z Arianą Grande, zatytułowany „Wicked”. Zarobił on aż 114 mln dolarów.
Dzięki temu stał się musicalem z drugim tak dużym otwarciem. Wyprzedzają go tylko „Tajemnice lasu” z 2014 roku. To naprawdę bardzo dobry i dość zaskakujący wynik. Jeszcze kilka miesięcy temu nikt nie wróżył „Wicked” tak świetlanej przyszłości, a tu proszę bardzo...
#5. Reżyser „Diuny” zdradził, dlaczego jako dziecko znienawidził „Gwiezdne wojny”
Denis Villeneuve udzielił ostatnio dość obszernego wywiadu dla The Hollywood Reporter, gdzie dzielił się m.in. swoimi przemyśleniami na temat serii „Gwiezdne wojny” i zdradził, czy kiedykolwiek chciałby wcielić się w rolę reżysera jednego z filmów.
Villeneuve uważa, że jako dziecko był odbiorcą idealnym dla debiutującej wówczas nowej franczyzy:
Byłem idealnym odbiorcą. Miałem 10 lat, a „Gwiezdne wojny” trafiły do mojego mózgu jak srebrna kula. Stałem się obsesyjnie zakochany w tej serii.
Zdradził również, który z filmów był jego ulubionym:
„Imperium kontratakuje” to film, na który czekałem najbardziej w życiu. Widziałem go miliard razy na ekranie. Uwielbiam „Gwiezdne wojny”.
Niestety cały czar i miłość odeszły, wraz z premierą kolejnej części:
Wszystko wykoleiło się w 1983 roku. Byłem wtedy tak wściekły, że z moim najlepszym przyjacielem chcieliśmy wziąć taksówkę i pojechać do Los Angeles, by porozmawiać z George’em Lucasem! Nadal nie mogę wybaczyć Ewoków. To okazało się komedią dla dzieci.
Po czym dodał:
To wszystko wygląda jak przepis – brak niespodzianek. Dlatego nie marzę o reżyserowaniu filmu z tej serii, bo to wydaje się zbyt zakodowane.