Nie wszystkie małżeństwa są na dobre i na złe i wiele z nich kończy się rozwodem. Wiele z tych rozstań wynika z uzasadnionych powodów, takich jak niewierność czy różnice nie do pogodzenia. Jednak niektóre są tak absurdalne i błahe, że aż można wątpić w ich autentyczność.
Nie jestem prawnikiem, ale chciałbym przedstawić główny powód mojej mamy do rozwodu z moim ojcem. „Puszcza głośne bąki w miejscach publicznych”.
Nie rozwiedli się, ale unieważnili małżeństwo w dniu ślubu. Ona mówiła mu kilkaset razy, że jeśli rozmaże tort na jej twarzy podczas przyjęcia, to koniec. On to zrobił, ona wyszła i unieważniła małżeństwo następnego dnia.
Wzięłam ślub w wieku 18 lat (ta sama historia co u większości, czyli parszywe życie w domu, desperacko potrzebowałam się stamtąd wyrwać, więc wyszłam za pierwszego faceta, który się pojawił) i byłam z nim do 22 roku życia. Pewnego dnia pracowałam, a on nie odpowiadał na moje SMS-y ani telefony. W końcu odebrał i zanim zdążyłam powiedzieć: „Cześć”, odpowiedział: „Czego chcesz, gram w Call of Duty”. Opuściłam go tydzień później. Czasem błahe powody są tylko kroplą, która przelewa czarę goryczy.
Mój tata rozwiódł się z moją mamą, bo nie urządzała wystarczająco dużo przyjęć. Teraz mieszka sam. Ani nie urządza, ani nie chodzi na przyjęcia.
To przydarzyło się kuzynce mojej żony. Jej mąż wrócił pewnego dnia do domu, prosząc ją o większy wkład finansowy na zakupy spożywcze, ponieważ ona, jako kobieta, zużywała więcej papieru toaletowego niż on. Uznała to za żart i po prostu go wyśmiała. On się wściekł i zażądał rozwodu. Warto wspomnieć, że jego pensja była trzy razy wyższa od jej pensji.
Zdecydowałam się rozwieść z moim pierwszym mężem, kiedy narzekał na to, że zjadłam obiad na mieście. Zadzwonił do mnie do biura, zapytał, jakie mam plany na lunch, a ja powiedziałam, że spotykam się z przyjaciółką w maku. Zaczął narzekać, że niepotrzebnie wydaję pieniądze na jedzenie w knajpie i że powinnam była wziąć lunch z domu. W poprzedni weekend kupiliśmy mu nowe buty narciarskie za ponad 600 zł. Tego było już za wiele. Byłam niezadowolona z kilku rzeczy, które mogłam przeoczyć, ale bycie krytykowaną za wydanie 30 zł na burgera i frytki to przesada. Pozwoliłam mu pomarudzić przez kilka minut, delikatnie odłożyłam słuchawkę, weszłam do biura mojego menedżera, żeby wyjść wcześniej z pracy. Poszłam do domu i zaczęłam się pakować.
Moja ciotka pracowała jako prawniczka rozwodowa. Najgorszy przypadek to para walcząca o chomika (co trwało tak długo, że zwierzątko zmarło, zanim się dogadali). Powiedziała, że to był sposób na zdobycie przychylności ich dzieci.
Opuściłam męża, ponieważ ciągle mówił: „Nie martw się, kochanie, zajmę się tym”, ale nigdy tego nie robił. Nie wytrzymałam, gdy pozwolił, aby wyłączyli nam prąd w lipcu podczas fali olbrzymich upałów, a nasz (mój) chory pies ledwo przeżył w nagrzanym domu, bo nie włączyła się klimatyzacja.
Nie jestem prawnikiem, ale mój wujek rozwiódł się kiedyś z kobietą, ponieważ uznał, że po operacji zbyt przesadnie się nad sobą użalała.
Jestem prawnikiem i to zdecydowanie jedna z dziwniejszych historii rozwodowych. Kobieta złożyła pozew o rozwód, ponieważ jej mąż zjadał wszystko, co było w ich lodówce, gdy ona była w pracy. Wracała do praktycznie pustej lodówki każdej nocy. Okazało się, że ją również zdradzał, ale to ją mniej wkurzyło. Ta pusta lodówka była czymś, co popchnęło ją do decyzji o rozwodzie.
Kobieta chciała rozwodu jakieś dwa miesiące po ślubie, ponieważ mąż wyciskał pastę do zębów od góry, a nie od dołu. Twierdzi, że mówiła mu o tym milion razy. Myślałem, że łatwiej byłoby kupić dwie pasty do zębów.
Znam faceta, który się rozwiódł, bo powiedział złe imię przy ołtarzu.
Jestem prawnikiem, ale nie tego rodzaju. Jednak czwarta żona mojego brata rozwiodła się z nim, ponieważ odkryła, że pierścionek, którego użył, był pierwotnie dla jego trzeciej żony. Zasłużyli na siebie nawzajem.
Mąż ciągle kładł mokry/używany ręcznik na ich łóżku.
Nie jestem prawnikiem, ale dzieckiem rozwiedzionych rodziców. Moi rodzice rozwiedli się, ponieważ moja mama odmówiła kupowania ojcu fajek – był nałogowym palaczem, ale nie było go stać na ciągłe kupowanie papierosów.