Ryszard Petru jest przerażony wizją kolejnych wolnych dni
Andrzej Duda nie mógł sobie przypomnieć, jak ma na imię kandydat na prezydenta z PiS-u
ONR postanowił „zezłomować” Sławomira Mentzena jednym wpisem
Daniel Obajtek uważa, że niebawem do TVN-u będzie chodził „jak do siebie”
#1. Kanał Zero puścił fejka i teraz przeprasza. Internauci uważają, że to za mało
W ostatnich dniach na Kanale Zero opublikowano film zatytułowany
Program Specjalny: Obiecywano im złote góry, po powodzi zostali bez pomocy. Był to program Roberta Mazurka poświęcony powodzianom z Głuchołazów, którzy, pomimo szumnych obietnic rządzących z czasów, gdy woda demolowała Dolny Śląsk, nie otrzymali niemal żadnej pomocy.
https://www.youtube.com/live/5vs7riJxV9c?si=xnRhKo...
W filmie Mazurek sprawdza, czy Marcin Kierwiński, pełnomocnik rządu ds. odbudowy po powodzi, rzeczywiście pojawił się w Głuchołazach, tak jak oddelegował go do tego sam Donald Tusk na posiedzeniu Rady Ministrów. Ze śledztwa Mazurka wynikało, że Kierwiński nie pojawił się w zalanej miejscowości.
Zarzuty te nie spodobały się samemu zainteresowanemu, który
napisał:
Kanał Zero to zero wiarygodności. Przepis na ordynarne kłamstwo według niejakiego Mazurka? Proszę. Zmiksuj wypowiedź premiera z 28 września o moim wyjeździe do Głuchołaz. 21 listopada zadaj pytanie burmistrzowi Głuchołaz czy dziś tam byłem. Ten odpowie, że nie. Z burmistrzem widziałem się wiele razy w Głuchołazach. Dziś nie mogłem tam być, ponieważ byłem na Komisji ws ustawy powodziowej. Dziś też nie było Rady Ministrów, co łatwo sprawdzić, jeśli się tylko chce.
To jest panowie Mazurek i Stanowski obrzydliwe kłamstwo i zwykły, bezczelny hejt. Na moim Instagramie można łatwo znaleźć zdjęcia w towarzystwie burmistrza z mojej wizyty 28 września.
Panie Mazurek, zawód dziennikarza wymaga elementarnej przyzwoitości, której Pan jak widać jest pozbawiony.
No i rzeczywiście, Mazurek popełnił gafę i puścił w świat paskudnego fejka, poprzez którego szkalował dobre imię Kierwińskiego. Kiedy sprawa się rypła, Kanał Zero wypuścił stosowny komunikat:
Problem jednak w tym, że zdaniem wielu internautów to zdecydowanie za mało. Część z nich oczekuje oficjalnych przeprosin z ust samego Roberta Mazurka. Jeszcze inni uważają, że przeprosiny powinny być w takiej samej formie, jak rzucane oszczerstwa, a więc na wizji, w programie, i to takim, który ludzie będą oglądać.
Materiał jednak nadal wisi na YouTube i nadal zawiera kłamstwa. Zastanówmy się więc, do ilu osób trafi przekaz zawarty w reportażu, a do ilu osób trafi sprostowanie i przeprosiny.
#2. Ryszard Petru jest przerażony wizją kolejnych wolnych dni
Jeśli zastanawiacie się, czego najbardziej na świecie boi się Ryszard Petru, to już dłużej nie musicie drążyć. Nie jest to wojna, głód, bomba atomowa czy choroba. Wiele bowiem wskazuje na to, że Ryszard Petru najbardziej na świecie obawia się dni wolnych.
Na antenie RMF FM stwierdził, że – zaraz za Wigilią – pojawiają się pomysły, aby uczynić kolejne dni wolnymi od pracy:
Z przerażeniem stwierdzam, że już pojawiły się nowe pomysły, żeby Wielki Piątek był wolny, 4 czerwca, żeby zrobić. Już 3 dodatkowe dni wolne na liście, bo teraz okazało się, że hulaj dusza. Lewica mówi, że to bez przesady, no kilka miliardów, gospodarkę stać na to.
Petru odpowiedział również na zarzuty redaktora Mazurka, który stwierdził, że w Wigilię przecież nikt poważny nie pracuje:
W produkcji, bo Polska jest krajem gdzie jest więcej produkcji niż usług, pracuje się, krócej, ale pracuje się normalnie cały dzień, od szóstej rano. To nie jest tak, jak się każdemu nas wydaje, że Wigilia to jest taka, jaką my mamy. Są różne branże i są branże, które największej zarabiają tego dnia i czekają na to. Chodzi tylko o to żeby przeanalizować, zobaczyć ile mamy świąt w trakcie roku i zrobić taką głębszą analizę rozsądną i zobaczyć kto na tym traci.
Wywiad ten najwyraźniej odbił się tak szerokim echem, że internauci postanowili zaproponować panu Ryszardowi, żeby sam może siadł za kasą w Biedronce w dzień Wigilii:
#3. Andrzej Duda nie mógł sobie przypomnieć, jak ma na imię kandydat na prezydenta z PiS-u
Prezydent Andrzej Duda odwiedził ostatnimi czasy Armenię, a konkretnie Erywań, gdzie spotkał się m.in. z prezydentem kraju, Wahagnem Chaczaturianem. Prezydenci sobie porozmawiali, a po rozmowie odbyła się konferencja prasowa, gdzie zapytano Andrzeja Dudę m.in. o nadchodzące wybory prezydenckie w Polsce.
Bardzo się cieszę, że proces formowania się tej grupy kandydatów na urząd prezydenta jest w toku i że on biegnie, zanim oficjalnie rozpoczęła się cała procedura związana ze zbliżającymi się wyborami prezydenckimi, którą pan marszałek Hołownia zapowiedział wstępnie na styczeń.
Tutaj było jeszcze dobrze, schody zaczęły się przy poszczególnych kandydatach, wystawionych przez partie:
Koalicja Obywatelska przedstawiła swojego kandydata, pana Rafała Trzaskowskiego. Prawo i Sprawiedliwość wspiera kandydata obywatelskiego... pana... pana... pana doktora Karola Nawrockiego.
Wielu internautów śmieszkuje sobie z tej wpadki, jednak nie widzą w niej nic innego, jak tylko lekkie „zamotanie się” naszej głowy państwa. Inni jednak twierdzą, że w ten sposób obecnie urzędujący prezydent RP chciał pokazać, co myśli o kandydacie namaszczonym przez prezesa.
#4. ONR postanowił „zezłomować” Sławomira Mentzena jednym wpisem
Wiele osób uważa, że w ONR wstąpił ostatnio jakiś nowy duch. Nie dość, że głoszone obecnie przez nich poglądy stoją w sprzeczności do tego, co Ruch reprezentował sobą jeszcze kilka lat temu, to ich postulaty w dziwny sposób przemawiają nie tylko do prawej strony barykady, ale również do lewej.
Prowadzący konto ONR na Twitterze (X-ie) lubi dawać pstryczki w nos i głośno mówić o tym, co mu się nie podoba i z czym się nie zgadza. Ostatnio „ofiarą” jego wypowiedzi padł Sławomir Mentzen, który zaproponował, aby zwolnić sprzedaż kryptowalut z podatku dochodowego:
Liberalna prawicowość to jednak wyjątkowo patologiczna przypadłość.
Zaradnymi osobami są ciężko i uczciwie pracujący Polacy, którzy każdego dnia muszą stawiać czoła kapitalistycznej i rentiersko-deweloperskiej rzeczywistości i to im należy ułatwiać życie, a nie parweniuszowskim pasożytom, którzy dorobili się na kryptowalutach i teraz próbują udawać współczesną szlachtę.
#5. Daniel Obajtek uważa, że niebawem do TVN-u będzie chodził „jak do siebie”
Nad TVN-em zawisły czarne chmury. Choć gwoli ścisłości wiszą one już od dłuższego czasu, jednak roszady na najwyższych stanowiskach w USA mogą sprawić, że stacja telewizyjna pójdzie pod młotek, ponieważ administracja Donalda Trumpa nie będzie jej już chronić, tak jak robiła to administracja Joe Bidena.
Co za tym idzie, chodzą słuchy, że TVN ma trafić pod młotek. Spekulacji w tym temacie jest jednak o wiele więcej. Mówi się, że kupnem stacji jest zainteresowany pewien inwestor z Węgier, który ma bliskie powiązania z prezydentem Orbanem.
Inwestor ma ponoć tak bliskie relacje z PiS-em, że realnym wydaje się być scenariusz, w którym na fotelu prezesa TVN-u zasiądzie... Daniel Obajtek.
Oliwy do ognia dolała jego ostatnia wypowiedź, której udzielił tuż po wyjściu z przesłuchania w Naczelnej Izbie Kontroli, gdzie zeznawał na tematy dotyczące fuzji Orlenu i Lotosu. Obajtek zaczepiony przez jednego z dziennikarzy TVN-u miał odpowiedzieć w następujący sposób:
Z TVN-em to my sobie zdecydowanie… Powiem panu szczerze, że my się będziemy częściej spotykać, ale już u was niedługo.
Z kolei na zaproszenie na wywiad w studio TVN-u Obajtek miał odpowiedzieć: