To prawdziwe historie, które przydarzyły się zwykłym ludziom. Wszyscy zginęli głupią śmiercią i z tego zasłynęli.
Oto przypadki, które mogą wywołać zarówno szok, jak i niedowierzanie, a czasem i śmiech.
Gary Allen Banning zobaczył otwarty słoik salsy (rodzaj amerykańskiego sosu) zawierający płyn i postanowił, że się go napije. Już ta myśl była dość dziwna. Upił łyk płynu i zorientowawszy się, że to benzyna, niechcący wypluł ją na ubranie. To jednak nie ostatni głupi pomysł, który przyszedł Gary'emu do głowy. Zdenerwowany postanowił zapalić papierosa, co spowodowało zapalenie się jego ubrania.
Kiedy strażacy dotarli na miejsce, zastali mężczyznę z licznymi poparzeniami. Gary Allen zmarł następnego dnia w Burn Center w Chapel Hill w Północnej Karolinie.
Czterdziestoletnia kobieta z Devon (hrabstwo w Anglii) spędzała piękny dzień nad brzegiem morza. Teren, po którym spacerowała, otoczony był płotem, chroniącym ludzi przed upadkiem z 250-metrowego klifu.
Kobieta zobaczyła na niebie bardzo pięknego ptaka, nie mogła się oprzeć i wspięła się na płot. Niestety po chwili ześlizgnęła się z niego i upadła, doznając urazu mózgu. Kobieta zmarła następnego dnia w wyniku obrażeń odniesionych po upadku.
Tym razem do zdarzenia doszło w Brazylii, na największej autostradzie w kraju, Via Dutra, gdzie panuje duże natężenie ruchu. Młoda para zaparkowała na tej autostradzie o szóstej rano, aby się kochać. Nie zjechali jednak na pobocze ani na trawę za drogą, lecz po prostu stanęli na drodze. Bliskie spotkanie z ciężarówką zakończyło ten romans, zanim na dobre się zaczął.
W 2002 roku w Kolorado w USA mężczyzna zdecydował się wziąć udział w pokazie striptizu. Tak się upił, że połknął majtki striptizerki, które utknęły mu głęboko w gardle. Na tym jego głupie działania się nie skończyły. Mężczyzna wziął wieszak i wepchnął go sobie do gardła, mając nadzieję, że uda mu się zahaczyć i wyciągnąć wspomniane wcześniej majtki. Nie udało mu się ich wyciągnąć, za to rozdarł sobie przełyk. Śmierć nastąpiła w wyniku zakażenia krwi.
Joseph D. Maliborski był mieszkańcem Nowego Jorku. W 2007 roku w wieku 20 lat prowadził samochód pod wpływem alkoholu. Jednak młody człowiek nie podróżował zbyt długo. Stracił panowanie nad pojazdem i wpadł do rowu, zrywając linię energetyczną.
O dziwo, Joseph odniósł tylko drobne obrażenia. Bardzo nie chciał iść do więzienia, więc wpadł na pomysł: ukraść pojazd z pobliskiego gospodarstwa i wyciągnąć auto z rowu. Sprawnie ukradł traktor i wjechał nim na wcześniej zerwane przewody elektryczne.
Miejmy nadzieję, że Joe będzie miał więcej szczęścia na tamtym świecie.
Breatharianizm to religia, która twierdzi, że można żyć jedynie oddychając powietrzem i całkowicie bez jedzenia i wody.
48-letnią
Verity Linn najwyraźniej pociągał oszczędny tryb życia i chciała spróbować. Verity zdecydowała się na 21-dniowe duchowe oczyszczenie w górach Szkocji, gdzie powietrze jest czyste, świeże i uzdrawiające. Najpierw przez siedem dni obchodziła się bez jedzenia i wody.
Wtedy kobieta prawdopodobnie zdała sobie sprawę, że trochę przeszarżowała i przez następne dwa tygodnie piła wodę. Natura jednak wzięła górę: Verity Linn zmarła z powodu hipotermii i odwodnienia, pogłębionego brakiem pożywienia.
99-letnia Debbie Mills podróżowała na wózku inwalidzkim, aby świętować swoje setne urodziny. Nie dała rady jednak dotrzeć na przyjęcie z okazji swojego święta. W drodze na nie nieszczęsna starsza kobieta została potrącona i zabita przez furgonetkę, która właśnie dostarczała tort na jej urodziny.
Megan Fry, lat 44, została postrzelona z 14 policyjnych karabinów na symulowanej strzelnicy. Na poligonie komisariatu odbywały się ćwiczenia szkoleniowe z nagle pojawiającymi się celami naśladującymi ludzi.
Megan była na tym poligonie z nieznanych powodów. Postanowiła przestraszyć ćwiczących policjantów, wyskakując zamiast celu i krzycząc: „Buuu!”. Funkcjonariusze bez zastanowienia oddali 67 strzałów, z czego 40 trafiło w cel.
Helena Simms, żona słynnego fizyka nuklearnego Harolda Simmsa, zginęła, ponieważ zdradzała męża z sąsiadem. Podstępny naukowiec zastąpił cień do powiek, którego używała jego żona, substancją radioaktywną, aż w końcu kobieta zmarła od dużej dawki promieniowania.
Co ciekawe, Helena przez trzy miesiące cierpiała na chorobę popromienną, ale nigdy nie poszła do lekarza. Przed śmiercią wyłysiała, straciła wzrok, na jej skórze pojawiły się wrzody, a płatki uszu całkowicie odpadły.
Nagroda Darwina niewątpliwie należała się Kenowi Charlesowi Bargerowi z Newton w Północnej Karolinie, USA. W nocy obudził go telefon i w półśnie zamiast słuchawki Ken wziął leżący obok pistolet kalibru trzydzieści osiem. Wycelował lufę pistoletu w ucho i machinalnie pociągnął za spust.
Laureatami nagrody w 1995 roku zostało sześciu mieszkańców jednej z wiosek południowego Egiptu, Nazlat Imara. Wszyscy chcieli wyciągnąć kurczaka, który wpadł do studni. Pierwszym był osiemnastoletni młody mężczyzna, właściciel kurczaka. Utonął, schodząc do studni.
Potem na ratunek przybiegli jego dwaj bracia i siostra, którzy nie umieli pływać.
Niestety, oni również zginęli. Wówczas na pomoc przybyło dwóch sąsiadów, którzy podzielili los swoich poprzedników.
Po tej wybitnie nieudanej akcji ratowniczej na miejsce przybyli profesjonaliści. Ciała nieszczęsnych „ratowników” usunięto ze studni.
Wydostali też nieszczęsnego kurczaka, który, ku ich wielkiemu zdziwieniu, pozostał przy życiu.