Zasady, które istnieją, bo jeden idiota wszystko zepsuł

#1.

W mojej starej pracy istniał zakaz wieszania się na rurach, bo ktoś próbował się na nich podciągać. Wyrwał rury z mocowań i zalał cały budynek.

#2.

Pracowałem w biurze, gdzie jeden tępak postanowił brać przerwę obiadową o 16:00 każdego dnia, żeby wychodzić wcześniej. Kierownik kazał mu przestać, więc przestał brać przerwy od poniedziałku do czwartku. W piątek wziął wszystkie pięć przerw naraz i poszedł do domu o 12:00. Po tym kierownik przydzielił wszystkim konkretne godziny przerw. Jeśli nie wziąłeś przerwy w wyznaczonym czasie, nie dostawałeś jej wcale.

#3.

Stary, aż mnie brzuch boli na samą myśl – ale wszystkie te znaki przy Zaporze Hoovera, które mówią, żeby nie stawiać psa na barierce... Ile szczeniaczków musiało spaść z zapory, żeby powstał taki znak?!

#4.

Etykieta na oleju silnikowym: „Nie nadaje się do spożycia”. Dzięki, „Szybcy i wściekli”.

#5.

Napis „Nie nadaje się do latania” na halloweenowych kostiumach Supermana.

#6.

W Albercie jest nielegalne podpalanie osób z drewnianą nogą. Czy to nie powinno być oczywiste?

#7.

Zasada „zakaz picia w pracy” w mojej firmie istnieje przeze mnie, z czasów gdy byłem alkoholikiem. Wcześniej nie było to oficjalną regułą, bo zakładali, że każdy wie, że to niedozwolone. A teraz jest wpisane do regulaminu i w ogóle! Jestem pionierem zmian.

#8.

Zdejmowanie butów na amerykańskich lotniskach.

#9.

Klasycznym przykładem jest ostrzeżenie „Nie używać pod prysznicem” na suszarkach do włosów, które istnieje, bo ktoś kiedyś próbował użyć jednej podczas kąpieli i zrobił sobie krzywdę.

#10.

Kupiłem haczyki na ryby. Na opakowaniu było napisane „nie do spożycia”. Zepsuło mi to plany na kolację.

#11.

Moja uczelnia ma teraz w regulaminie zapis, że grille węglowe nie są dozwolone w akademikach.

#12.

Na prawie każdym żelazku w Stanach jest ostrzeżenie „nie prasować ubrań podczas ich noszenia”. Zakładam, że kryje się za tym kilka historii.

#13.

W Marshalltown w stanie Iowa koniom zabrania się jedzenia hydrantów. Bardzo chciałabym wiedzieć, JAKIM CUDEM TO STAŁO SIĘ PRAWEM?

#14.

Pracowałem w miejscu, gdzie karteczki samoprzylepne były zakazane. Bo ktoś kiedyś napisał coś ważnego i przykleił na czyimś biurku, ale karteczka odpadła.

#16.

Jeden gość wrzucił coś do cukierków na Halloween, a teraz każdy rodzic musi konfiskować dzieciom słodycze i przeszukiwać je w poszukiwaniu żyletek, których tam nie ma.