Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Polscy internauci o tym, jakie było najgorsze państwo, które odwiedzili

29 056  
213   48  
Są takie kraje, które odwiedza się tylko dwa razy: pierwszy i ostatni. Swoimi doświadczeniami z właśnie takich podróży podzielili się internauci na forum Reddit Polska.

#1.


Indie i to z dużym zapasem. Niesamowity syf wszędzie – ciężko spojrzeć gdzieś w jakimś większym mieście bez widoku śmieci, dzikich psów, bezdomnych mieszkających w blaszakach i namiotach przy ulicach. W mniejszych miasteczkach jeszcze gorzej… oczywiście nie licząc zamkniętych osiedli z ochroną na wjeździe. Przemysłowa ilość dzieci, które podchodziły żebrać, wszyscy sprzedawcy oszukujący jak tylko mogą – przy każdej mojej samodzielnej transakcji kolega z Indii musiał ingerować. Policja zatrzymuje ludzi tylko po to, żeby dostać łapówkę. Drogi bardzo niebezpieczne – częsty brak chodników i pasów, a większość ludzi jeździ jakby grali w GTA. I w sumie co jakiś czas widok palącej się kupy śmieci. Jedyne dobre wspomnienia z Indii jakie mam to Himalaje – tam tego wszystkiego nie było tak widać (albo byliśmy akurat w takich miejscach). Jak do tej pory to jedyny kraj, do którego nie wrócę z własnej woli. Sporo moich znajomych bardzo lubi ten kraj, ale ja po prostu tego nie rozumiem i nie widzę.
by Syzyyy

#2.


Egipt. Ciągle mnie dręczyli. Niby ładnie, ale trochę brudno i wszędzie ktoś chce cię wydymać na hajs i nawet się z tym nie kryje.
by artpopmasterpiece

Egipt. Zabytki robią niesamowite wrażenie, ale podejście do turystów odpychające – na absolutnie każdym kroku chcą cię orżnąć i to już nawet nie chodzi o to, że butelka wody dla turysty kosztuje trzy razy tyle, co dla miejscowego, ale czego byś nie chciał z nimi załatwić, to spróbują cię naciągnąć i udawać, że przecież umawiałeś się z nimi inaczej, kłamiąc w żywe oczy. Mało co mnie tak wkurza, jak takie zachowanie.
by hippomassage

#3.


Belize. Żeby dostać się do toalety na stacji musiałam prosić o klucz kolesia z shotgunem. Generalnie miałam wrażenie, że tylko ja nie mam broni w tym kraju. Każdy sklepik był za kratami, po zachodzie słońca wszystko było zamykane. Taki postapokaliptyczny raj. Tak było jakieś 15 lat temu, nie wiem jak jest teraz.

Specjalne wyróżnienie dla Meksyku. Nigdzie na świecie nie widziałam tak obrzydliwych toalet jak w Cancun, a widziałam ich dużo. Kiedyś napiszę książkę o kiblach świata.
by Chance_Pay_4702

#4.


Moskwa oczywiście. Spędziłem tam tydzień w 2009, mieszkałem u kilku ludzi z couchsurfingu i zabrali mnie na kilka domówek. Miasto szkaradne, wrogo nastawieni ludzie, którzy powtarzali mi jakieś pierdoły ze swojej propagandowej tv traktując mnie jakbym był samym Lechem Kaczyńskim. Standardowo przyjechałem do Moskwy zabierać im pracę, nie jestem im wdzięczny za przyłączenie do Polski Szczecina i utrzymywanie nas ekonomicznie w PRL, no i Polska to irytujący komar, a Rosja to wielkie imperium. No i dawaj Polak, zobaczymy kto więcej wypije. Porażka.

Wiem, że Moskwa to nie państwo tylko miasto, ale w porównaniu do innych miejsc, w których byłem w Rosji (kolej transsyberyjska i dwa tygodnie nad Bajkałem) to miało się wrażenie, że faktycznie jest się w innym państwie. Miejscowi podzielali moje wrażenia (milion razy słyszałem, że Moskwa to inny kraj).
by Juma678

Mnie wystarczyło 8 godzin na lotnisku w Moskwie, by mieć dokładnie takie samo wrażenie. Niezwykle agresywni ludzie, czekający tylko na okazję, by móc ci coś wytknąć i pokazać, jaki ty głupi obcokrajowiec jesteś. Ten kraj autentycznie może być definicją kompleksu wyższości i niższości w jednym.
by freezingtub

#5.


Katar – w sumie byłam tylko w stolicy, ale nie zachęciło mnie to do odwiedzenia innych miejsc w kraju. Doha to miasto bez duszy, tubylcy traktują białego człowieka z wyższością i trochę jak naiwniaka, który za wszystko dodatkowo zapłaci.
by Wallflower_in_bloom

#6.


Odwiedziłem kilkadziesiąt krajów i ciężko jest mi wskazać jeden konkretny, najgorszy. Nawet te kraje, które mnie wybitnie denerwowały w pewnych aspektach, miały swoje plusy, które niwelowały minusy. Uważam, że najsłabsze są kraje po prostu nudne. Gdzie nie ma historii albo nowoczesności, albo ich atrakcje są takie sobie.

Mołdawia to jedno wielkie pole z kilkoma względnie niewielkimi miastami, w których zbytnio nic nie ma. Do tego mieszkańcy nie wiedzą czy są Mołdawianami, czy Rumunami, czy ruskimi, czy (celowo) gałganami. Brak tożsamości narodowej, monolitu (Naddniestrze), bieda, powodują, że ludzie stamtąd uciekają. A sam klimat jest dość postsowiecki. Mój wybór pada chyba na Mołdawię.
by AroArek9

#7.


USA – zaczynając od korporacyjnego cyrku ze sprzętem – biuro w USA dostarczało sprzęt na czas pobytu, bo amerykańskie służby mają prawo wglądu we wszystkie dane na przewożonym sprzęcie, więc był zakaz podróży z firmowym laptopem i telefonem. Następnie samo zderzenie z państwem policyjnym, hordami bezdomnych koczujących na ulicach, ludźmi sprzedającymi kradzione przedmioty na chodnikach – tak po prostu koce rozłożone z kradzionym mięsem czy puszkami. No i gdzieś po drodze szkolenie z bezpieczeństwa, gdzie nam tłukli do głów, że jak policja nas zatrzyma, to ręce na kierownicy, bo inaczej policjant nas zabije i tłumaczenie czemu w USA nie przysługuje nam ochrona pomimo tego wszystkiego.
by lorarc

#8.


Afryka Południowa. Johannesburg. Widać po prostu totalny upadek tego kraju. I czujesz rasizm wszędzie – w sklepach, restauracjach, na ulicach itp. Totalny kryminał, do sklepu bez gotówki i telefonu, tylko z kartą. Ale sporo ludzi mega OK. Odwiedziłbym ponownie.
by Michael_Automation

#9.


Kuba – i nie mówię tutaj o resortach, ale o nieturystycznym interiorze kraju. Brak prądu, problemy z dostępnością jedzenia i mieszkańcy, którzy próbują cię wydymać na siano (częściowo się nie dziwię, bo zarabiają ok. 10 dolców miesięcznie, a ceny jak w Europie). Nigdy wcześniej nie spotkałam się z krajem, w którym aparat państwa by tak bardzo nie działał. Kraj praktycznie nic nie produkuje i wszystko importuje, więc produktów albo nie ma, albo są drogie. W centrum kraju 200-tys. miasto i czynna tylko jedna knajpa, bo ma generator, reszta miasta ciemna jak Bieszczady o północy. No i oczywiście kolejka do knajpy jak po meblościankę za PRL-u (obok też była czynna knajpa z generatorem, ale nie mieli mięsa i ryżu, więc w zasadzie nie wpuszczali gości, co ciekawe pracownicy byli).

W centrum dużych miast totalnie wychudzone zwierzęta, w tym m.in. konie, oprócz tego okropny syf, śmieci na ulicach, no i budynki ostatni raz remontowane pewnie z 70 lat temu (znajomi po zdjęciach myśleli, że to opuszczone miasto było). Na dworcu w Hawanie nie było bieżącej wody, więc po skorzystaniu z kibla trzeba było prosić o wiadro z wodą xD.

Samochody są w gorszym stanie niż w Polsce na złomowisku 30 lat temu, po prostu jeżdżące trupy. Ten kraj poza pewnymi obszarami po prostu wegetuje, no ale ciężko być produktywnym, jak masz prąd przez 5 godzin dziennie o różnych porach i nigdy nie wiesz, kiedy ci go wyłączą. Aż żal patrzeć, jak komunizm i dyktatura zniszczyły ten kraj, bo potencjał ma ogromny (piękna natura i piękne plaże, stała temperatura przez cały rok, podniszczona, ale cały czas piękna architektura kolonialna, no i oczywiście rum). Jak wróciłem do Polski, to uświadomiłem sobie, jak mamy dobrze u siebie i tego nie doceniamy, perspektywa wiele zmienia.
by Scared-Sentence3452

#10.


Odwiedziłem do tej pory kilkadziesiąt krajów i uważam, że najgorsza jest Kenia (z plecakiem, nie że all in). Nieważne, co zamówisz, to czeka się 1-3h, chyba że zapomną... To nic nie dostaniesz (mimo iż przypomniałeś się 2-3 razy w ciągu ostatnich 2h).

Hotele/hostele strasznie drogie, za 150 PLN masz to co w PL za 15 PLN pod względem standardu... Wszystko strasznie drogie, każdy na każdym kroku chce cię oszukać.

Dla sporej grupy ludzi tutaj Egipt był strasznym przeżyciem. Mogę powiedzieć, że przy Kenijczykach Egipcjanie to są nienachalni, mili ludzie (i trzeba im przyznać, że jak się na coś umówisz, to tak będzie, dotrzymują słowa i nie oszukują).

Zdarzało się, że koleś chciał coś sprzedać i szedł za nami np 40 min, odganiając innych, bo my jesteśmy jego klientem (pomimo wielu sugestii, żeby sobie poszedł, bo nic od niego nie kupimy). Okropne żarcie, które smakuje tak samo, albo nie jest tym, co się zamawiało lub było na obrazku (np. strek t-bone to wyjęta wołowina z zupy...). Lub koleś od wycieczki, z którym ustaliłem wszystko, dokładnie miejsce, gdzie chcesz spać w parku narodowym, po czym wiezie cię w to miejsce i wciska kit, że anulowane są rezerwacje i musimy jechać w inne, tańsze miejsce, po czym, jak mu to wytykasz, to nawet nie zawiezie cię w drodze powrotnej do hotelu, a zostawia 30 km dalej, bo mu nie po drodze (mimo iż za to się zapłaciło).

W Kenii jesteś muzungu, czyli portfelem i nic więcej...
by Night_Spectre

#11.


Izrael. Ciekawe, że nikt tego nie wymienił. Na lotnisku po przylocie miałem przesłuchanie, w restauracjach przy płatności pytanie o napiwki, ludzie niemili, przy wylocie dodatkowe przesłuchanie i dokładne sprawdzenie, co było w bagażu (chyba z godzinę to zajęło). Sporo odwiedziłem krajów i tam było najgorzej (bylem w 2017 r.).
by januszmk

Ja byłem w 2012 r. Nasza przewodnik wiele mówiła o tym, jak to Żydzi to naród wybrany i brzmiało to jakby uważali się za lepszych. Żydzi ogólnie nie byli zbyt sympatyczni. Muzułmanie natomiast zrobili na mnie dość dobre wrażenie.
by Royalle

#12.


Bylem w naprawdę wielu krajach, najgorszym z nich była Bułgaria. Bieda, brud, slumsy, złodzieje, i jeszcze raz bieda. Dystopia jak skurwysyn, te ich „domy” z blachy falistej wyglądały jak piekło, wszystko naprzeciwko pięknych domów z basenami. Straszna dysproporcja jakości życia, nikt nie mówi po angielsku, każdy chce cie oszukać na jebane dwa euro, bo widzi, że jesteś obcy. Jechałem akurat autostopem do Grecji i wzięły nas jakieś dwie panie menadżerki zajebistym leksusem, chwilę po tym, jak oszczany żul chciał okraść moją ówczesną dziewczynę. Brazylia Europy, nie polecam. Tak samo jak Serbia zresztą... I ich skorumpowane kurwa służby graniczne, które jak nie dostaną 100 euro, to cię nie puszczą przez granicę, tylko będą szukali dziury w całym przez bite dwie godziny. Tylko tam jest po prostu bieda, nie ma nic do kontrastu.

Warto też wspomnieć Węgry i ich prorosyjskie poglądy. Każdy wpatrzony w Putina jak w obrazek – ale oceniam na podstawie kilku interakcji, wiec może miałem pecha. W każdym razie (moja była, Ukrainka, ale dobrze się kamuflowała, bo była czarna) lepiej się nie przyznawać, że się jest z Ukrainy, propaganda w pełni wmówiła tym ludziom, że Ukraińcy to naziści. Typ co nas wiózł nam powiedział, że jakby nie była Rosjanką (na pełnym wałku, trzeba kłamać) tylko Ukrainką, to by nas wyjebał na najbliższej stacji.
by Werify
1

Oglądany: 29056x | Komentarzy: 48 | Okejek: 213 osób
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało