Antoni de Rivarol powiedział kiedyś, że „Kto ma rację dzień wcześniej od innych, ten przez dobę uchodzi za idiotę”. Prawdziwość tego stwierdzenia potwierdza jedna z dzisiejszych ciekawostek. Prócz tego pokażemy, między innymi, dziewiętnastowieczne urządzenia antykatarowe oraz Robin Hooda z Cookson Hills.
#1. Niezwykle opanowany kapitan
Niezwykłe przemówienie do pasażerów znajdującego się w niebezpieczeństwie samolotu wygłosił z zimną krwią Eric Moody, dowódca Boeinga 747 lecącego 24 czerwca 1982 roku z Kuala Lumpur do Perth. Z powodu popiołu z nagle przebudzonego wulkanu wszystkie cztery silniki zgasły.
Eric Moody włączył zestaw głośnomówiący:
Panie i panowie, mówi wasz kapitan. Mamy mały problem. Wszystkie cztery silniki stanęły. Robimy, co w naszej mocy, żeby nad nimi zapanować. Mam nadzieję, że nie jesteście zbyt zestresowani.
W końcu uruchomiono silniki. Jednak gdy samolot leciał przez chmurę pyłu wulkanicznego, przednia szyba stała się nieprzezroczysta. Mimo to udało im się wylądować, patrząc przez wąskie szczeliny w przedniej szybie. Żadna z 263 osób na pokładzie nie odniosła obrażeń.
#2. Piramidy na Antarktydzie
Po raz pierwszy członkowie Brytyjskiej Ekspedycji Antarktycznej z lat 1910–1913 donieśli, że na Antarktydzie istniały piramidy podobne do egipskich. Po pierwszych publikacjach na temat tego odkrycia wszystkie dane z tej wyprawy zostały utajnione. Jednak w naszych czasach udostępniono zdjęcia satelitarne m.in. powierzchni Ziemi i Antarktydy, co umożliwiło odkrycie nowych piramid na innym obszarze niż ten raportowany przez członków wyprawy z 1910 roku. Naukowcy twierdzą, że są to po prostu góry o tak dziwnym kształcie, a ufolodzy twierdzą, że piramidy te zostały stworzone przez obcą cywilizację lub zaginioną cywilizację, legendarną Atlantydę.
#3. Krótko o statystyce
George Bernard Shaw powiedział kiedyś o osobliwościach statystyki:
Jeśli mój sąsiad bije swoją żonę codziennie, a ja nigdy, to w świetle statystyk oboje bijemy żonę co drugi dzień.
#4. Zemsta maharadży
Pewnego razu indyjski maharadża Jai Singh odwiedził pawilon Rolls-Royce’a w Londynie.
W codziennym ubraniu spacerował po mieście incognito i zawędrował do salonu Rolls-Royce'a. Pracownicy myśleli, że to zwykły Hindus i wyrzucili go z salonu samochodowego.
Po zniewagach i upokorzeniu Maharadża Alwaru Jai Singh kupił sześć samochodów, wysłał je do swojej ojczyzny, gdzie dostarczył władzom miasta, nakazując zamiatanie ulic i wywóz śmieci przy pomocy Rolls-Royce'ów.
Wkrótce wieść rozeszła się po całym świecie, a reputacja Roll-Royce’a została nieco nadszarpnięta. W tamtych czasach, ilekroć ktoś w Europie czy Ameryce przechwalał się, że ma Rolls-Royce’a, ludzie śmiali się i pytali: „Jakiego? Czy tego samego używa się w Indiach do zbierania odpadów miejskich?".
Oczywiście właściciele brytyjskiej marki oficjalnie przeprosili i podarowali mu kilka kolejnych aut, a maharadża Jai Singh wycofał swoje samochody ze służby oczyszczania miasta.
#5. Propozycja nie do odrzucenia
W 2010 roku Yassan (prawdziwe nazwisko: Yasushi Takahashi) opuścił swoją dziewczynę na sześć miesięcy, aby stworzyć epicką propozycję małżeństwa. Mając ze sobą GPS, Yassan pokonał 7163,7 km głównie pieszo, ale z pewnym wykorzystaniem samochodu, promu i roweru.
Po powrocie do domu pobrał dane do map Google, a efektem był obraz powyżej tej historii: „Wyjdź za mnie”. Został on później uznany przez Guinnessa za największy rysunek GPS na świecie.
#6. Tajemnica pewnego likieru
Likier produkowany jest od 1935 roku przez firmę Mast-Jägermeister SE, zlokalizowaną w mieście Wolfenbüttel (Dolna Saksonia). Recepturę likieru stworzył Kurt Mast, syn założyciela firmy, w 1934 roku. Receptura została pierwotnie opracowana jako lek poprawiający trawienie. Likier składa się z 56 składników – roślin, korzeni, skórek – dokładny skład trzymany jest w tajemnicy. Dojrzewa przez 12 miesięcy, z czego sześć w dębowych beczkach. Szczególną uwagę zwrócono na butelkę: chroniła ona napój nie tylko przed działaniem promieni słonecznych, ale także przed upadkiem. Aby to zrobić, Kurt upuszczał butelki jedna po drugiej na podłogę, aż znalazł idealny kształt.
Jak przyznał Kurt Mast, członek partii nazistowskiej, zapalony myśliwy, ale odnoszący niewielkie sukcesy producent octu w nazistowskiej twierdzy Wolfenbüttel, w 1934 roku zmieszał wiele składników, naparów ziołowych, rozlał je do zielonych butelek i z powodzeniem nadał im nazwy – Jägermeister. W Wehrmachcie żołnierze nazywali ten napój „Goering Brandy” lub „Goering Lemonade”.
#7. Robin Hood swoich czasów
Amerykanin Charles Floyd napadał na banki w latach 30. XX wieku. Pomimo przestępczego życia, Floyd był postrzegany pozytywnie przez ogół społeczeństwa. Kiedy rabował banki, rzekomo niszczył dokumenty hipoteczne. Floyd był często chroniony przez mieszkańców Oklahomy, którzy nazywali go „Robin Hoodem z Cookson Hills”.
#8. Ptaszek ostrzega
W XVII wieku w Japonii wynaleziono „podłogę słowika”. Pod podłogą montowano metalowe wsporniki, które przy każdym kroku wydawały dźwięki przypominające śpiew ptaków. Po takiej podłodze nie można było przejść cicho, a jeśli ktoś próbowałby zakraść się na palcach, to tylko zwiększyłby nacisk na deski i śpiew słowika stałby się głośniejszy.
Takie podłogi instalowano w korytarzach prowadzących do komnat cesarzy, a także w domach bogatych samurajów, którzy obawiali się ataku.
#9. To nie tak, jak myślisz, kotku!
W XIX wieku lekarz mógł przepisać zestaw gumowych zatyczek na katar. Zawierał cztery urządzenia o średnicy od jednego do dwóch i pół centymetra, i długości do dziesięciu centymetrów.
Praktyka lekarska w XIX wieku odbiegała od współczesnych standardów. Wiele ówczesnych metod leczenia opierało się na niekompletnych lub błędnych wyobrażeniach na temat funkcji organizmu i przyczyn chorób. Zalecenia lekarskie, takie jak stosowanie gumowych zatyczek, mogły wiązać się z poglądem, że stymulacja lub zmiany w dolnej części ciała mogą mieć pewien wpływ na choroby układu oddechowego, w tym katar.
#10. Głupia śmierć brzydkiego króla
Król Francji Karol VIII (1470 - 1498) zmarł absurdalną śmiercią w wieku niespełna 28 lat – wchodząc przez niskie drzwi, uderzył się w głowę, doznał obrażeń, zapadł w śpiączkę i zmarł 9 godzin później.
O dziwo, król wcale nie był wysoki. W oczy rzucał się jego mizerny wzrost. Zaświadczali o tym nawet ludzie, którzy go podziwiali. Należący do tego grona Pierre Brantôme pisał: „Nazwę go małym – jak (…) zwykli o nim mówić jego współcześni, a także potomni – był niewątpliwie mały ze względu na niski wzrost i wątłą budowę (…)”.
#11. Jednak wyszło na jego
Kōtoku Wamura był burmistrzem Fudai, wioski w prefekturze Iwate, przez czterdzieści lat: od 1947 do 1987, kiedy to złożył rezygnację.
Był bardzo krytykowany za decyzję o budowie tamy przeciw tsunami. Tama była znacznie wyższa i droższa niż te, które chroniły pobliskie wsie i uznawano jej budowę za marnowanie publicznych pieniędzy, a burmistrza wyśmiewano i obrażano za tę decyzję.
W 1997 roku Kōtoku Wamura zmarł w wieku 88 lat. Przydatność jego pracy została zweryfikowana podczas trzęsienia ziemi i tsunami w Tōhoku w 2011 r.: w przeciwieństwie do pobliskich lokalizacji, które doznały rozległych zniszczeń, wioska Fudai wyszła z tego niemal bez szwanku i odnotowano tam tylko jedną ofiarę – rybaka, który wyszedł natychmiast po trzęsieniu ziemi do swej łodzi, aby popatrzeć co się dzieje i został zaskoczony przez falę.
#12. Może jednak nie
NBC zaproponowało rolę Jamesowi Gandolfiniemu jako zastępstwo za Michaela Scotta (granego przez Steve’a Carella) w „Biurze”.
Gwiazdy „Rodziny Soprano” twierdzą, że HBO zapłaciło Jamesowi Gandolfiniemu 3 miliony dolarów za rezygnację z tej roli.
#13. Kanapka jako największe osiągnięcie
Osiemnastowieczny angielski arystokrata John Montagu,
czwarty hrabia Sandwich, godzinami siedział przy stole karcianym. Kiedy
zgłodniał, zażyczył sobie, by służący przyniósł mu mięso wciśnięte
między kromki chleba, tak by mógł je jeść jedną ręką. Tak oto miał powstać „sandwich”, czyli po naszemu „kanapka”.
Lord John Montagu, hrabia Sandwich, mógł poszczycić się długą karierą polityczną – był naczelnym poczmistrzem, członkiem Izby Lordów, pierwszym lordem Admiralicji i sekretarzem Stanu Departamentu Północnego. Jego niekompetentne przywództwo było ważnym czynnikiem utraty kolonii amerykańskich przez Wielką Brytanię. Mawiano o nim, że „rzadko który człowiek piastował tak wiele urzędów i osiągnął tak mało”.
#14. To nie beczka, to beka!
Beczka w Heidelbergu to największa na świecie beczka na wino, przechowywana w piwnicach zamku w Heidelbergu.
Wykonana w 1751 roku z wysokiej jakości dębu (dokładniej ze 130 pni dębowych) przez Michaela Wernera, zastępiła podobne gigantyczne beczki, które produkowali Heidelbergowie w latach 1591, 1664 i 1728.
Pojemność beczki różni autorzy podają w przedziale od 212 do 221 tysięcy litrów (co częściowo wynika ze stopniowego wysychania drewna). W rzeczywistości praktycznie nie służyła do przechowywania wina. Na beczce turystom pokazuje się ślady toporów żołnierzy francuskich z końca XVIII wieku, którzy mieli nadzieję znaleźć w środku wino.
#15. Zbyt pewny siebie
Mafijny zabójca przez 16 lat ukrywał się przed wymiarem sprawiedliwości.
Edgardo Greco był poszukiwany od 2006 r. w związku z serią morderstw szefów mafii podczas wojen gangów na początku lat 90. Ciał dwóch jego ofiar nigdy nie odnaleziono. Uważa się, że rozpuszczono je w kwasie. Zabójcę zatrzymano w mieście Saint-Etienne w regionie Auvergne-Rhône-Alpes we Francji.
Okazało się, że przestępca ukrywał się pod przykrywką skromnego kucharza w jednej z miejskich restauracji, gdzie odpowiadał za przygotowywanie pizzy i makaronów. Greco żył pod nazwiskiem Paolo Dimitrio. Był tak pewny swojego bezpieczeństwa, że udzielił nawet wywiadu lokalnej gazecie, w którym reklamował swoją restaurację i opowiadał o specjalnych przepisach na ravioli, risotto i tagliatelle.