Dziś w „Zatrzymanych...” zobaczycie, między innymi, zakupy przy szpitalnym łóżku, spóźniony płacz miliardera oraz występ na dachu w Londynie. Zapraszamy!
Tyson zauważył, że Muhammad Ali nadchodzi, wyskoczył z ringu jak huragan i, aby przywitać tak znamienitego gościa, przyklęknął i ucałował jego dłoń.
Tragedia na Estadio Nacional znana jest również pod nazwą „rzeź w Limie”. Wydarzyła się w stolicy Peru podczas meczu młodzieżowych reprezentacji tego kraju i Argentyny w ramach kwalifikacji do olimpijskiego turnieju piłki nożnej w Tokio.
Urugwajski sędzia Ángel Eduardo Pazos nie uznał wtedy bramki wyrównującej dla Peruwiańczyków. Oburzeni kibice wtargnęli więc na murawę, doszło także do starć z policją.
Mecz ostatecznie odwołano, a peruwiańska policja użyła gazu łzawiącego. Miało to uniemożliwić kolejnym kibicom wbiegnięcie na plac gry. Spowodowało to jednak masową panikę.
Oficjalnie podaje się, że w wyniku tej tragedii doszło do śmierci między 328 a 350 osób, dane mogą być jednak niedoszacowane.
Amerykanin Derek Medina, autor książki „Jak uratowałem komuś życie i rozwiązałem problemy małżeńskie i rodzinne dzięki komunikacji”, otrzymał za zabójstwo swojej żony wyrok skazujący za morderstwo drugiego stopnia, co oznacza, że 33-letniemu Medinie grozi kara od 25 lat do dożywocia.
Mężczyzna zabił 27-letnią Jennifer Alfonso w sierpniu 2013 r. w ich domu w South Miami. Medina powiedział policji, że zastrzelił żonę podczas sprzeczki, w której groziła mu nożem.
Derek Medina zasłynął także tym, że zaraz po popełnieniu przestępstwa zamieścił na Facebooku zdjęcie zwłok swojej żony z podpisem „Spoczywaj w pokoju, Jennifer Alfonso”.
Wyrok za morderstwo drugiego stopnia zapadł po tym, jak nie udało mu się przekonać ławy przysięgłych, że strzelił do niej osiem razy w samoobronie.
Prokuratorzy przedstawili dowody wskazujące na to, że Medina przysiągł zabić Alfonso, jeśli ta spróbuje go zostawić. Kobieta wspominała znajomym, że planuje to zrobić. Zwrócili również uwagę, że mając 183 cm stóp wzrostu i ważąc około 90 kilogramów, Medina mógł z łatwością obezwładnić swoją mierzącą 168 cm żonę bez strzelania do niej.
„Planował zabić Jen i zrealizował swój plan – powiedziała prokurator Leah Klein ławnikom w mowie końcowej. – Był zły i chciał jej śmierci”.
Gdyby został skazany za morderstwo pierwszego stopnia (co wymaga udowodnienia planowania i premedytacji), wyrok dożywocia zostałby wydany automatycznie.
Przedsiębiorca Liu Han, aktywny w branży chemicznej i wydobywczej, był jednym z najbogatszych Chińczyków. Zarzucono mu, że kierował gangiem mafijnym w rosyjskim stylu. Wpływowy biznesmen został skazany przez Najwyższy Sąd Ludowy ChRL na karę śmierci, a 9 lutego 2015 roku odbyła się jego egzekucja.
Liu został oskarżony w 2014 r. razem z dziesiątkami innych menedżerów. Kierował Grupą Hanlong, która oprócz górnictwa prowadziła interesy w sektorze elektrycznym, energetycznym, finansowym i ochrony nieruchomości.
Wraz z 48-letnim Liu stracono czterech jego współpracowników: rozstrzelani zostali jego brat Liu Wei oraz Tang Xianbing, Zhang Donghua i Tian Xianwei. W całym procesie na ławie oskarżonych zasiadły 34 osoby. Wyroki wahały się od dwóch lat więzienia do kary śmierci.
Impulsem do śledztwa w sprawie gangu braci Liu stały się zabójstwa dokonane przez grupę w prowincji Syczuan. Grupa zmonopolizowała m.in. biznes rozrywkowy, automatów do gry i hazard w 500-tysięcznym mieście Guanghan, tyranizując ludność i przenikając do miejscowej gospodarki. Bracia Liu związani byli z Zhou Binem, synem dawnego szefa chińskich służb bezpieczeństwa, któremu biznesmen miał płacić w zamian za ochronę i wpływy w komunistycznym establishmencie.
(Źródło:
https://nettg.pl)