Mój dziadek z demencją na pogrzebie babci krzyknął: „Co to, ku*wa, było?”, gdy tylko ksiądz skończył kazanie. Nie było to może zbyt dziwne, ale w tamtym momencie po prostu było przezabawne. Bardzo tęsknię za tym staruszkiem.
Niedawno byłem na pogrzebie przyjaciela, który popełnił samobójstwo. W dużej mierze dlatego, że był gejem, a jego rodzina nie mogła tego zaakceptować. Jego ojciec był adwentystą dnia siódmego, a kaznodzieja mówił, że wszyscy mamy anioła stróża. Że jego anioł stróż mógł go uratować, ale tego nie zrobił, bo taki był plan Boga. „I dziękujemy Bogu za pociąg, który go uderzył, dziękujemy Bogu”.
Ojciec mojego dobrego przyjaciela był alkoholikiem. Zastrzelił się po tym, jak postrzelił swoją dziewczynę w trakcie pijackiej kłótni. Mój przyjaciel miał wygłosić mowę pogrzebową. Podczas niej powiedział: „Wszystko, czego nauczył mnie mój tata, to jak otwierać piwo zapalniczką” i odszedł.
„Wszyscy wiemy, że on nie pójdzie do Nieba, bo nie chodził do kościoła”.
Jako wierzący w Chrystusa nigdy nie powiedziałbym tego na pogrzebie. To nie nasza rola, by kwestionować czy osądzać innych.
Ksiądz postanowił wygłosić nam kazanie o tym, jak bycie gejem/lesbijką jest grzechem prowadzącym do piekła. To było na pogrzebie mojej 83-letniej, całkowicie nie-gejowskiej czy nie-lesbijskiej pracioci. Wspomniał o wszystkich rodzajach grzechów prowadzących do piekła, ale ani razu nie wspomniał o tym, jak moja praciocia była pobożną chrześcijanką i dosłownie nic z tego, co powiedział, jej nie dotyczyło. Facet zapomniał, że to pogrzeb i przeszedł prosto do swojego szalonego, fanatycznego chrześcijańskiego gówna.
„Ach, jakie piękne zwłoki”. Trzeba kochać stare irlandzkie kobiety, tak szybko odchodzą.
Nie usłyszałem, ale czułem się naprawdę nie na miejscu, gdy ktoś podał mi podczas pogrzebu popcorn... Mój pradziadek był autorem, który współpracował z Ripleyem i opisywał wiele dziwnych i upiornych historii. Ale jego ulubionym tematem był cyrk, więc powiesili stare cyrkowe banery i rozdawali wszystkim popcorn. Bez wątpienia niesamowity pogrzeb pełen śmiechu i interesujących ludzi. Popcorn był odpowiednikiem Phoebe z „Przyjaciół” rozdającej okulary 3D na pogrzebie swojej babci.
Kiedyś grałem w orkiestrze dętej, która była rezerwowana na wiele pogrzebów. Na jednym z nich, gdy miałem około 13 lat, kochanka zmarłego faceta przyszła szlochając wniebogłosy, a jego żona przyszła z mastifem angielskim (dużym, przerażająco wyglądającym psem) i zaśpiewała: „Ding dong, ten sukinsyn nie żyje” (nawiązanie do piosenki „Ding Dong The Witch Is Dead”), po czym wyszła. Według syna zmarłego jego ojciec był okropny i przyszedł tylko po to, by zatańczyć na jego grobie i cieszyć się pieniędzmi ze spadku, nie mam pojęcia, dlaczego mówił to nastolatkowi. To było bardzo dziwne. Musieliśmy też zagrać „You give love a bad name” i motyw z „Titanica”.
Kaznodzieja mówił o mojej mamie (zmarłej) i o tym, jak była kobietą Bożą, bogobojną kobietą, i taką, która chodziła z Jezusem w sercu, i o wszystkich tych religijnych rzeczach. Jedyny raz, kiedy moja mama postawiła stopę w kościele, był wtedy, gdy brała ślub. Prawdopodobnie stanęłaby w płomieniach, gdyby kiedykolwiek została zmuszona do pójścia na nabożeństwo. Woziła moją babcię do kościoła, gdy babcia nie mogła już prowadzić, i wolała siedzieć w zimnym samochodzie na parkingu niż wejść do środka. Ja, mój mąż i moja córka musieliśmy powstrzymywać atak śmiechu, gdy kaznodzieja to powiedział. Nie mogliśmy na siebie patrzeć, bo na pewno zaczęlibyśmy się śmiać.
Włożyliśmy puszkę piwa do trumny mojego ojca. Jesteśmy prawie pewni, że słyszeliśmy, jak otworzyła się na cmentarzu, zanim został opuszczony do grobu.