To są naprawdę „wyjątkowe” portrety zwierząt, na które świat nie jest jeszcze gotowy. Gdyby twój Fafik albo Mruczek pozowali dla Picassa po kilku głębszych, to karykatury byłoby warte miliony, a wyglądałoby podobnie. Tak naprawdę to są prace Phila Heckelsa, znanego jako Hercule Van Wolfwinkle z Worthington w Anglii, który zaczął rysować portrety zwierząt bez żadnego doświadczenia artystycznego — i jakoś przekształcił to w szalenie udaną działalność charytatywną.
Zabawnie niedobre, ale niezaprzeczalnie czarujące karykatury Heckelsa pozwoliły zebrać dziesiątki
tysięcy funtów na rzecz organizacji charytatywnej dla bezdomnych
Turning Tides. Hercule Van Wolfwinkle udowadnia, że nie potrzebujesz talentu, tylko dobrego
serca i poczucia humoru!