Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Autentyki CXCIV - Naukowa nazwa orgazmu

43 390  
9   16  
Jakie może mieć problemy kobieta? Co może spowodować kontrolka we Fiacie Tipo? Jak zareklamować wydział informatyki? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w dzisiejszych Autentykach...

RATOWNICY

W mojej niewielkiej mieścinie tak się ułożyło, że w zasadzie tuż obok siebie (ale wciąż na różnych, prostopadle do siebie położonych ulicach) są dwie szkoły - dawna "piątka - podstawówka", obecnie Gimnazjum nr 2 oraz dawny ekonomik, obecnie Zespół szkół numer 5.
Dziś rano na policję zadzwonił jakiś "żartowniś" z informacją, że w zespole szkół nr 5 jest bomba. Panowie Policjanci, Strażacy i Karetkarze dzielnie stawili się pod placówką. Niestety, ktoś się z kimś nie dogadał, i...
Ewakuowano nie tą szkołę...
W ciągu 15 minut wywlekli 300 gimnazjalistów, po chwili upchnęli ich do środka i wyciągnęli tyleż samo licealistów. Ludzie mieszkający na przeciwko mieli ubaw.

by small_memo

* * * * *

A TY CO JESZ?

W zeszłym tygodniu wywalamy z chłopakami z fabryki. Godzina już tak po 22:00. Ciemno, zimno. Pomykamy we trójkę na parking, ćmimy cygarety. Nagle jak spod ziemi wyrasta obok nas jakiś skośnooki jegomość. Ładuje się między nas i pyta:
- Panowie, poczęstujecie papierosa?
Nie wyglądał ani na pijanego, ani nic w ten deseń. Anyway, człowiek w potrzebie, to go częstuję:
- A Proszę bardzo!
- Ja niie miić ogień!
- Proszę bardzo. Przypal sobie.
Gościu przypala. My zwalniamy kroku, bo byliśmy w czasie zażyłej konwersacji. A ten sobie, jakby nigdy nic, z nami wędruje. Kontynuujemy temat, a ten jakby szedł z nami od początku, coś tam się śmieje, coś tam pomrukuje. W końcu sytuacja staje się sztywna i z lekka krępująca, więc zagaduję do chłopaków:
- Chodźcie szybciej, bo późno już.
Przyśpieszamy kroku, mijamy gościa, a ten też przyśpiesza i mówi:
- Ja mieć... u mnie krótki, u Was nie...
Zbaranieliśmy z lekka... Czego on chce? Wali pierwszym trzem spotkanym na ulicy kolesiom, że ma krótkiego... Dżizas!
- Co masz krótkie?
- No inna budowa... gennee... gennetyka! Wy móc szybko chodzą. My wolniej. Krótki u nas nogi są. Krótki bo my jemy ryż, a Wy... Ten...
- Ziemniaki?
- Nieee. Teeen... MLEKO!
Szczeny mieliśmy już pewnie do pasa, ale jakoś nam się udało wymanewrować nie wybuchając śmiechem i skręcić na parking zostawiając jegomościa.
- Ja pierdziu. Ale gość!
- No ale jaki luuzak. Ja bym się spękał.
- Czego?
- No tak władować się między trzech gości o tej porze i dziwne rzeczy wygadywać...
- CHŁOPAKI!
- Co?
- A jak on był prosto po treningu i chciał sprawdzić... Sprawdzić czy da radę trzem na raz?
- Ale co da radę?
- No wiecie... Karate, taekwoondo... Te rzeczy!
- Ojciec, nie pij tyle mleka, na ryż się przestaw... Albo nie... Ty i tak masz krótki...
- Oj, spier*...

by Misiek666

* * * * *

POWAŻNA GRA

Historia ta mogła się tu znaleźć jako dowcip lub autentyk pochodzący od kogoś innego, niemniej jednak wydarzyła się naprawdę, a bohaterem tej historii jest mój ojciec.
Wiele lat temu, na kongresie brydżowym w Sławie, zapytano mojego ojca podczas gry, czy można grać w brydża pod wpływem alkoholu. Ten przytaknął. Rozmówca jednak był ciekawy, więc zapytał:
- No... Ale panie Andrzeju, czy byłby pan w stanie grać, dajmy na to, po ćwiartce wódki?
- Byłbym.
- A po wypiciu pół litra wódki?
- Nie miałbym żadnych problemów...
- A tak... Po literku?
- No... Przecież gram...

by QuietC

* * * * *

INFORMATYZACJA SKARBÓWKI

Kolega jest informatykiem w skarbówce. Ja pracuję ze skarbówką przez ulicę. Coś potrzebowałam i poleciałam do niego, żeby mi pomógł. Wchodzi do pokoju naczelnik urzędu:
- Panie Robercie, pokaże mi pan tę stronę.
Robert mu otworzył, ten zapamiętale coś klika, w końcu kolega do niego litościwie:
- Panie naczelniku, ale myszką do góry musi pan kliknąć..
Facet unosi myszkę jakieś 30 cm nad biurko, klika, klika:
- Przecież dalej nie działa...

by atitta

* * * * *

KOBIECE PROBLEMY

W biurze mam dziką przyjemność współpracy z kumpelą (l.48) - antytalenciem techniczno-komputerowym. Żeby ułatwić sobie przyswajanie wiedzy z zakresu obsługi własnego laptopa, kumpela wymyśla swojskie nazwy na jego poszczególne części. I w ten oto sposób z "trackpointa" zrobiła się "łechtaczka" (dla mniej wtajemniczonych - trackpoint to taki dzyndzel posiadający funkcje myszki w laptopie, którego to się palcem wygina, w dowolnie obranym przez siebie kierunku). Niestety kumpela ciężki palec ma widocznie, bo udało się jej wyłamać owo ustrojstwo. Łechtaczka została zastąpiona nową. Nie na długo - po dwóch tygodniach sytuacja się powtórzyła. Znowu wymiana. No i nadeszła ta wiekopomna chwila, kiedy to w moim pokoju, sąsiadującym z pokojem owej kumpeli, zasiadł klient. Rozmowa biznesowa, poważna, a jakże. I nagle z pokoju obok słychać kobiecy krzyk:
- K**wa! To już trzecia łechtaczka w tym miesiącu mi się spie**oliła!
 
by waber

* * * * *

SPOSÓB NA WKU

Nasz stażysta opowiada wrażenia z komisji wojskowej. Poszli chłopaki trójkami, gacie opuścili, jednemu z nich podczas sprawdzania jąder wziął i narząd wzwiódł się był... Doktor lekko skonsternowany mówi:
- Idź pod zlew i zmocz główkę.
Chłopczyna biedny zdenerwowany podszedł do zlewu w kącie sali i... Wsadził głowę pod kran. Dostał kategorię D.

by atitta

* * * * *

CH**OWA GODZINA

Noc (z tych głębokich). Obok mnie niedźwiedzi pomruk.
To mój podnosi się z małżeńskiego łoża, bo się biedaczysko zorientowało, że w ciuchach śpi.
Zapomniał się rozebrać, ale fakt niezaprzeczalny, że miał prawo nie pamiętać.
Po Adasiowej wizycie, "malutkiej buteleczce whisky", czterech piwach w epilogu i paczce fajek.
Niedźwiedzi pomruk skierowany był - tylko dlaczego? - w moją stronę.
Nie, nie pójdę po wodę.
Nie znajdę również nic do spania.
Niedźwiedzi pomruk zaginął w czeluściach kuchni i zmieszał się z bulgotem wody z kranu.
Wrócił za moment do łoża.
- Przestaniesz się wreszcie tłuc? - pytam, bo nawet ideałom czasami nerw puszcza. - Która jest w ogóle godzina?
Pomruk przeszedł w burzowy grzmot.
- Nie wiem, która, ale to wyjątkowo ch**owa godzina.
Sprawdziłam. Ch**owa to zawsze trzecia nad ranem.

by konwalia

* * * * *

CZEGO SZUKAĆ W POCIĄGU

Zdarzyło się to w pociągu, którym dane mi było wracać z długiego weekendu. W przedziale miałem 4 współtowarzyszy z czego dwoje z nich para. Nagle dziewczyna wyszła z przedziału i zaczęła chodzić w te i we wte. W końcu zaintrygowany jej boy otwiera drzwi od przedziału i gdy przechodziła z drugiego końca wagonu zapytał:
- Co tak latasz jak jakaś idiotka?
- Szukam zasięgu...

by dimin

* * * * *

TRAFNA REKLAMA

Swego czasu widziało mi się w tutejszej gazecie reklamę nowego wydziału informatyki:
C - Komputer jest moim narzędziem.
C+ - Czasem lubię sobie pograć.
C++ -Komputer to istotny element mojego życia.
C+++ - Dziennie spędzam po kilka(naście) godzin przed monitorem.
C# - Opór jest zbyteczny, zostaniesz zasymilowany.

by Mirmil

* * * * *

ŚWIĘTE MIASTO

Polazłem na sesję rady miasta w celu przysłuchania się dupersznytom nt. dni tegoż miasta i ochrony owych...
Odpitolony jak szczur na otwarcie kanału. Siedzę na sali konferencyjnej. Połowa ludzi nie poznaje mnie bez munduru. Wpada z-ca komendanta miejscowego posterunku i zaczyna całować po rękach baby z UMu... Leci wzdłuż stołu, przychodzi moja kolej i zostaję pocałowany w rękę...
Na co burmistrz walnął:
- Jak Papieża! Kurna! Jak Papieża!

by bartosz_k* * * * *

KONTROLKA

Czasy wyjazdów po lepsze auto za granicę.
Kolega przywozi wersję Tipo z digitalową deską [wskaźniki cyferki i bajerki]. Dojeżdża tym cudem już z Monachium, do Krakowa, a tu się zaświeciła jakaś pomarańczowa kontrolka. Nieprzerywając oczywiście jazdy, kierowca Tipo sięgnął po książkę auta do schowka i czyta, z książką na kierownicy, manual.
Niestety, nie zauważył hamującego przed nim malucha i na światłach zaparkował w zderzaku tamtego auta.
Kierowcy wysiedli i ustalili, że do policji trzeba, bo zanim oni nadjadą, to będzie północ. Jadą więc - miejscowy maluch prowadzi. Zapala się druga pomarańczowa kontrolka. Nieprzerywajac oczywiście jazdy, kierowca Tipo sięgnął po książkę auta do schowka i czyta zksiążką na kierownicy manual.
Niestety, nie zauważył hamującego przed nim malucha i zaparkował w zderzaku tegoż "poprzednio trafionego" auta.
Kierowcy wysiedli, tym razem w gorszym nastroju. Kierowca malucha z miną :/ patrzy na naszego bohatera... Patrzy... Patrzy... I mówi:
- Spodobało się poniżać mniejszego brata?
Najlepsza była policja, która pisała przez łzy protokół 3 godziny prawie.
Jakoś nie chcieli dać wiary, że kontrolka „uwaga 0 stopni – może być przymrozek” powoduje takie efekty.

by luv_no1

* * * * *

KOBIECY ORGAZM

Wczoraj odwiedziła nas siostra mojej niezrzeszonej jeszcze połówki. Rozmowa zeszła na tematy seksowe, i w pewnym momencie chciałem się pochwalić, iż wiem jak naukowo nazywa się oddanie nasienia. Mówię więc Basi (tej siostrze), że to nazywa się „ejakulacja”. Ona stwierdziła, że pewnie coś wymyśliłem bo ona pierwsze słyszy. Sprawdziła w google (za bardzo nie zna się na komputerach i internecie, ale google akurat zna) i nie otwierając konkretnych stron, czytała te małe fragmenty tekstów ze stron. Już w pierwszym było, że mam rację, ale ona wciągnięta w interesujący temat, czytała kolejne wyświetlone fragmenciki. W pewnym momencie wypaliła:
- A wiecie jak naukowo nazywa się orgazm kobiety?
- Jak?
- Wikipedia.

by guru80


Chcesz poczytać więcej autentyków, wejdź na nasze forum "Kawałki mięsne". Jeżeli chciałbyś opowiedzieć jakąś zabawną historię ze swojego życia, możesz zrobić to na forum (koniecznie zaznaczając przy wątku taki znaczek: ), lub wysłać ją TYM TAJNYM KANAŁEM

Oglądany: 43390x | Komentarzy: 16 | Okejek: 9 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

20.04

19.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało