Rzeczy, na które mogą sobie pozwolić bardzo bogaci ludzie

Ciągłe podróżowanie po świecie, aby przez cały rok odczuwać preferowaną temperaturę powietrza.

Kup posiadłość. Zrównaj ją z ziemią i zbuduj nową, z nieco innym układem wnętrz. Ciągle przebywam w domach wartych ponad 10 milionów dolarów. Nawet dom dla służby lub budynek gospodarczy są ładniejsze niż mój dom.

Nigdy nie pierz ubrań. Nie tylko dlatego, że ktoś inny może to zrobić za ciebie, ale też dlatego, że nigdy nie musisz nosić tych samych ubrań dwa razy. Po prostu codziennie zakładaj nową koszulę. Nie musisz chodzić do sklepu, ponieważ masz swojego dublera (osobę o podobnej budowie ciała i rozmiarze), który robi zakupy za ciebie. Ubrania są wkładane do twojej garderoby przez niego.
Nigdy nie rób zakupów spożywczych. Ktoś codziennie uzupełnia twoją lodówkę. W zasadzie masz w pełni zaopatrzony sklep w swojej ogromnej kuchni. Ale i tak nie gotujesz, ponieważ masz profesjonalnego kucharza na dyżurze 24/7.
Nigdy nie sprzątaj. Nigdy nie naprawiaj niczego w domu czy samochodzie itd. Nigdy nie musisz wykonywać żadnych obowiązków domowych. Inni ludzie robią to za ciebie. Mogą nawet wychowywać twoje dzieci za ciebie.

Obudź się bogatszy (odsetki od kapitału... kapitalizacja... nie chodzi tylko o kilka dolarów, ale o dodane odsetki równe na przykład twojemu rocznemu wynagrodzeniu). Samo spanie/istnienie i czekanie jest zyskowne dla ultrabogaczy. Czas dosłownie im sprzyja.

Niektórzy ultrabogaci kupują dom dla swoich dzieci na czas studiowania na uniwersytecie, a następnie sprzedają dom, gdy dziecko kończy studia. Wzrost wartości nieruchomości wykorzystują do spłaty długu za uniwersytet.

Nigdy nie martwić się o pieniądze.
Wiem, że to brzmi jak oczywista oczywistość, ale zauważam, że wszystko w moim życiu opiera się na pytaniu: „Czy mnie na to stać?”.
Spotkania towarzyskie, wynajem (lub zakup, jeśli masz szczęście) domu, opłacanie rachunków, wyjazdy na wakacje, posiadanie dziecka itp. Za każdym razem pierwsze pytanie to: „Jak mogę sobie na to pozwolić?”.
Brak ciągłego zmartwienia o takie rzeczy to musi być najwspanialsze uczucie.

Wydawaj tylko odsetki od swoich pieniędzy. Bardzo bogaci ludzie nie ruszają kapitału. Żyją z odsetek, których nieraz nie wydadzą w całości.

Pracowałem w prywatnym ośrodku narciarskim dla bardzo bogatych ludzi. Niektórzy klienci mają nawet trzydzieści domów. Koncepcja „to jest mój dom” jest dla nich rzeczywiście dziwna. Mają tak wiele domów w tylu miejscach, że nie spędzają w nich wystarczająco dużo czasu, aby poczuć do nich jakiekolwiek przywiązanie. Są w swoim domu w Big Sky przez miesiąc zimą. Dom jest pusty przez resztę roku. Przeżyłem moment, który łamie serce, gdy dowiedziałem się, że dział obsługi klienta czasami wysyła przypomnienia do członków, którzy nie byli w ośrodku od roku lub dłużej, aby przypomnieć im o posiadaniu domu w prywatnym ośrodku narciarskim.

Zarezerwuj cały ośrodek, plażę i morze dla siebie i swoich przyjaciół.

Łamanie prawa bez zastanowienia, ponieważ po prostu zostaje ukarany grzywną, która jest dla niego śmieszna. Albo, co gorsza, mogą łatwo wykupić się od trudniejszych przestępstw.

Leć z jednego kraju do drugiego, aby kupić określone jedzenie lub napój...

W Meksyku członkostwo w najdroższym klubie golfowym kosztuje trzy miliony dolarów na pół roku. Co więcej, specjalna komisja musi zatwierdzić twoją prośbę, a tak się stanie, jeśli cię lubi i masz odpowiedni status społeczny. Przysięgam, bogaci ludzie żyją na innej PLANECIE.

Kiedy przyjeżdżasz do swojego domu wakacyjnego, a lodówka jest już dla ciebie zaopatrzona, połączenia internetowe są skonfigurowane, byś nie musiał szukać nowej sieci i wpisywać nowego hasła do telefonu lub laptopa, a meble ogrodowe są ustawione.

Ci ludzie mogą wysiąść z prywatnego samolotu bez żadnego bagażu. Pojazdy są zatankowane, rośliny domowe pielęgnowane, roczne karnety odnawiane, pościel wymieniana, a puste domy sprzątane co tydzień. To szaleństwo.

Jeden z bogatych kupił całe mieszkanie dla psa.

Widziałem, jak bogaci obcokrajowcy patrzyli na makietę Manhattanu i wybierali miejsce do kupienia na podstawie bliskości do atrakcji, którą lubią odwiedzać. Potem przekazywali to swoim dzieciom, które przyjeżdżały na studia do USA, a te zamiast mieszkać w akademikach, zarządzały nieruchomością i w niej mieszkały. Czasami to również przyspieszało proces uzyskiwania dokumentów rezydencyjnych i voilà – wszyscy wygrywają. Oprócz miejscowych, którzy marzyli o własnym mieszkaniu.

Dla bogatych świat nie jest aż tak duży. To dla nich jak plac zabaw z różnymi tematycznymi stronami – europejską, azjatycką i innymi. Przemieszczają się po nim, robiąc to, na co mają ochotę, bez zamartwiania się o koszty.
Ludzie ci często zapominają, że sposób, w jaki żyjemy i gdzie żyjemy, jest ograniczony przez pracę i pieniądze. Świat po prostu nie mógłby sobie pozwolić na to, by wszyscy żyli w taki sposób jak oni. To kwestia dostępnych zasobów i nierówności, które sprawiają, że życie w takich luksusach jest osiągalne tylko dla nielicznych.

Niech Rihanna, Beyonce i Justin Bieber śpiewają na Waszych weselach.