Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Długoletnie śledztwo zapoczątkowane przez niestrawność pewnego rekina

14 831  
94   6  
W 1935 roku w australijskim mieście Sydney odwiedzający Akwarium byli świadkami bezprecedensowego spektaklu: niedawno sprowadzony ogromny rekin na oczach wszystkich zwymiotował ludzką rękę. To zapoczątkowało złożone śledztwo w sprawie morderstwa. Śledczy, policjanci, detektywi i historycy próbowali znaleźć sprawców i ustalić motyw zbrodni. Jednak przez te dziesięciolecia sprawa nie została rozwiązana, a wszyscy podejrzani już dawno zmarli. Historia obrosła wieloma wersjami i domysłami.
W połowie kwietnia 1935 roku rybak Bert Hobson złowił 4-metrowego żarłacza tygrysiego trzy kilometry od plaży Coogee. Ważący tonę drapieżnik zaplątał się w sieć, pożerając mniejszego krewnego. Razem z synem Bertowi udało się wyciągnąć na brzeg duży połów, po czym postanowił zabrać ogromną rybę do lokalnego kompleksu rozrywkowego Aquarium and Swimming Baths, który należał do niego i jego brata Charliego.

Z pomocą ogromnego żarłacza tygrysiego bracia Hobson zamierzali przyciągnąć uwagę odwiedzających. Sprawy nie szły najlepiej – po wyburzeniu przez władze molo, na którym znajdowało się kino, przestronna sala taneczna, restauracja i sala z automatami, ludzie zaczęli przychodzić na plażę znacznie rzadziej. Nic dziwnego, że kompleks Aquarium and Swimming Baths, który znajdował się na nabrzeżu, stracił dawną popularność.


Przez pierwszy tydzień ich plan działał znakomicie: ludzie gromadzili się w ich ośrodku, aby podziwiać niebezpiecznego drapieżnika. Następnie nadszedł Dzień Pamięci Narodowej, który co roku obchodzony jest w Australii i Nowej Zelandii. Z okazji weekendu Aquarium and Swimming Baths wypełnił się jeszcze większą liczbą turystów i mieszkańców.

W ostatnich dniach rekin tygrysi zachowywał się dziwnie i czasami agresywnie. Wielokrotnie próbował przebić się przez ściany akwarium, po czym opadał na dno i leniwie krążył wkoło. Hobsonowie tłumaczyli to tym, że drapieżnik przystosowuje się do nowego siedliska.

Ku wielkiemu zaskoczeniu zwiedzających, 25 kwietnia około godziny 16:30 rekin zaczął wymiotować. Według jednego ze świadków na powierzchnię wody wypłynęła śmierdząca brązowa piana. W tej masie można było zobaczyć ptaka, szczura, gęste błoto i ludzką rękę ze sznurem przywiązanym do nadgarstka.


Podczas gdy przerażeni goście komentowali sytuację, Hobson wezwał policję. Szczątki zbadali kryminalistyk i biolog morski specjalizujący się w rekinach. Przed nimi leżało lewe ramię z tatuażem dwóch bokserów po wewnętrznej stronie przedramienia. Eksperci nie znaleźli na kończynie żadnych śladów ugryzień, ale ustalili, że dłoń została odcięta ostrym przedmiotem, takim jak nóż. W ten sposób naukowcy medycyny sądowej odrzucili wersję śmierci człowieka w paszczy rekina i zaczęli rozwiązywać sprawę tajemniczego morderstwa.

Policja wszczęła śledztwo, pozwalając australijskiej gazecie „Truth” opublikować opis i zdjęcie znalezionej ręki. Mieli nadzieję, że przy pomocy czytelników uda im się szybko zidentyfikować nazwisko ofiary. Tak właśnie się stało. Lokalny mieszkaniec imieniem Edwin rozpoznał tatuaż przedstawiający dwóch bokserów. Stwierdził, że ręka należała do jego brata, 45-letniego Jamesa Smitha. Według Edwina kilka tygodni wcześniej jego brat zniknął bez śladu.


Urodzony w Londynie James Smith przeprowadził się do Australii w wieku 19 lat. Wkrótce dołączył do niego jego 15-letni brat Edwin. W tym czasie James pracował jako barman i pomocnik w sali bilardowej. Marzył jednak o zostaniu zawodowym bokserem i przez pewien czas ćwiczył pod okiem trenera. Po ślubie w 1916 roku został kierownikiem sali bilardowej, a cztery lata później właścicielem salonu bilardowego Rozelle Sports Club, gdzie zaczął prowadzić nielegalne interesy.

W ciągu pięciu lat Jamesowi udało się zarobić wystarczająco dużo pieniędzy, aby sprowadzić resztę rodziny z Londynu do Australii. W 1925 roku sprzedał swoje udziały w Klubie Sportowym Rozelle i zajął się budownictwem. Jego partnerem został architekt William Young, mający rozległe kontakty we wschodniej części Nowej Południowej Walii. Young znajdował zamożnych klientów na budowę budynków mieszkalnych, a James nadzorował cały proces budowy, czego nigdy wcześniej nie robił.

W latach 1926–1929 James był zamieszany w oszukańczy projekt budowlany. Zatrudniał wykonawców, a po zakończeniu budowy ogłaszał upadłość i pozostawiał ich bez pieniędzy. Jego wspólnicy sprzedawali ukończone mieszkania, cały dochód zagarniali dla siebie, nie płacąc ani za pracę budowniczych, ani za materiały budowlane. W procederze brał też udział między innymi niejaki Reginald Holmes.


W trakcie śledztwa detektywi dowiedzieli się, że Smith był ostatnio widziany 7 kwietnia w hotelu Cecil w Cronulla ze swoim przyjacielem Patrickiem Bradym, mistrzem fałszerstwa. Przyjaciele pili i grali w karty. Następnie udali się do domku Brady'ego, który był oddalony o dwa kilometry.

Później właściciel, który miał wynająć domek Brady'emu, skontaktował się z policją. Poinformował, że Brady pospiesznie wyprowadził się z nieruchomości jeszcze przed podpisaniem umowy. Po inspekcji domku właściciel odkrył, że Brady wymienił w domu materac i skrzynię, a także dokładnie umył ściany i łódź stojącą na posiadłości.

Śledczym udało się porozmawiać z taksówkarzem, który tamtego wieczoru odebrał Brady'ego z domku i zawiózł go do domu Reginalda Holmesa w północnym Sydney. Zdaniem kierowcy, klient był wyraźnie zdenerwowany i zachowywał się niespokojnie. „Bez wątpienia był przestraszony” – zauważył taksówkarz. W ten sposób policja zidentyfikowała głównego podejrzanego w sprawie morderstwa Smitha.


Holmes był na pozór szanowanym właścicielem firmy żeglarskiej i biznesmenem, a jednocześnie potajemnie realizował przestępcze biznesy. Często wykorzystywał swoje statki do transportu kokainy, papierosów i innej kontrabandy. Brady i Smith również byli zaangażowani w te przestępcze plany. Na prośbę Holmesa celowo zatopili i spalili jego statki, aby mógł uzyskać pieniądze z firmy ubezpieczeniowej. Detektywi podejrzewali, że między Holmesem, Bradym i Smithem mogło dojść do kłótni, gdy jeden z podobnych procederów zakończył się niepowodzeniem, a ubezpieczyciele odmówili wypłaty odszkodowania.

Ponadto Brady umiejętnie fałszował czeki od zamożnych klientów Holmesa, a Smith i Holmes realizowali je za pośrednictwem swoich biur. Według innej nieoficjalnej wersji jedno z tych oszustw nie powiodło się, a Smith zaczął szantażować Holmesa, żądając od niego pieniędzy.


Śledczy sugerowali, że w taki czy inny sposób Smith został zabity przez jednego ze swoich towarzyszy. Na przesłuchanie wezwano dwóch podejrzanych. Brady został oskarżony o morderstwo i oczekiwano, że przyzna się do winy. Holmes z kolei twierdził, że nie znał ani Brady'ego, ani Smitha. Został zwolniony z powodu braku dowodów.

Cztery dni później Holmes popłynął jedną ze swoich łodzi do Lavender Bay, upił się i strzelił sobie w głowę. Według naocznych świadków wpadł do wody, ale szybko odzyskał przytomność i wdrapał się z powrotem na pokład. Okazało się, że kula małego kalibru zraniła go jedynie w czoło. Świadkowie wezwali policję. Przez cztery godziny Holmes pływał łodzią po porcie w Sydney, próbując ukryć się przed władzami. W końcu poddał się i pozwolił funkcjonariuszom zabrać się do szpitala.


Holmes początkowo twierdził, że ktoś włamał się do jego domu, zaatakował go i próbował zastrzelić. Następnie rzekomo udało mu się ukryć na łodzi przed atakującymi bandytami. Kiedy w oddali zobaczył łódź policyjną, pomyślał, że ścigają go przestępcy.

W rozmowie ze śledczymi stwierdził, że to Brady poćwiartował Smitha w domku, a następnie wrzucił skrzynię z częściami ciała do oceanu. Z zeznań Holmesa wynikało, że Brady zatrzymał lewą rękę zamordowanego i przyniósł ją Holmesowi. Miał zagrozić, że spotka go ten sam los, jeśli nie da mu pieniędzy. Holmes postanowił go spłacić.

Następnie Brady rzekomo przywiązał ciężarek do ręki Smitha i wrzucił ją do oceanu, aby została pożarta przez rekiny. Według innej wersji Brady wziął pieniądze i wyszedł, zostawiając rękę w domu Holmesa. Ten wyrzucił kończynę do oceanu.


Holmes zgodził się powtórzyć swoje zeznania przeciwko Brady'emu na sali sądowej. Jednak w noc poprzedzającą rozprawę sądową został zastrzelony w swoim samochodzie. Ktoś najwyraźniej nie chciał, żeby mówił.

Miejsce, gdzie znaleziono Reginalda Holmesa zastrzelonego w jego samochodzie

Ale była i inna wersja. Według niej Holmes wynajął zabójców, którzy mieli go zabić. Zrobił to, aby oszczędzić rodzinie kłopotów, które mogłyby wyniknąć, gdyby jego przestępstwa wyszły na jaw. Ponadto firma ubezpieczeniowa wypłaciła bliskim pieniądze należne na wypadek niespodziewanej śmierci Holmesa. W przypadku samobójstwa rodzina pozostałaby bez odszkodowania.


Po śmierci Holmesa policja wycofała zarzuty przeciwko Brady'emu dotyczące zamordowania Smitha. Jego prawnik podkreślił, że inne dowody łączące go z przestępstwem mają charakter poszlakowy. Ponieważ ciała Smitha nie odnaleziono, obrona Brady'ego zauważyła, że nie ma dowodów na jego śmierć.


Brady został zwolniony, ale ledwie opuścił gmach sądu, został aresztowany pod zarzutem fałszowania dokumentów. Aż do śmierci zaprzeczał jakiemukolwiek udziałowi w zniknięciu Smitha.

Tak czy inaczej, ciała Smitha nie udało się znaleźć. Być może udało mu się ukryć przed złymi kompanami i z jedną ręką przeżyć resztę swoich dni...?



Źródła: 1, 2
2

Oglądany: 14831x | Komentarzy: 6 | Okejek: 94 osób
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało