Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Największe obciachy – Burdel z medalem na igrzyskach

54 464  
221   117  
Dzisiaj:
  • Posłanka Razem żali się, że nie było dla niej miejsca w pociągu
  • Breakdance z Australii hitem czy kitem?
  • Krzyż z elementów łóżka jako element naprawionej linii energetycznej
  • Policjantka z mandatem na 2000 zł

#1. Posłanka Razem żali się, że nie było dla niej miejsca w pociągu


Raz na jakiś czas trzeba przypominać o tym, jak bardzo politycy potrafią być oderwani od rzeczywistości. Tym razem na „ratunek” przychodzi posłanka partii Razem – Paulina Matysiak. Zamieściła ona na platformie „X” wpis o treści:

Jak to jest możliwe, że nie ma wolnego miejsca w pociągu na piątek? Czyżby PKP Intercity nie wywiązywało się ze swojej umowy z Kancelarią Sejmu?

Liczyła zapewne na słowa wsparcia, ale internet tak oczywistej prowokacji nie mógł odpuścić:

Skoro pani tak promuje transport publiczny, to niech pani jeździ na takich samych warunkach jak jeżdżą normalni obywatele. Za darmo i pewnym miejscem to każdy jeden by chciał jeździć.

Posłanka broniła się, dodając:

Powinny być zarezerwowane jeśli dobrze pamiętam do 4h przed odjazdem ze stacji początkowej. Potem są zwalniane do ogólnej sprzedaży.

Jednak niewiele to pomogło i pod wpisem czytamy:

Dlaczego Pani ma mieć lepsze warunki niż zwykli ludzie? Przecież to jest niepoważne.
PKP na tej stronie dobrze Pani radzi: „zmień klasę”. Ale w sumie żeby klasę zmienić to najpierw ją trzeba mieć, a pani absolutnie nie ma klasy.
Pani poseł, uprzejmie zachęcam napisać w tej sprawie interpelację poselską. Jako poseł ma Pani super narzędzie by to wyjaśnić. W ten sposób szybko i dokładnie dowiemy co się stało, że nie ma dla Pani w tym pociągu darmowej miejscówki.
Posłanka promująca zbiorkom, domagająca się w uprzywilejowanego traktowania w tym zbiorkomie. Cyrk.
W imieniu społeczeństwa serdecznie panią przepraszam.
Było pite i przegrany zakład w stylu: „nie napiszesz tego!”.

#2. Breakdance z Australii hitem czy kitem?


Igrzyska za nami, ale zostało jeszcze parę rzeczy do podsumowania. Jedną z tych, o których nadal się mówi, jest występ Rachael Gunn zwaną „Raygun”. Australijka ubrana w dresy w barwach swojego kraju wystartowała w tańcu breakdance, który na igrzyskach pojawił się pierwszy raz. No i cóż, odpadła szybko, zdobyła zero punktów, ale za to figury, jakie zaprezentowała, sprawiły, że cały świat o niej mówi. Zobaczcie fragment występu:


Gunn o swoim występie mówi tak:

Nigdy nie miałam zamiaru pokonać tych dziewcząt w tym, co robią najlepiej, w dynamice i mocy ruchów, więc chciałam poruszać się inaczej, być artystyczna i kreatywna, ponieważ ile masz w życiu szans na zrobienie tego na arenie międzynarodowej.

Piosenkarka Adele nawet przerwała koncert, żeby opowiedzieć widowni o tym „niesamowitym występie:


Premier Australii, Anthony Albanese, tak bronił reprezentantki kraju:

„Raygun” dobrze się z nią bawiła i wielkie brawa dla niej. To jest zgodne z australijską tradycją, że ludzie próbują. Próbowała reprezentować nasz kraj i to dobrze. Niezależnie od tego, czy zdobyli złote medale, czy po prostu dali z siebie wszystko, to robią wszystko, o co prosiliśmy. To właśnie uczestnictwo jest naprawdę ważne.

W sieci pojawiło się potem pełno różnych parodii:

Należy zwrócić uwagę, że „Raygun” ma 36-lat i jest wykładowczynią uniwersytecką. Wprowadzenie tego tańca ma pomóc przyciągnąć uwagę młodych ludzi do igrzysk olimpijskich, jednocześnie nadal nie ma pewności, czy np. boks pojawi się na kolejnej imprezie. Hit czy kit?

#3. Krzyż z elementów łóżka jako element naprawionej linii energetycznej


Wiecznie żywe powiedzenie „Jak coś jest głupie, ale działa, to wcale nie jest głupie” powinno być wytłumaczeniem sytuacji, która miała miejsce w gminie Oleśnica. Mieszkanka Poniatowic zgłosiła, że linia energetyczna w pobliżu jej domu wymaga naprawy, ponieważ o linie energetyczną zawadzało drzewo, które ją poluzowało. To powoduje iskrzenie przy wiatrach. Tauron i oddziały współzależne odesłały ja pod numer 911, ekipa zjawiła się w nocy. W rozmowie z serwisem mojaolesnica.pl tak opisała interwencję:

Pomimo szczegółowego opisu, nie byli w stanie zlokalizować problematycznego drzewa ani linii energetycznych. Dopiero szczekanie psów obudziło mnie i musiałam wyjść i osobiście pokazać im to miejsce. Panowie stwierdzili, że linie są rzeczywiście zbyt luźne, a drzewo wymaga wycięcia, jednak nie mogli tego zrobić w nocy.

Dodatkowo zgłaszającą oskarżono o spowodowanie usterki w wyniku remontu dachu, a taki nie miał miejsca. Kilka dni później zgłosiła sprawę ponownie. Ekipa, która dotarła na miejsce, wycięła drzewo. Dodatkowo dokonali prowizorycznej naprawy z elementów znalezionych na posesji:

Wyrwali szczebelki łóżka córki, które dzień wcześniej zostało wyniesione przed dom, ponieważ malowałam jej pokój i zmieniałam na nowe, czego panowie nie wiedzieli. Mimo to bez pozwolenia posłużyli się szczebelkami z jego stelażu do zabezpieczenia linii. Zero informacji zwrotnej od panów, nawet telefonicznej, czy coś będzie jeszcze robione, czy ten cudowny „X” z desek łóżka mojej córki będzie urozmaicał mi krajobraz przed domem.

Nadal nie zapobiega to powstawaniu niebezpiecznych iskier.

#4. Policjantka z mandatem na 2000 zł


Czasami są ludzie, którzy wydaja się być ponad prawem, ale w tym przypadku nic takiego nie miało miejsca. Chodzi o policjantkę z Mielca, a konkretnie rzeczniczkę tamtejszego Komendy Powiatowej – Bernadettę Krawczyk. Jechała ona ponad 50 km/h szybciej w terenie zabudowanym. Kara za to mogła być jedna – dwa tysiące złotych mandatu i zabranie prawa jazdy na trzy miesiące. Kobieta przekazała:

Przyjmuję pełną odpowiedzialność za swoje działania. Zostałam ukarana zgodnie z obowiązującymi przepisami, tak jak każdy inny obywatel.

#5. Burdel z medalem na igrzyskach


Jedna z w większych afer minionych igrzysk dotyczyła ćwiczeń wolnych w gimnastyce. Wiadomo, że u nas nie mówi się o tym zbyt wiele, ale jednak. Chodzi konkretnie o medal, który zdobyła Jordan Chiles. Amerykanka wywalczyła brąz po tym, jak jej trenerzy złożyli apelację dotyczącą przyznawanych jej punktów. W ostatniej chwili z podium spadła Rumunka Ana Barbosa. Ta decyzja doprowadziła do bojkotu igrzysk przez premiera Rumunii, którym jest Ion-Marcel Ciolacu.

Nagle okazało się, że do sprawy włączył się Międzynarodowy Komitet Olimpijski oraz Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu i zdecydowali, że Chiles musi zwrócić medal. Według analiz trenerzy Amerykanki spóźnili się z wnioskiem o sprawdzenie ocen o CZTERY sekundy (maksymalny czas to minuta). Do sprawy odniosła się siostra Amerykanki, która jest przekonana, że winny jest kolor skóry zawodniczki, a nie przepisy:

Proszę, módlcie się za Jordan. Rasizm jest prawdziwy i ma się dobrze. Pięć dni po wszystkim odebrali jej medal. Nie dlatego, że go nie zdobyła czy była na dopingu. Dlatego, że sędziowie nie potrafili odpowiednio jej ocenić, przez co trenerzy musieli złożyć apelację. CZTERY SEKUNDY. Tyle zdecydowało o pozbawieniu jej medalu, a to wszystko nie wydarzyłoby się, gdyby jury potrafiło wykonywać swą pracę.

W poprzednim odcinku: Ludzie nie mogą uwierzyć, że londyńskie muzeum wybrało logo ze srającym gołębiem

1

Oglądany: 54464x | Komentarzy: 117 | Okejek: 221 osób
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało