Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Największe obciachy – ​Ludzie nie mogą uwierzyć, że londyńskie muzeum wybrało logo ze srającym gołębiem

62 679  
224   152  
Dzisiaj:
  • Internauci wyśmiewają Filipa Chajzera, bo zatrudnił księdza, żeby poświęcić kebab
  • Zbigniew Stonoga próbuje nowych rzeczy i teraz zawalczy w Clout MMA
  • Bezrobotni w Świdniku koczowali przed urzędem pracy trzy dni, żeby zdobyć dofinansowanie
  • Skandal przed walką o złoto kobiet na igrzyskach olimpijskich. Na profilu Polki pojawiły się obraźliwe memy o rywalce

#1. Internauci wyśmiewają Filipa Chajzera, bo zatrudnił księdza, żeby poświęcić kebab


Żyjemy w katolickim kraju i pewne wartości są dla nas oczywiste. Nikogo więc nie dziwi, że kiedy na przykład nowy sprzęt oddawany jest do użytku w takiej ochotniczej straży pożarnej gdzieś na wsi, to przychodzi lokalny ksiądz proboszcz i macha nad nim kropidłem nawilżonym wodą święconą. Jednak to, co stało się ostatnio na warszawskim Ursynowie, nie było już aż tak zrozumiałe i wiele osób przecierało oczy ze zdumienia, gdy się o tym dowiedziało.

Sprawcą całego zamieszania był nie kto inny, jak sam Filip Chajzer, który postanowił... poświęcić swoją budę z kebabem. Kreuzberg Kraft Kebap, bo tak nazywa się ten przybytek, został oficjalnie poświęcony, a relacja z całego wydarzenia została umieszczona w mediach społecznościowych Chajzera.


Internauci stwierdzili, że to chyba lekka przesada, że mamy 2024 rok, a chłop zaprasza drugiego chłopa, żeby ten odprawił gusła nad budą z kebabem. No ale co kto lubi. Jego buda i może z nią robić co tylko mu się podoba. Nawet podawać influencerom większe porcje, tak jak miało to miejsce na filmie u Książula.

https://youtu.be/y4o1O1xUI2U?si=jUAlQ9vB7tkCcBJe

#2. Zbigniew Stonoga próbuje nowych rzeczy i teraz zawalczy w Clout MMA


Skoro jednego (niedoszłego) freak-fightera już omówiliśmy, to pora przejść do kolejnego (kto wie, być może również okaże się niedoszły). Tym razem jednak nie o Filipie Chajzerze, a o innym ulubieńcu tłumów, samym Zbigniewie Stonodze.

O panu Zbigniewie zrobiło się ostatnio głośno za sprawą akcji, w której myślał, że ujawnia kompromitujące materiały na Krzysztofa Stanowskiego, a tak naprawdę sam został przez Stanowskiego ośmieszony. Niezorientowanych zapraszam do artykułu, gdzie było to nieco szerzej omawiane.

Stonoga postanawia kuć żelazo, póki gorące i ogłasza swoją walkę na freak-fightowej gali Clout MMA w październiku tego roku.


Z kim zmierzy się Stonoga? Tego na ten moment nie wiemy, jest on bowiem pierwszym ogłoszonym zawodnikiem.

Wielkim marzeniem wielu byłby pojedynek Stanowski vs Stonoga, szczególnie w świetle ostatnich wydarzeń. Jednak jest jeszcze lepsze zestawienie: Stonoga vs Ziobro. Jednak dobrze wiemy, że zarówno do jednej, jak i do drugiej walki nigdy nie dojdzie. Pozostaje więc typować wśród osób już związanych ze światem pato-gal. Dość prostym typem jest Jacek Murański, którego swego czasu Stonoga prowokował już do walki.

#3. Ludzie nie mogą uwierzyć, że londyńskie muzeum wybrało logo ze srającym gołębiem


Podobno nieważne, co mówią, ważne, żeby mówili. Z tego właśnie założenia wyszły władze London Museum, które postanowiło dokonać małego odświeżenia w kwestii identyfikacji wizualnej. Muzeum postawiło na coś, co kojarzyć się będzie nie tyle z samym obiektem, co z całym miastem. Wybrano więc gołębia srającego brokatową kupą.

I nie, nie przywidziało wam się, takie logo naprawdę zostało wybrane:


Nie ma dobrego powodu, dla którego mamy gołębia jako logo. Przez ponad 1000 lat ptaki te obserwowały zmiany i rosnący Londyn – stając się symbolem miasta – czytamy w oświadczeniu.

Gołąb i brokatowy kleks odwołują się do historycznej dwoistości miasta, w którym żwir i brokat istniały obok siebie przez tysiąclecia. Gołąb to cichy (i bezstronny) obserwator londyńskiego życia – pisze dyrektor muzeum, Sharon Ament.

Twórcy logo z kolei twierdzą, że nowa identyfikacja wizualna muzeum zawiera to, co dla miasta jest ważne i charakterystyczne.

W sieci pojawiło się jednak wiele słów krytyki, choć niektórzy wprost wyśmiewali nowy wybór.

#4. Bezrobotni w Świdniku koczowali przed urzędem pracy trzy dni, żeby zdobyć dofinansowanie

fot: Lublin112

Staraliście się kiedyś o unijne dofinansowanie na otwarcie firmy? Jak to u was wyglądało? Pewnie złożyliście wniosek, napisaliście biznesplan, przedstawiliście wydatki, odpowiednio je uargumentowaliście i liczyliście, że panie urzędniczki do niczego się nie przyczepią, a na was wkrótce spłynie błogosławieństwo w postaci unijnych dotacji.

Tak to wygląda w większości miast w Polsce, jest jednak takie miejsce, gdzie wyglądało to zupełnie inaczej. Chodzi o Świdnik, o którym za sprawą dotacji zrobiło się głośno. Portal Lublin 112 pisał o koczujących na chodniku przed urzędem bezrobotnych, którzy starali się o dofinansowanie na otwarcie firmy.


Pierwsi chętni zaczęli tworzyć kolejkę już na trzy dni przed oficjalnym startem programu dofinansowań. Wielu z nich czuło presję, ponieważ pomoc finansową miało otrzymać zaledwie 19 bezrobotnych. Dyrektor urzędu, pan Włodzimierz Radek, tłumaczy, że równie dobrze mogli złożyć wniosek przez internet, jednak wiele osób w rejonie nie posiada odpowiednich kompetencji, które umożliwiałyby im sprawne poruszanie się w internecie i załatwianie spraw urzędowych przez sieć.

#5. Skandal przed walką o złoto kobiet na igrzyskach olimpijskich. Na profilu Polki pojawiły się obraźliwe memy o rywalce


Choć emocje związane z igrzyskami olimpijskimi w Paryżu zdążyły już nieco opaść, to wiele osób wciąż żyje kontrowersyjną walką o złoto w boksie kobiet pomiędzy naszą reprezentantką Julią Szeremetą a Tajwanką Lin Yu-ting.

Wszystko poszło o, a jakżeby inaczej, płeć przeciwniczki Julii. Nie muszę chyba wspominać o całej aferze, o której było dość głośno. Wiele osób uważało, że Tajwanka w rzeczywistości jest mężczyzną.

Wokół Julii Szeremty, na dzień przed walką, zrobił się straszny smród. Na jej profilu w stories pojawiły się memy, które obrażały jej rywalkę i kwestionowały jej płeć:



Memy zniknęły z profilu tak szybko, jak się tam pojawiły, jednak wiele osób zdążyło je zobaczyć, przez co na pięściarkę spadła lawina krytyki.

Ostatecznie jednak okazało się, że to nie jej wina:


Wersję tę potwierdził trener Julii, Tomasz Dylak:

Kazaliśmy Julce odciąć się od mediów społecznościowych. Na dwa dni tę rolę przejęła jej koleżanka. Chcąc nie chcąc, Julka o wszystkim wiedziała. Ludzie do niej podchodzili, mówili, z kim walczy, przypominali o tych kontrowersjach.

W poprzednim odcinku: Prezenty dla fanów Taylor Swift wtopą marketingową

3

Oglądany: 62679x | Komentarzy: 152 | Okejek: 224 osób
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

10.10

09.10

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało