Dzisiaj:
- Zamalowali mural o Powstaniu Warszawskim przed rocznicą
- Polscy sędziowie dzień przed meczem Ligi Mistrzów złapani pijani na kradzieży znaku
- Nocny rajd 14-latków zakończony stłuczką
- Prezenty dla fanów Taylor Swift wtopą marketingową
- Turysta z Kuwejtu zgubił się w Tatrach… samochodem
1 sierpnia obchodziliśmy 80. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. W lipcu przy rondzie Dmowskiego, na tak zwanej „patelni” przy stacji metra Centrum, betonowe ściany zostały pokryte graffiti z hasłem tegorocznych obchodów „W jak...”. Przed rocznicą zostały one zamalowane, co wywołało ogólne oburzenie, mieszkańcy Warszawy mówili:
– To skandal. Nie mogli poczekać tych kilku dni? Ratusz chwali się okrągłym jubileuszem, rozdaje pamiątkowe przypinki i jednocześnie zamalowuje mural powstańczy. Jestem tym oburzony.
– To jest po prostu kpina. Wiadomo przecież, że 1 sierpnia całe miasto żyje Powstaniem Warszawskim, a tu zamalowali mural, który mówił o tej rocznicy.
W rozmowie z Polską Agencją Prasową Monika Beuth, rzeczniczka ratusza, powiedziała, że to pomyłka:
Za murale na ścianie przy metrze Centrum odpowiada wyłoniony w postępowaniu przetargowym operator. W ramach umowy z miastem co dwa tygodnie pojawiają się nowe treści. Niestety mural z okazji obchodów rocznicy wybuchu Powstania zniknął z końcem lipca. Jest to błąd, za który przepraszamy. W porozumieniu z operatorem jeszcze dziś przed godz. 17 na białej obecnie ścianie pojawią się powstańcze symbole.
Powstało to:
Sami oceńcie.
Dzięki Marciniakowi i jego kolegom o naszych sędziach od jakiegoś czasu na świecie mówi się bardzo dobrze. Ale żeby nie było za wesoło, mamy też takie kwiatki, jak Bartosz F. i Tomasz M., sędziowie z naszej Ekstraklasy, którzy mieli poprowadzić mecz eliminacji Ligi Mistrzów pomiędzy Dynamem Kijów i Rangers FC. Bartosz F. miał być głównym sędzią VAR, a asystentem jako AVAR miał być Tomasz M. Według ustaleń dziennikarzy o godz. 01:43 w Lublinie, przy Al. 1000-lecia, trzech mężczyzn ukradło znak drogowy. Kamil Gołębiowski, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Lublinie, poinformował, że:
Około godziny 1:40 dostaliśmy zgłoszenie o tym, że trzech mężczyzn niesie ulicą znak drogowy. Na miejsce zostali skierowani policjanci. Wszyscy mężczyźni byli nietrzeźwi i mieli powyżej 1,5 promila alkoholu we krwi. Trafili do izby wytrzeźwień.
Dwóch z nich to nasi sędziowie. Bartosz F. miał blisko 1,7 promila alkoholu we krwi, Tomasz M. około 1,8 promila. Ich miejsce podczas meczu zajęli dwaj inni Polacy. Obaj sędziowie wydali oświadczenie. Frankowski napisał:
Przepraszam UEFA, Polski Związek Piłki Nożnej, wszystkich członków Kolegium Sędziów, Ekstraklasę oraz kibiców piłki nożnej, których mój występek mógł zgorszyć. Przeprosiny kieruję także do swoich Najbliższych, których zawiodłem i naraziłem na przykre doświadczenia. Pragnę zauważyć, że w trakcie zajścia nie byłem agresywny, współpracowałem z funkcjonariuszami policji, a na koniec ukarany zostałem mandatem.
Musiał dodał:
Z całego serca przepraszam władze Polskiego Związku Piłki Nożnej, zwłaszcza Kolegium Sędziów, władze Ekstraklasy oraz wszystkich, których zawiodłem swoją postawą. W szczególności przepraszam także moją Rodzinę, gdyż moje zachowanie naraziło jej spokój. Jest to pierwsze tego typu zdarzenie z moim udziałem. Przez wiele lat swojej zawodowej kariery sędziowskiej ciężko pracowałem, by dojść do miejsca, w którym znalazłem się obecnie. Jednocześnie zawsze starałem się świecić przykładem, zarówno na boisku, jak i poza nim. Mam świadomość konsekwencji, które mnie czekają, ale liczę na to, że będę mógł zrehabilitować się i odbudować Wasze zaufanie.
Tutaj możecie zobaczyć, jak sędziuje ten drugi:
https://www.youtube.com/watch?v=tERZcwS7EbM
Stara reklama mówiła, że „Trzeba mieć fantazję, dziadku”, ale tym razem fantazją wykazali się „wnusie”, a konkretnie dwóch 14-latków, którzy wymyślili sobie nocne jazdy samochodami rodziców. Do zdarzenia doszło 6 sierpnia w Ustce około 2:30 w nocy. Policjanci pojechali do zdarzenia drogowego przy ulicy Grunwaldzkiej, tam okazało się, że „kierujący toyotą nie zachował bezpiecznej odległości od poprzedzającego pojazdu marki mazda i najechał na jej tył, w wyniku czego mazda uderzyła w bariery ochronne”. Obaj chłopcy używali samochodów bez zgody i wiedzy rodziców. Obaj odpowiedzą przed Sądem Rodzinnym i Nieletnich, a jeden dodatkowo za spowodowanie kolizji.
Za nami koncerty Taylor Swift, które chyba były największym wydarzeniem muzycznym w tym roku w Polsce. Piosenkarka wystąpiła w Polsce 1, 2 i 3 sierpnia na Stadionie Narodowym w Warszawie. Aldi, sieć sklepów, przygotowała dla fanów specjalne paczki z przekąskami i napojami, typu wafle maślane, orzeszki czy też woda. Na oficjalnym koncie fanów Taylor Swift pojawił się wpis z podziękowaniami:
Sklep Aldi rozdawał torby z jedzeniem dla fanów czekających w kolejce. Bardzo wam dziękujemy!
Nie był to jedyny pozytywny komentarz dotyczący prezentu, ale większość nie była przychylna. Pod wpisem zrobiła się burza, gdzie mogliśmy przeczytać:
– Byście to oddali jakiemuś bezdomnemu, których w Warszawie można spotkać na każdym kroku. Absolutna żenada. Jedyną taryfą ulgową tego egoizmu mógłby być wiek i mam nadzieję, że tak właśnie jest.
– Czy naprawdę fani tego, czy innego artysty, których stać na wydawanie setek i tysięcy złotych na bilet, zasługują na takie wsparcie ? Ja rozumiem akcje marketingową (jak widać po moim wpisie zasięgową-skuteczną), ale naprawdę są tysiące osób realnie potrzebujących. Dzieci z domów dziecka, bezdomni, zwierzęta w schronisku.
– Super akcja promo... Tyle tylko, że w Polsce jest wielu potrzebujących... naprawdę potrzebujących, w których zasięgu bilet na koncert za kilkaset złotych jest ostatni w kolejce potrzeb. Chętnie zobaczę zatem jak Aldi wspiera bezdomnych, seniorów, domy dziecka. Wiecie coś o tym?
– Już nie pójdę do Aldi.
A więcej znajdziecie
tutaj.
Według mundurowych z Tatr to w ostatnich latach nic niezwykłego, szczególnie jeśli chodzi o turystów z Bliskiego Wschodu. Turyści z tej części świata nie rozumieją znaków, które u nas są podstawowymi. Podobne sytuacje dotyczyły między innymi wjeżdżania samochodami na Krupówki czy deptak na Gubałówce. Tym razem chodzi o Dolinę Chochołowską, gdzie turysta z Kuwejtu wjechał, ignorując zakazy. Według informacji przekazanych przez radiokrakow.pl: „Na ten teren mogą wjechać wyłącznie osoby uprawnione ze Wspólnoty Ośmiu Wsi w Witowie, pracownicy Tatrzańskiego Parku Narodowego oraz służby ratunkowe”. Kierowcę takie wykroczenie kosztowało 2000 zł.
Na oficjalnym profilu Policji Zakopane dodano nawet wpis po arabsku:
نناشدكم مرة أخرى اتباع لوائح المرور المعمول بها في بولندا!
Co znaczy:
Jeszcze raz apelujemy o przestrzeganie przepisów ruchu drogowego obowiązujących w Polsce!