Właśnie rozpoczęły się Igrzyska Olimpijskie w Paryżu. Sportowcy staną ze sobą w szranki i postarają się przywieźć jak najwięcej medali do swoich krajów. Jednak igrzyska to nie tylko sport. To również seks... naprawdę sporo seksu. Czemu sportowcy uprawiają go tak często? Była olimpijka postanowiła to wyjaśnić.
Susen Tiedtke to była niemiecka olimpijka, która w 2021 roku, kiedy temat wciąż był stosunkowo świeży po igrzyskach 2020 roku w Tokio i wielu kontrowersjach, jakie ze sobą przyniosły, postanowiła wyjaśnić coś, nad czym wiele osób się zastanawiało. Mianowicie temat dość częstego spółkowania wśród sportowców obecnych na imprezie.
Kartonowe łóżka
Cały temat został podniesiony przez kartonowe łóżka, na których musieli spać sportowcy w wiosce olimpijskiej w Tokio w 2020 roku. Wiele osób uważało, że miało to stanowić swego rodzaju środek antykoncepcyjny z powodu szalejącej pandemii. Urzędnicy jednak później bronili się tym, że chodziło im tylko o ekonomię i trwałość łóżek. Te kartonowe były po prostu tanie i stosunkowo wytrzymałe. Do wielu jednak ta argumentacja nie przemówiła.
Tiedtke zabrała głos w tej sprawie w wywiadzie dla New York Post. Stwierdziła, że seks wśród sportowców w wiosce olimpijskiej jest nieunikniony:
[Zakaz seksu] jest dla mnie nie do pomyślenia, to w ogóle nie działa.
Tiedtke to była zawodniczka biorąca udział w zawodach w skoku w dal. Uczestniczyła w igrzyskach w 1992 i 200 roku. Na tych pierwszych w Barcelonie spotkała swojego obecnego męża, Joe Greene'a.
Sportowcy są w szczytowej formie fizycznej podczas Igrzysk Olimpijskich. Kiedy zawody się kończą, chcą uwolnić swoją energię.
Przed zawodami sportowcy często otrzymują od swoich trenerów zakaz kontaktów fizycznych, ponieważ to osłabia ich koncentrację i tracą niepotrzebnie energię, którą mogą przecież spożytkować na treningi. Do tego dochodzi ogromne napięcie, stres i presja.
Trzeba w końcu dać upust
Wszystko to jednak puszcza i przestaje obowiązywać już po zawodach, właśnie dlatego wiele osób chce jakoś dać upust swojej energii i wreszcie przerwać celibat.
Po zawodach współlokatorzy byli dość wyrozumiali, jeśli potrzebowałeś pokoju dla siebie...
Klimat po zawodach w wiosce olimpijskiej sprzyja tego typu aktywnościom:
Wszędzie są imprezy. Jedna za drugą. Potem pojawia się alkohol. Wszyscy uprawiają seks, a wiele osób usilnie do tego dąży. Nic więc dziwnego, że tak to wygląda.
Inni relacjonują, że wiele osób nawet się nie kryje, ani specjalnie nie szuka ustronnego miejsca. Robią to w miejscach publicznych. Na trawie, między budynkami, w zaułkach, na korytarzach. Często zostawiają po sobie spory bałagan.
Organizatorzy już przywykli
Organizatorzy igrzysk zdążyli już jednak do tego przywyknąć. Od igrzysk w Seulu w 1988 roku sportowcy otrzymują prezerwatywy. W 2016 w Rio rozdano ich aż 450 tys. W Tokio w 2020 roku, przez wzgląd na pandemię, prezerwatywy rozdano dopiero po zakończeniu całego wydarzenia. Jednak ich brak nie powstrzymał uczestników przed robieniem tego, co zwykle robi się w wiosce olimpijskiej.