Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Autentyki CLXXXIII - Cześć tato...

49 455  
10   12  
W dzisiejszym wydaniu Autentyków będzie sporo o tłumaczeniach z angielskiego i piciu. Seksu także nie zabraknie...

HORROR W PRACY

Dzień zaczął się zupełnie nie tak jak trzeba.
Najpierw najnormalniej w świecie w elektrowni zrobili sobie jajca i odcięli zupełnie dopływ prądu sprawiając, że komputery w firmie stały się co najmniej chwilowo bezużyteczne. Na domiar złego kumpel zapowiedział mi się, że rano ma wizytę u dentysty i z tego tytułu trochę się spóźni. Nie zeszło mu się zresztą zbyt długo, bo zaraz przyszedł.
- Mówię ci, ale mi znieczulenie sieknął - rzucił na wstępie macając się po policzku - Pół ryja mi zdrętwiało...
Światło też jakoś zaraz włączyli, a że było już dosyć późno, pogrążyliśmy się w robocie, której od rana trochę się nazbierało. Obaj wlepiliśmy się w ekrany monitorów, każdy zajęty swoimi zleceniami, nie mając nawet za bardzo chwili pogadać, gdy wszedł klient... Kumpel dostrzegł go pierwszy i grzecznie spytał:
- W czym mogę pomóc?
Klient dobre pięć minut klarował o co mu się rozchodzi, gdy nagle zamilkł jak nożem uciął...
Troszkę się zdziwiłem, więc podniosłem głowę z nad biurka i ujrzałem bladego klienta i kumpla...
- Stary... – szepnąłem.
- O sso chodzi? - odezwał się kumpel, odwracając do mnie spuchniętą i wpół znieczuloną gębę, po której spływały świecące strużki śliny...
- Wyglądasz jak jakiś Hannibal Lecter...
Wystrzelił biegiem do łazienki, a facio widocznie odetchnął z ulgą.

by stalko

* * * * *

STUKANIE

Zebrała się ekipa, wódeczka się leje...
Któraś z kolei kolejka, kumpel woła do swojej dziewczyny w klasycznym momencie - stukania kielonkami za zdrowie etc.:
- Słonko... A nie, my się stukniemy wieczorem...

by Game_Hunter

* * * * *

RODZINNA IMPREZA

Ja na którymś spędzie rodzinnym wspomaganym procentami tuż po toaście, gdy ucichł brzęk szkła, wypaliłem nieświadomie:
- To co, wszyscy stuknięci?

by macgyver_elk

* * * * *

TŁUMACZENIE

Tłumaczenie w wykonaniu tłumacza: Goły konduktor biegnący wzdłuż pociągu.
Powinno być: Przewód elektryczny bez izolacji zainstalowany pod wagonami.

by MarcinKulik

* * * * *

POWAŻNA RESTAURACJA

Pani dzisiaj zadzwoniła do naszego serwisu. Z miejscowości, której nie byłem w stanie znaleźć na mapie Polski...
Pokrzyczała, pokrzyczała, jak już jej w końcu przeszło, to serwisant pyta:
- No ale jak ja mogę Państwu pomóc?!
- Ten wasz terminal, to się do niczego nie nadaje!
- Ale o co Pani chodzi?
- My żądamy wymiany na inny!
- Ale co się dzieje? Nie działa Państwu?
- Działa, ale klienci nie mogą tych... eeee... pinsów wprowadzać!
- Eee... Znaczy się pin-pad nie działa?
- Działa! ALE PAN NIE ROZUMIE!
- No najwyraźniej...
- Bo my wcześniej taki "przyciskowy" mieliśmy, a teraz nie ma przycisków!
- No rozumiem... Wcześniej był taki pinpad z klawiaturą, a teraz jest taki dotykowy tak? Mają Państwo najnowszy typ terminala... To w czym jest problem?
- Proszę Pana, JESTEŚMY POWAŻNĄ RESTAURACJĄ! KLIENCI CZĘSTO TU NIC NIE MOGĄ WPISAĆ! TYCH WPINÓW! KLIENCI TU DO NAS NA OKRĄGŁO W TIPSACH PRZYCHODZĄ! CO WY SE MYŚLICIE?!

by Misiek666

* * * * *

WADY ANTYKONCEPCJI

Kolega miał sprawdzian z biologii. Temat: rozmnażanie.
Jedno z zadań wymagało napisania dwóch zalet i dwóch wad stosowania antykoncepcji. Kumpel jako wadę napisał:
"Aby założyć prezerwatywę, trzeba przerwać grę wstępną."
Nauczyciel uznał tą odpowiedź.

by wcisek

* * * * *

SPRAWDZIAN ZNAJOMOŚCI

Wczorajsze odpytywanie córki z angielskiego:
- Młoda przetłumacz następujące zdanie - "Where have you been?".
- Gdzie masz fasolę?

by cassius31

* * * * *

SPOSÓB NA KOLEJKI

Niektórzy pewnie pamiętają, że były takie czasy, że brakowało nawet gazet z programem TV i w piątki kolejki straszliwe pod kioskami były za tzw. "magazynem"
Ociec mój razu pewnego został wysłany po gazetę ową. Poszedł pod kiosk, gdzie kłębił się tłum składający się w dużej części ze starych dewot (naonczas nikt nie znał jeszcze pięknego słówka "mohery") rajdających coś o środzie popielcowej, bo to jakoś tak czas był taki.
Ojciec postał, posłuchał i nagle zagaja:
- A to panie nie słyszały, jak ksiądz mówił, że w tym roku środa popielcowa jest w czwartek?
Dewoty zrobiły [:wow], zadarły kiece i pogalopowały rączo w kierunku najbliższej świątyni. Stan osobowy kolejki zmniejszył się o 90%, a kioskarka tylko rzekła:
- Oj Andrzej, Andrzej, ty śmiercią naturalną nie umrzesz...

by O_o

* * * * *

LEKCJA SZCZEROŚCI

W gimnazjum dzieciaki siedzą na lekcji i nagle jedna dziewczyna dość głośno do kolegi, siedzącego za nią w ławce:
- Nie posuwaj mnie na krześle, ośle!
Na co nauczycielka:
- No, ja też nie lubię, jak mnie ktoś posuwa na krześle.

by mamarin

* * * * *

BANDYTA NA OGONIE

Parę lat temu kumpel dostał gdzieś fantastyczną symulację na Pc-ta.
Tytułu nie pamiętam, ale nie dość że latało się jakimś kosmicznym myśliwcem, to jeszcze wszelkie komendy i ostrzeżenia wydawane były w języku polskim, co jeśli dodać do tego słuchawki stereo, dawało niesamowity jak na tamte czasy efekt.
Normalnie można się było poczuć, jak jakiś Han Solo czy inny master Yoda w swoim niezwyciężonym myśliwcu, otoczony ze wszystkich stron przez wrogów wszelkiej kosmicznej maści i rasy.
Całymi dniami (a zdarzało się, że i zarywając noce) kumpel cisnął w tą gierkę zapamiętale śrubując wyniki i rozbijając kolejne hordy kosmicznych szubrawców.
Przypadkiem, któregoś razu byłem u niego, więc zapytałem:
-Ty, dałbyś zagrać w tą kosmiczną symulację...
- A wiesz... Odinstalowałem...
- Dlaczego? - zdziwiłem się, bo miałem świadomość tego, jak zapamiętale w nią grał...
Nie za bardzo na początku chciał powiedzieć, toczył ze sobą jakąś wewnętrzną walkę, lecz w końcu przemówił:
- No bo wiesz, leciałem sobie normalnie, siedziałem sobie w samych majtach, na luzie, słuchaweczki na uszach, rozwaliłem co tam miałem rozwalić... Skończyłem poziom, a wiesz że każdy następny długo się ładuje, więc przysnąłem bo wcześniej napierałem w gierkę całą noc...
Śpię sobie, aż tu nagle jak nie usłyszę w słuchawach:
„MASZ BANDYTĘ NA OGONIE!!!”
To się zerwałem i z mętnym wzrokiem, w tych samych majtach, z krzykiem i słuchawach na uszach wyleciałem do kuchni. Coś mi się uroiło normalnie... A tam rozumiesz, taka rozmodlona sąsiadka do matki przyszła... No i musiałem odinstalować narzędzie szatana...

by stalko

* * * * *

EKIPA RATUNKOWA

Wyjechalim dzisiaj szybem wentylacyjnym, od kopalni właściwej oddalony jest o jakieś 4 km. Po drodze jest osiedle i centrum miasta, dyspozytor stwierdził, że transport będzie najwcześniej za 2 godziny.
No to spacerek w pełnym "umundurowaniu" tj. aparaty oddechowe, aparaty ucieczkowe, lampy, urządzenia pomiarowe, usmarowani, no jak prawdziwi górnicy. Przeszliśmy może 500 m, gdy na drodze wyrosła dziura pełna wody, a w dziurze dzielne chłopaki z zakładu wodociągowego coś dłubali. Jeden nas zauważył, spojrzał zdziwiony, na co kumpel wypala do niego:
- Noo panowie, nie róbcie jaj. Nie wiecie jak nas na dole zalewa.

by skee

* * * * *

KOCHAJĄCY OJCIEC

Jadę pociągiem z kolegą (jedynakiem - ważne). [K]umpel dzwoni do ojca, coby ten odebrał go z dworca. Początek rozmowy:
[K] - Halo? Cześć tato...
(Chwila ciszy)
[K] - Jak to, kto mówi?

by Ender77


Chcesz poczytać więcej autentyków, wejdź na nasze forum "Kawałki mięsne". Jeżeli chciałbyś opowiedzieć jakąś zabawną historię ze swojego życia, możesz zrobić to na forum (koniecznie zaznaczając przy wątku taki znaczek: ), lub wysłać ją TYM TAJNYM KANAŁEM

Oglądany: 49455x | Komentarzy: 12 | Okejek: 10 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało