Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Autentyki CLXXIX - 07 zgłoś się!

39 007  
6   13  
Dzisiejsze wydanie Autentyków odpowie Wam na zawsze aktualne pytania w rodzaju: Jaki wzór tatuażu jest oryginalny? Jakimi gadżetami dysponuje policja? O czym marzą kobiety i mężczyźni? Pytań zresztą, w tym odcinku, będzie znacznie więcej...

UNIKALNY TATUAŻ

Przypomniała mi się pewna historia opowiadana przez znajomego tatuażystę. Szczerze mówiąc, uważam że to nic innego jak "Urban legends", ale znajomek mój, jako że w branży tatuaży siedzi już od lat, mówił mi że to się działo na prawdę. A było to tak:
Paru znajomych ku sobocie, wybrało się na wspólną imprezę do jednego z nich. Tak się akurat złożyło, że goszczącym ekipę był tatuażysta. W późnych godzinach nocnych, a raczej wczesnych porannych, już dosyć porządnie wstawieni, jeden z nich zwraca się do wspomnianego wcześniej tatuażysty:
- Ty, chciałbym mieć na plecach taki naprawdę zaj**isty tatuaż, taki jakiego nikt nie ma, unikat jednym słowem! Cos dużego i oryginalnego.
Jak tylko wymówił te słowa, padł nietomny opierając się o stół.
Kolega tatuażysta, po chwili zastanowienia, nieco rozweselony wypitymi wcześniej trunkami, wziął się do roboty.
I tak rankiem, tatuowany koleś się budzi i czuje, że coś go plecy napier... Nie bardzo pamięta co się mogło stać zeszłej nocy, ale coś tam sobie przypomina, że zażyczył sobie tatuaż - cos dużego i oryginalnego.
Idzie do łazienki, staje tyłem do lustra i patrzy... A tam, na całych plecach, wymalowana w idealnych szczegółach, z uwzględnieniem najmniejszych detali...
... pralka automatyczna Polar...

by darkdante

* * * * *

BABCIA ZOFIJO

Mamy w rodzinie babcię (właściwie to nie moja babcia, ale babcia kuzynek od strony ciotki), która nazywamy babcią Zofijo. Babcia Zofijo (lat 78) ma dziadka Karola (lat 80). Sympatyczna para staruszków - zawsze na wszelkich imprezach rodzinnych rozbawiają całe towarzystwo, bo dziadek lubi wypić i pożartować, a babcia niedosłyszy, więc często wynikają z tego różne śmieszne sytuacje.
Anegdotki postaram się przytoczyć w języku oryginalnym (choć zmodyfikowanym dla większej przejrzystości), czyli po śląsku. Dla niezorientowanych: kółko - rower, chop - facet, łona - ona, haziel - toaleta.
Letnie popołudnie, grill w ogródku, rodzinka i rodzinka rodzinki w komplecie i tylko Zofiji brakuje, bo pojechała na nieszpory. Po godzinie wraca rowerem, odstawia go i siada, żeby odsapnąć. Na co sąsiad:
- Zofijko, ale ci, dzioucha, na starość przyszło na kółku do kościoła cisnąć. Chop by cię traktorem zawiózł.
Dziadek Karol, który zapomniał, że Zofija niedosłyszy, zażartował, nie wiedząc, jak bardzo ją to wzburzy:
- Jo jej koża na kółku jeździć, bo łona jakoś tako nieruchawo jest!
- Co?! Jo jest nieruchano?!

Znów jakiś zjazd rodzinny, ale tym razem w domu, bo zimno. Wszyscy siedzą na parterze, a do toalety to już trzeba na pięterko. Dziadek Karol zadeklarował wszem i wobec, że musi w ustronne miejsce i wyszedł. Na górze się zorientował, że rura pękła, woda się leje z łazienki, już nawet po schodach cieknie. Zofija wyszła za nim, żeby wstawić kwiaty do wazonu, stanęła przy schodach i patrzy jak woda kap! kap! kap!, po czym przestraszona woła:
- Coś ty, chopie, do haźla nie dotrzymoł?

by Roksanche

* * * * *

POCHODZENIE

Siedzę na zapleczu. Czytam se JM. Słyszę klapnięcie drzwi. Zerkam w monitor - nic nie widzę. Różne tam dziwne rzeczy mi się przydarzają, więc przyjęłam do wiadomości iż mam halucynacje słuchowe, kiedy one zaczęły się kontynuować. Szeleści coś. Wychodzę do pomieszczenia sprzedażowego, patrzę - nic. Chciałam już zawracać, gdy usłyszałam:
- O? jest pani?
Ku**a nic nie widzę, ale spojrzałam niżej niż zwykle, a za stojakiem na różne długopisy, ledwie wystając nad blat stołu, stoi pan, który dość często nas odwiedza, niestety jest karłem - co nie zmienia faktu, że jest bardzo sympatyczny. W tak zwanym międzyczasie wlazła najprawdziwsza blond, dla niepoznaki ubrana w jakieś szare, a nie różowe ciuchy. Głupio mi się zrobiło, facet to zauważył i chciał rozładować sytuację:
- Ha! Ale znienacka panią zaskoczyłem.
Uśmiechnęłam się i widzę jak twarz blondi wykrzywia grymas bólu, świadczący niewątpliwie o podjętym wysiłku myślowym. Kseruję facetowi dokument, on uśmiecha się, płaci i wychodzi. Zamierzam obsłużyć panienkę:
- Słucham panią?
Panienka patrzy na mnie szeroko otwartymi oczami i konfidencjonalnym szeptem wydusza:
- Przepraszam panią, skąd tacy mali ludzie się biorą, bo nie dosłyszałam?

by atitta

* * * * *

ROZMOWA

Mój szef dzwoni do swojej żony z roboty:
- Cześć kochanie, jesteś już w domu?
Chwila przerwy po czym znów odzywa się szefunio:
- A to ja dzwonie na domowy?

by lord_of_terror

* * * * *

KULTURALNE DZIECKO

Moja mama uczyła małego Olafa, że zawsze, ale to zawsze należy ładnie się zachowywać, a kiedy ktoś ci powie coś miłego, to trzeba się odwzajemnić.
I nauczyła.
Mamy sąsiadkę. Kobiecina wyemigrowała do blokowiska z popegeerowskiej wsi. Wzrost - 150, spora spacja w miejscu, gdzie zwyczajowo ludzie maja górne jedynki. Z niewiadomych dla mnie przyczyn kobiecina ta, pogoda piękna czy deszcz, chodzi w bazarowej chustce przewiązanej pod szyja. Do tego uniform pt. kraciasta prostokątna spódnica. Rewela.
Któregoś dnia mama wyszła z Olafem na "kościołowy" spacer, w związku z czym odziała mi dzieciaka w jakieś wykwintności.
- Ach, Olafku, jak ty ślicznie wyglądasz! - wykrzyknęła kraciatochustkowa sąsiadka.
Cóż, nauka nie poszła w las.
- Dziękuję - odpowiedziało moje wyćwiczone w tym kierunku dziecko. - Pani tez jest piękna.

by konwalia

* * * * *

LOKALIZACJA

Stoję sobie w ZUS-ie. Nagle jedna z pań pracujących postanowiła zmienić stanowisko pracy. Nakazała petentowi przejść do okienka obok.
Wywiązał się następujący dialog pomiędzy Panią pracującą(P2) a jedna z petentek(P1):
[P1] – Tutak.
[P2] – Taktu.
[P1] - Moje nazwisko Tutak...

by JohnMilk

* * * * *

ROWER

Od razu zaznaczam że to nie ja jestem autorem tego autentyka. Znalazłem go na jednym z forów rowerowych.
Jeszcze na zakończenie, kiedy kupiłem mojego Krossa za 800 PLN moja mama oglądając ulotkę ze sklepu stwierdziła, że za tą cenę mogłem sobie kupić cztery rowery, co mój bratanek skwitował słowami:
- Tak, po jednym na każdy tydzień sierpnia.

by kerie

* * * * *

OGŁOSZENIE

Pod koniec ślubu kościelnego, jak już para miała wychodzić, ksiądz ogłosił:
"Proboszcz prosi o nie rzucanie ryżem przed wejściem, ze względu na trudności ze sprzątaniem. Jednocześnie informuje, że monetami można rzucać."

by leszekdoniec

* * * * *

POLICYJNY GADŻET

Coś wyniesione z komisariatu...
Wparowałem z początkiem roku, coby kolesiowi trochę gadżetów reklamowych rzucić, by się bidulek cieszył i dalej chciał być moim TW. Kumpel podziękował za prezenty i zaczął się rozglądać po pokoju:
- Co ja ci dam? No co ja ci dam?
Nagle błysk w jego oku i uśmiech na twarzy:
- CHCESZ KOŁPAK OD FOCUSA?

by bartosz_k

* * * * *

MARZENIA

Moja mama i mój tata. Tuz po ślubie. Siedzą w chałupie - kawalerka 32 m kw., oglądają szoł w telewizorze marki Ametyst. Wyskaka zza kotary (w tym szole, nie w kawalerce) laska z piórami w dupie, cekinami na cyckach i w dziurzastych kabaretkach. Tańczy. Jest ku**wsko zgrabna.
- Boże - mówi mama - Jak ja bym chciała mieć takie fajne nogi.
- A jak ja bym chciał... - westchnął ojciec.

by konwalia

* * * * *

FUTERAŁ

Kumpel polazł na papierosa. Kolega pod jego nieobecność, wziął z biurka jego okulary. Owinął papierowym ręcznikiem (ze 20 metrów) i obkleił skoczem. Zostawił mu powstałą w ten sposób pałkę na biurku i obok kartkę:
"Kupiliśmy Ci futerał na okulary, żeby Ci się nie porysowały"
Kumpel wrócił. Chwycił ten pakunek i zaczął nim kolegę po plecach naparzać. Ten krzyczy:
- Głąbie co Ty robisz! Tam są Twoje okulary! Przecież kartkę Ci napisałem!
- A jak miałem to przeczytać Głąbie? Bez okularów!?

by Misiek666
 
* * * * *

PODSUMOWANIE

Pierwsze większe podsumowanie - jako, że to połówka pierwszej klasy podstawówki. Pani opowiada o atmosferze w klasie, a że klasa ma przewagę chłopców w stosunku do dziewczynek 2:1, to...
- ... może nawet lepiej, bo dziewczynki są często histeryczne, przewrażliwione i mają skłonności do intryg...
- i tak przez całe życie - westchnął głośno jeden tata.

by RotS

* * * * *

CUDOWNA STUDNIÓWKA

Na studniówce ostatnio obecny był ksiądz katecheta. W pewnym momencie postanowił on przyjrzeć się tym, co uczniowie mają na stołach. Stały trzy szklanki z wodą, teoretycznie. Ksiądz powąchał pierwsza i stwierdził "woda". To samo przy drugiej. Nad kolejną nie zastanawiał się długo - ale wykrzyknął tylko:
- Cud!

by Maksymus007

* * * * *

KOMINIARZ

Drrryń! Dryyyń!
Otwieram drzwi.
- Dzień dobry! Kominiarz! Mam coś dla Pani...
- Nieee dziękuję. Jestem niewierząca.

by Rudamaupa

* * * * *

07 ZGŁOŚ SIĘ

Na ostatnie dni otwarte Telewizji Polskiej wybraliśmy się, bo maluchy na głowę wchodziły i męczyły żeby Domisie z bliska zobaczyć, no to wyjścia nie było. Tam oczywiście ludź na ludziu, ledwo się do środka można dostać. Na zewnątrz różne grille, bbq, gofry, frytki itp. Mnóstwo profesjonalnej ochrony, jak na lotnisku - naprawdę robili wrażenie. Końcowy etap całej wycieczki po TVP, przy wyjściu stoi wielki chłop na czarno, mnóstwo różnych małych kieszonek na klacie i po bokach, radio w garści, aż miło popatrzeć na profesjonalną ochronę. Jednakże gdy mijaliśmy naszą czwórką owego bodyguarda, usłyszeliśmy krótki szum w radiu i niezbyt głośną, krótką rozmowę pomiędzy naszym ochroniarzem, a jego kolegą po fachu:
- Co jest?
- Golonka i dwa uda. Przychodzisz?
- Tak. Bez odbioru.

by tatulo

Chcesz poczytać więcej autentyków? To wejdź na nasze forum "Kawałki mięsne", tam też możesz opowiedzieć jakąś zabawną historię ze swojego życia (koniecznie zaznaczając przy wątku taki znaczek: ), a być może za tydzień to właśnie Ty rozbawisz na naszej stronie głównej czytelników kolejnych Autentyków!

Oglądany: 39007x | Komentarzy: 13 | Okejek: 6 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

18.04

17.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało