Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Trup z bagien, który pomógł rozwiązać zagadkę makabrycznego morderstwa

23 188  
163   15  
To była miłość od pierwszego wejrzenia. W 1959 roku pochodzący z Anglii, Peter Reyn-Bardt zauroczył się w młodej malarce – Malice de Fernandez. Uczucie zostało odwzajemnione już podczas pierwszego oficjalnego spotkania – para od razu się zaręczyła, a dosłownie parę dni później pobrała się. W takich sytuacjach pewne jest, że związek równie szybko się rozpadnie, gdy zakochani zaczną odkrywać swoje wzajemne wady…
I tak też właśnie miało miejsce w tym przypadku. Po paru miesiącach małżeństwo szlag trafił, a pani Fernandez gdzieś zniknęła. Policja od razu zaczęła podejrzewać Petera o zabójstwo. Nie było jednak dowodów na te oskarżenia. Do czasu.

W 1983 roku na mokradłach w Lindow Moss, gdzie niegdyś odbywały się celtyckie ceremonie religijne, pewni handlarze torfem wydobyli z ziemi ludzką głowę. Fragment zwłok miał na sobie skórę, resztki włosów, w oczodole znajdowało się oko, a pod czerepem – całkiem nieźle zachowany mózg. Śledczy od razu przypomnieli sobie o Peterze i natychmiast wezwali go na przesłuchanie. „Minęło tyle czasu…” - powiedział im 57-letni mężczyzna dowiedziawszy się o odnalezieniu zwłok swej żony. – „Myślałem, że nigdy się to nie wyda.” – dodał przyznając się tym samym do winy.



Bardt opowiedział policjantom o tym, że Fernandez szantażowała go. Peter miał homoseksualne skłonności, a w tamtych czasach brytyjskie prawo uznawało sodomię za przestępstwo i dopiero w 1967 roku wprowadzono zmiany, na mocy których zbliżenia między przedstawicielami tej samej płci przestano karać. Mężczyzna wyznał, że jego małżonka domagała się od niego pieniędzy w zamian za milczenie. Po burzliwej kłótni, zdesperowany małżonek rzucił się na kobietę i udusił ją. Następnie pociął jej ciało na kawałki i zakopał je w dawnym rowie melioracyjnym.

Można więc powiedzieć, że śledztwo zostało zakończone. Mordercę trzeba było osądzić i zamknąć w kiciu, a zwłoki nieszczęsnej pani Fernandez złożyć do grobu. Finito!


I tak pewnie by się właśnie stało, gdyby… naprawdę znaleziono wspomnianą nieboszczkę. Krótko po tym, jak Bardt przyznał się do winy, ruszyły poszukiwania brakujących fragmentów ciała kobiety. Z jakiegoś jednak powodu nigdzie w okolicy nie natrafiono na nie. W tej sytuacji inspektor prowadzący tę sprawę – George Abbott, zabezpieczył głowę i kazał zawieźć ją do specjalistów z Uniwersytetu Oksfordzkiego, aby ci bliżej przyjrzeli się znalezisku. Już standardowe badanie izotopem węgla C-14 wykazały, że to raczej nie mogła być głowa należąca do pani Fernandez, tylko do kogoś kto żył w okolicach 250 roku naszej ery, czyli w czasach, kiedy na znacznej części Wysp Brytyjskich panoszyli się Rzymianie!
Peter wcale więc nie musiał więc przyznawać się do zabójstwa swej żony. Gdyby tylko wiedział, że znaleziona głowa należała do osoby, która wyzionęła ducha jakieś 1700 lat wcześniej, to dożyłby sędziwego wieku na wolności…



Nie dalej jak rok po znalezieniu głowy, która pomogła wsadzić mordercę do mamra, archeolodzy w tych samych okolicach znaleźli nieco już bardziej kompletne zwłoki mężczyzny żyjącego tam między 2 rokiem p.n.e. a 119 rokiem n.e. Ciało należało do silnego, muskularnego, zdrowego faceta, który zginął w sposób gwałtowny – nie jest wykluczone, że odszedł z tego padołu rozpaczy jako ofiara rytualnego zabójstwa. To odkrycie było szalenie istotne dla brytyjskiej nauki, bo sprawiło, że tamtejsi uczeni zaczęli wkładać więcej energii w badania nad tzw. torfowymi ciałami. A takich trupów znaleziono w Europie całkiem sporo. Najstarsze, całkiem nieźle zachowane należą do ludzi żyjących 2000 lat przed Chrystusem!



Człowiek z Lindow

Dla ludzi z epoki żelaza torfowiska były bardzo ważnymi miejscami. To tam wydobywali oni rudę, ścinali darń, a nawet zbierali torfowy mech, z którego później wyrabiano przedmioty codziennego użytku. Na tych podmokłych terenach grzebano też zmarłych. Po setkach, a czasem nawet tysiącach lat zwłoki wyglądają nad wyraz świeżo, mimo że niektóre z nich w momencie odkrycia… nie miały już kości!

Połączenie niskiej temperatury, braku tlenu oraz kwaśnej wody świetnie zachowuje miękkie tkanki (a jednocześnie zabarwia skórę na ciemno, co jest zjawiskiem dość typowym dla torfowych trupów). Obecność tzw. kwasu hummusowego o ph zbliżonym do octu konserwuje ciała w podobny sposób, w jaki twoja babcia marynuje cukinię. Najlepiej prezentujące się zwłoki torfowe to te, które pochowano wczesną wiosną, gdy temperatura wody nie przekraczała 4 stopni Celsjusza. W takich warunkach bakterie gnilne nie są w stanie zbyt szybko zająć się swoją robotą, a umarlak może elegancko nasycić się wspomnianym kwasem hummusowym.


Człowiek z Tollund – znaleziony w Danii mężczyzna z IV wieku p.n.e zginął przez powieszenie. Chociaż niektórzy twierdzą, że była to zwykła egzekucja, wielu uczonych zwraca uwagę na to, że pochowano go z dużą czcią, co może być przesłanką o rytualnym charakterze jego śmierci

Trup z torfowiska często ma nienaganną fryzurę, a nawet doskonale widoczne rysy twarzy. Jednocześnie jednak kwaśne środowisko wpływa na szybkie rozpuszczanie się fosforanu wapnia w kościach. To jednak też zależy od rodzaju torfowiska. Na przykład w torfowiskach przejściowych znacznie lepiej zachowują się kości, a słabiej z kolei – tkanki miękkie.


Röst Girl – praktycznie pozbawione już kości, ciało dziecka. Niewiele wiemy o tym odkryciu, bo znalezisko to zostało zniszczone podczas II Wojny Światowej. Zdjęcie pochodzi z 1926 roku

Ciekawostką jest, że większość bagiennych nieboszczyków to ludzie stosunkowo młodzi, którzy najprawdopodobniej zostali gwałtownie uśmierceni i zazwyczaj – pochowani nago. To utwierdziło archeologów w przekonaniu, że był to rodzaj szeroko zakorzenionej tradycji ludów z epoki żelaza, którzy w takich właśnie miejscach zakopywali np. ofiary ceremonialnych mordów, przestępców skazanych na śmierć, albo ukatrupionych zakładników wojennych. Taki na przykład człowiek z Cashel, jedne z najstarszych zwłok znalezionych w torfie, miał przed śmiercią złamaną rękę tępym narzędziem, a po wyzionięciu przez niego ducha pogruchotano mu kręgosłup. Prawdopodobnie był on jakimś lokalnym królem, który z powodu kiepskich plonów posłużył za łapóweczkę dla bogów...


Człowiek z Gallagh – obręcz znaleziona na jego szyi wskazuje na to, że został on rytualnie uduszony

Teraz, kiedy wiemy czemu feralny łeb znaleziony „na bagnach” tak ładnie się prezentował, nie powinniśmy wytykać Bardta palcami wyzywając go od ostatnich frajerów, skoro przecież sami funkcjonariusze policji uznali, że ich makabryczne odkrycie należało do kogoś, kto zmarł stosunkowo niedawno. Z całą pewnością i tak byli mocno zaskoczeni, że głowa rzekomej pani Fernandez wyjątkowo dobrze się zachowała! Cóż, ta drobna pomyłka pomogła zamknąć sprawę, która czekała dobre trzy dekady na swoje rozwiązanie. Chociaż nigdy nie udało się znaleźć uduszonej przez Petera kobiety, to jej oprawcę spotkała sprawiedliwość i resztę swych dni spędził w pierdlu.


Kobieta z Drwęcka – znaleziona w Drwęcku na Mazurach (wówczas były to jeszcze Prusy, a wieś zwała się Dröbnitz) zwłoki dziewczyny, która żyła ok 650 roku p.n.e. Mumia ta zaginęła na początku II Wojny Światowej.

Źródła: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8
3

Oglądany: 23188x | Komentarzy: 15 | Okejek: 163 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

19.04

18.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało